fot. PAP/Marcin Obara

Prezydent RP: przyjęliśmy do Polski obywateli 170 krajów, nie tylko Ukrainy

Podczas briefingu po wizycie w Watykanie, prezydent RP Andrzej Duda odniósł się m.in. do wciąż obecnego we włoskich mediach tematu dzielenia przez Polskę uchodźców na „lepszą i gorszą kategorię”.

Przypomniał, że Polska jednakowo traktuje wszystkich uchodźców, reprezentujących 170 krajów, którzy przybyli do Polski uciekając przed wojna na Ukrainie. Zaznaczył też, że Polska nie dała się sprowokować wcześniejszym działaniom sprowokowanym przez stronę białoruską.

>>> Para prezydencka spotkała się z papieżem Franciszkiem

Wszyscy są jednakowo traktowani

Odnosząc się do sugestii, jakoby w Polsce odmiennie traktowano uchodźców różnego pochodzenia, prezydent Andrzej Duda podkreślił różnice, dzielące ofiary wojny w Ukrainie od ofiar manipulacji ze strony białoruskiego rządu.

– Przede wszystkim trzeba rozróżnić zdecydowanie dwie grupy ludzi. Z jednej strony mieliśmy kryzys migracyjny, który był kryzysem o charakterze hybrydowym, wywołanym przez władze białoruskie kilka miesięcy temu, zaplanowaną sprowokowaną akcją. I mamy wojnę na Ukrainie: brutalny atak rosyjski, połączony z bombardowaniem osiedli cywilnych. I w związku z tym mamy ludzi, którzy uciekają, ratując swoje życie, uciekają przed wojną. Uciekają ludzie bardzo bogaci i uciekają ludzie gorzej sytuowani. Uciekają ludzie, którzy mają duży majątek i uciekają ludzie, którzy nic nie zdołali ze swoich domów dosłownie przed bombami. I to są uchodźcy, prawo międzynarodowe nazywa tych ludzi uchodźcami. Tam mieliśmy do czynienia z migrantami, którzy przylatywali na Białoruś samolotami, było ich stać na bilety lotnicze, przylatywali dlatego, że w zorganizowany sposób rozpowszechniano w krajach Bliskiego Wschodu informację, że można sobie zapewnić lepsze życie w krajach Unii Europejskiej, w RFN i innych krajach na zachodzie Europy – mówił prezydent Duda, wyjaśniając, że Polska miała być dla owych migrantów jedynie krajem tranzytowym – Ale my od początku postrzegaliśmy tę zdumiewającą akcję przeciwko Polsce, nagłą, niespodziewaną, jako formę jakiegoś „ćwiczenia” ze strony rosyjsko-białoruskiej, jakiejś próby sprawdzenia naszej szybkości reakcji, naszego zdecydowania w reakcji obrony granicy przeciwko takiemu nagłemu wywołanemu kryzysowi.

Prezydent RP zwrócił uwagę, że działania te miały miejsce w pobliżu ok. 60-kilometrowej granicy polsko-litewskiej, stanowiącej jedyne połączenie Państw Bałtyckich z terytorium NATO i Unii Europejskiej, a także mającej znaczenie militarne ze względu na sąsiedztwo Okręgu Kaliningradzkiego. Zapewnił też, że Polska właściwie rozumiała znaczenie owej prowokacji – Polacy jasno widzieli, jaka jest sytuacja, z kim mają do czynienia. Że to nie są biedni ludzie, którzy uciekają przed jakimś niebezpieczeństwem, tylko że to są ludzie, których wywołano, aby przybyli i byli pchani, co było widać na materiałach video, które były nagrywane, przez umundurowane służby białoruskie w kierunku naszej granicy, nielegalnie ją przekraczając. W związku z powyższym my po prostu realizowaliśmy nasze obowiązki, wynikające z członkostwa w Unii Europejskiej, wynikające z członkostwa w NATO, mając, co chcę podkreślić, absolutne poparcie większości polskiego społeczeństwa w obronie tej granicy – mówił, zaznaczając, że postawa Polaków względem wojny na Ukrainie była zupełnie inna – Polskie społeczeństwo uważało, że natychmiast należy otworzyć granicę, przyjąć z Ukrainy wszystkich, którzy tam przybywają.

Andrzej Duda przypomniał, że do Polski przybyło w ostatnim miesiącu ponad 2,5 mln osób, spośród których pozostało blisko 2 mln obywateli 170 krajów – To nie są tylko Ukraińcy. Ludzie ze 170 krajów byli w tym czasie na Ukrainie i oni wszyscy są uchodźcami. I wszyscy są jednakowo traktowani – zapewnił.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze