Fot. EPA/JIM HOLLANDER

Prezydent Ukrainy: dzięki zjednoczeniu Kościoła wyrywamy się z imperium radzieckiego [WYWIAD]

– Dzięki zjednoczeniu Kościoła prawosławnego, wyrywamy się z imperium radzieckiego. Zrzucamy z siebie kolonialne jarzmo, a nowy Kościół jest znakiem i dziełem Bożej Opatrzności – uważa prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. „Jest to też sprawa wagi państwowej, ważny element tworzenia naszej państwowości. Jest to także duchowy fundament naszej niezależności, który jest niemniej ważny od ogłoszenia niepodległości w 1991 r.” – podkreśla przywódca ukraińskiego państwa.

Marcin Przeciszewski, Krzysztof Tomasik (KAI): Panie Prezydencie powstał Prawosławny Kościół Ukrainy. Jakie znaczenie ma ten historyczny akt dla Ukrainy, wiernych innych Kościołów chrześcijańskich i wspólnot religijnych?

Prezydent Petro Poroszenko: Powstanie nowego Kościoła Prawosławnego Ukrainy daje nam nowe nadzieje na ten rok. Bóg dał nam na ten rok niezwykły dar, niektórzy mówią, że jest to przywrócenie sprawiedliwości. Z tej perspektywy dotąd tak nie myślałem, ale teraz z całym przekonaniem mogę to powiedzieć: jest to przywrócenie dziejowej sprawiedliwości. Mam głębokie przekonanie, że jest to też zgodne z wolą Bożą. Czy ktoś przewidział, że stanie się to w tym roku, czy ktoś w to wierzył? Jeszcze na początku 2018 r. słowo „tomos” dla większości Ukraińców było zupełnie nie znane. Arcybiskup Światosław Szewczuk, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego był jedną z tych osób, która uważała, że może się to spełnić, choć był w mniejszości ludzi o tym przekonanych. Mówił o tym w czasie prezentacji swojej książki „Dialog leczy rany” we wrześniu ub. r. we Lwowie.

I zgodnie z wolą Bożą, po latach starań o autokefalię, to się dokonało….

– Raz jeszcze z całą mocą pragnę podkreślić, że nie doszłoby do udzielenia autokefalii Kościołowi Prawosławnemu Ukrainy gdyby nie Boża Opatrzność i Jej pomoc. Wcześniej wielokrotnie pytano mnie kiedy dojdzie do autokefalii i wyrażano duże wątpliwości. Sam do końca nie byłem pewien kiedy to się spełni. Nawet na Soborze Zjednoczeniowym 15 grudnia ub. r. były takie sytuacje, które mogły nie doprowadzić do zjednoczenia Kościołów, ale mimo tego stale czuliśmy Bożą pomoc. Olbrzymią rolę odegrał patriarcha Filaret zwierzchnik Patriarchatu Kijowskiego ze swoją pokorą, podobnie jak metropolita Makary, przełożony Kościoła Autokefalicznego, że dobro zjednoczonego Kościoła postawili postawić ponad interesy osobiste. Trzeba o tym pamiętać, gdyż wcześniej nie było to takie oczywiste. Na soborze zjednoczeniowym Duch Święty oświecił umysły zgromadzonych tam biskupów, którzy przegłosowali utworzenie wspólnego Kościoła i odczuli ulgę, gdy został wybrany jego zwierzchnik. Sprzyjała temu modlitwa 40 tys. ludzi, którzy stali na mrozie przed soborem św. Zofii w Kijowie. Modlili się, aby Bóg zesłał mądrość i wiarę w imię miłości do Ukrainy. Bóg wysłuchał tych modlitw. A gdy wraz z nowo wybranym metropolitą Epifaniuszem wyszliśmy potem na plac przed soborem, to połowa z tych 40 tys. ludzi, dzieci, młodzi ludzie, starsi, wojskowi, politycy – autentycznie płakało z radości i ze wzruszenia.

Ustanowienie autokefalii to również wielka szansa dla dialogu katolicko-prawosławnego?

– Oczywiście. Dowodem tego było spotkanie greckokatolickiego patriarchy Światosława z metropolitą Epifaniuszem zaraz po zakończeniu soboru. Byłem świadkiem ich cztero-godzinnego dialogu, który jest dla mnie wielkim znakiem nadziei. Zwierzchnicy obu Kościołów jednogłośnie zadeklarowali wolę dialogu i podjęcia konkretnych działań.

Wierzę, że powstanie następna księga, w duchu „Dialogu, który leczy rany”, która pokaże, ile można więcej osiągnąć dzięki dialogowi. Nie chcę nikomu narzucać mojego punktu widzenia, gdy z przekonaniem stwierdzę, że dialog buduje ukraiński Kościół i buduje ukraińskie państwo.

Fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO

W duchu dialogu ustanowiono też nowe prawo dotyczące rejestracji parafii?

– Bez wątpienia, dlatego dziękuję parlamentarzystom za decyzję ustanawiającą szczegółowe prawo odnośnie przechodzenia parafii do nowego Prawosławnego Kościoła Ukrainy. Pomoże ono w tym, aby uniknąć konfrontacji i konfliktu w procesie tworzenia nowego Kościoła. Nowe prawo ustanowiono w duchu tego, co powiedział metropolita Epifaniusz, że zjednoczony Kościół prawosławny na Ukrainie idzie z modlitwą i miłością do każdego, a jego drzwi są dla wszystkich otwarte. Mimo, że nas niektórzy krytykują a nawet przeklinają to nauczyliśmy się wyciągać wnioski z historii. W tym kontekście przypomnijmy o stuleciu zjednoczenia wschodniej i zachodniej Ukrainy po ponad 300 latach rosyjskiego zniewolenia, 100-leciu odzyskania przez Polskę niepodległości a także o tym, że w 1925 r. autokefalię uzyskał Kościół prawosławny w Polsce. Niestety wtedy prawosławie ukraińskie nie mogło uzyskać autokefalii, gdyż Ukraina nie posiadała swojej państwowości, była zniewolona przez imperium radzieckie.

Czyli odzyskanie autokefalii jest potwierdzeniem niepodległości Ukrainy?

– Jak najbardziej. Dzięki zjednoczeniu Kościoła, wyrywamy się z imperium radzieckiego. Zrzucamy z siebie kolonialne jarzmo, a nowy Kościół jest znakiem i dziełem Bożej Opatrzności. Jest to też sprawa wagi państwowej, ważny element tworzenia naszej państwowości. Jest to także duchowy fundament naszej niezależności, który jest niemniej ważny od ogłoszenia niepodległości w 1991 r. Cieszę się bardzo z dobrych relacji między zwierzchnikami obu Kościołów: prawosławnego i greckokatolickiego. Są one wynikiem dialogu, który leczy rany. Leczmy rany nie tylko między Ukraińcami i Polakami, ale także wewnątrz naszych narodów. Na Ukrainie musimy stale się modlić o naszą jedność na poziomie Kościołów i narodu, gdyż tylko wtedy skutecznie będziemy mogli się przeciwstawić rosyjskiej agresji. Mogę powiedzieć, że się nam udało i zrobiliśmy ogromny krok do przodu.

Przeczytałem waszą książkę: „Dialog leczy rany” [wywiad rzeka Krzysztofa Tomasika z abp. Swiatosławem Szewczukiem – przyp. KAI] we wrześniu po powrocie ze Lwowa. Zgadzam się z większością zawartych w niej stwierdzeń. I dlatego apeluję do wszystkich, Ukraińców i Polaków, aby zrozumieli, jak wielka misja dziejowa spada teraz na ramiona każdego z nas.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze