fot. EPA/YAHYA ARHAB Dostawca: PAP/EPA.

Proboszcz z Gazy: rozejm przynosi nadzieję

„Wiadomość o zawieszeniu broni wywołała radość. Teraz wszyscy czekamy na to, aż rozejm wejdzie w życie. Zdajemy sobie jednak sprawę, że będzie to trudna droga” – podkreśla ojciec Gabriel Romanelli. Jest on proboszczem jedynej katolickiej parafii w Gazie, która przez piętnaście miesięcy była miejscem schronienia dla setek palestyńskich rodzin. Pochodzący z Argentyny kapłan wskazuje, że każda godzina bez rozejmu oznacza kolejne dziesiątki zabitych i setki rannych.

„Wciąż jest śmierć, zniszczenie i udręka, które nadal wdzierają się w nasze codzienne życie i wyniszczają je” – mówi misjonarz należący do Instytutu Słowa Wcielonego. W kościele Świętej Rodziny odprawił wczoraj dziękczynną Mszę za porozumienie między Hamasem i Izraelem, osiągnięte dzięki mediacji USA, Kataru i Egiptu. Przewiduje ono rozejm oraz uwolnienie zakładników izraelskich i więźniów palestyńskich. Podczas tej pierwszej fazy powinien zostać wyznaczony kurs prowadzący do osiągnięcia ostatecznego pokoju.

Oaza pośród gruzów

Ks. Romanelli wyznaje, że ludzie, którzy schronili się na terenie katolickiej parafii, żyją nadzieją na pokój i powrót do swych domów, jeśli ktoś wciąż go ma, lub przynajmniej chcą się przekonać, co z nich pozostało i jak zacząć wszystko od nowa. „Pośród tego zbiorowego nieszczęścia mieszkańców Gazy żyjemy modlitwą. Każdego dnia spędzamy trzy lub cztery godziny w kościele na modlitwie: jutrzni, różańcu, nieszporach, Eucharystii. Jest grupa biblijna, która czyta List św. Jakuba Apostoła, trwają spotkania z młodzieżą i dorosłymi” – mówi proboszcz.

EPA/ABIR SULTAN Dostawca: PAP/EPA.

Dzięki pomocy Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy i Zakonu Maltańskiego parafia w Gazie stała się centrum pomocy humanitarnej, nie tylko dla ludzi, którzy schronili się na jej terenie, ale także dla rodzin żyjących w okolicy, którym brakuje jedzenia i gdyby nie parafialna studnia nie mieliby nawet dostępu do wody pitnej. Ks. Romanelli podkreśla, że dopiero kiedy rozejm wejdzie w życie, będzie można myśleć o następstwach wojny. Okres powojenny będzie straszny. Z Bożą pomocą będziemy starali się robić wszystko, co w naszej mocy” – podkreśla misjonarz.

Mobilizacja Caritas Internationalis

Do stawienia czoła konsekwencjom tragicznej wojny przygotowuje się Caritas Internationalis. Ta największa na świecie katolicka organizacja humanitarna podkreśla, że niesienie wsparcia będzie ogromnym wyzwaniem, bo ludzie w Strefie Gazy nie mogą dłużej czekać i pilnie potrzebują pomocy. Organizacja oświadczyła, że jej przedstawiciele są na miejscu i są gotowi zintensyfikować swe działania, aby złagodzić cierpienie i odbudować ludzkie życie. Wskazała jednocześnie, że Izrael musi usunąć wszelkie przeszkody, które uniemożliwiają organizacjom pomocowym niesienie pomocy, w tym zakaz działalności Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA), aby szybka i skuteczna pomoc mogła dotrzeć do cierpiących. Caritas Internationalis przez swych lokalnych partnerów już do tygodni przygotowywała się do możliwego zawieszenia broni, wysyłając pomoc do swych magazynów w Egipcie i Jordanii, aby stamtąd jak najszybciej przerzucić ją do zrujnowanej Strefy Gazy.  

Szacuje się, że dwa miliony ludzi pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej. W pierwszym rzędzie dostarczane będzie paliwo, aby mogły znów funkcjonować szpitale, placówki służby zdrowia, a przede wszystkim zakłady wodociągowe, które są zasilane przez awaryjne generatory. Do walki z katastrofą humanitarną potrzebna jest także żywność, środki higieniczne, woda pitna, namioty i koce.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze