fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Proboszcz jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy wrócił do swoich parafian

Proboszcz jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy skorzystał z okazji, jaką był nadzwyczajny transport pomocy humanitarnej i wrócił do swoich parafian. Wybuch wojny zastał go w Betlejem i mimo wielu podejmowanych starań przez prawie osiem ostatnich miesięcy nie otrzymał od Izraela pozwolenia na wjazd do Gazy. „Były łzy i ogromne wzruszenie” – powiedział ks. Gabriele Romanelli opisując swój powrót. 

W parafii Świętej Rodziny wciąż chroni się 450 palestyńskich chrześcijan i 50 muzułmańskich dzieci, którymi jeszcze przed wojną opiekowały się siostry Misjonarki Miłości. „Sytuacja sanitarna i medyczna są bardzo trudne, mimo to nasi parafianie niosą wsparcie okolicznym mieszkańcom dzieląc się z nimi żywnością i lekami” – powiedział ks. Romanelli. 

>>> Strefa Gazy: ponad 34 tys. Palestyńczyków zginęło od początku wojny

Kapłan ma argentyńskie korzenie i należy do Instytutu Słowa Wcielonego. Na Bliskim Wschodzie posługuje od 20 lat, z czego 5 w parafii w Gazie. „Wszystkich znam po imieniu, to że nie mogłem wcześniej wrócić wiele mnie kosztowało” – wyznał. Dodał, że w twarzach swoich ludzi dostrzegł wyryte cierpienie a zarazem spokój. W rozmowie z włoską agencją SIR przytoczył słowa łacińskiego patriarchy Jerozolimy, z którym dotarł do Gazy: „Jestem zdumiony ich spokojem. Nie są zagniewani mimo ogromnego cierpienia spowodowanego przez tę wojnę, która nie chce się skończyć”. Ks. Romanelli wyznał, że choć widział wcześniej doniesienia z Gazy, to przeraził go rozmiar zniszczeń. „Widziałem wiele gruzów. Prawie nie ma budynku, który nie zostałby zbombardowany, uszkodzony lub zniszczony. Odbudowa Strefy Gazy zajmie lata. Ale ludzie chcą dalej żyć, chcą się odbudować” – wyznał.

fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Pytany o przyszłość chrześcijan w Gazie stwierdził, że Kościół uszanuje decyzję każdej rodziny. „Są tacy, którzy starają się o wizę, by móc jak najszybciej wyjechać za granicę. Są też rodziny, które deklarują, że zostaną” – powiedział ks. Romanelli. Na razie jest za wcześnie aby myśleć o odbudowie, ale kapłan planuje inicjatywy, które pomogą obecną sytuację uczynić bardziej znośną. „Z powodu trwających działań wojennych nie ma mowy o otwarciu szkoły, ale w jakiejś formie wrócimy do lekcji dla dzieci. Nasza parafia otworzyła też drzwi oratorium, gdzie organizowane są gry i zabawy dla najmłodszych. Dla rodziców i ich pociech to wielki znak nadziei” – powiedział proboszcz z Gazy. Rytm dniom mieszkańcom parafii wciąż nadaje modlitwa – po porannej Mszy różne grupy na przemian odmawiają różaniec, po południu jest modlitwa przed Najświętszym Sakramentem a na zakończenie wieczorna Eucharystia. Dzięki pomocy Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy udało się uruchomić niewielką piekarnię, która zapewnia codzienny chleb. 

>>> Strefa Gazy woła o pomoc

Ks. Romanelli wyznał, że parafianie opowiadali mu, iż w tym trudnym czasie ogromną pociechą były dla nich codzienne telefony od papieża Franciszka. „Wszyscy gromadzili się wokół wikarego, którym jest ks. Youssef Asaad, i o godz. 20 słuchali przez telefon papieża oraz otrzymywali jego błogosławieństwo. Franciszek dzwonił także w tych dniach po moim powrocie” – powiedział kapłan. Przywołał słowa siostry Marii Pilar, która została z uchodźcami: „Papież stał się jednym z nas”. Pierwsze od wybuchu wojny odwiedziny kogokolwiek z zewnątrz wlały w serca ludzi nowego ducha. Kard. Pierbattista Pizzaballa wraz z przedstawicielami Zakonu Maltańskiego przewieźli znaczącą pomoc żywnościową i medyczną, co bardzo poprawiło warunki bytowe, ale dla parafian najbardziej liczyła się ich obecność. 

Wraz z ks. Romanellim w Gazie zostaje bliskowschodni prowincjał Instytutu Słowa Wcielonego a do zakonnej ekipy dołącza kolejna siostra z żeńskiej gałęzi tego samego Instytutu. Na miejscu pozostaną też pozostałe siostry zakonne oraz wikary, którzy mimo dramatycznych doświadczeń ostatnich miesięcy postanowili nie wyjeżdżać. Przed wybuchem wojny katolicka parafia liczyła niespełna 120 wiernych. Po ataku Hamasu 7 października 2023 roku stała się schronieniem dla ponad 700 osób, część z nich wyjechała. Zakon Maltański chce przy parafii zorganizować stały punkt pomocy oferujący wsparcie medyczne i humanitarne okolicznym mieszkańcom.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze