Przegląd prasy katolickiej
Zapraszamy na przegląd prasy katolickiej.
Gość Niedzielny
W najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego” przeczytamy między innymi o jałmużnikach diecezjalnych. „Jest to pewnego rodzaju nowość, ale mocno osadzona w historii Kościoła i z tej historii czerpie. Zacznijmy od historii biblijnej: Jezus wychodził do ludzi, mówił im o Ojcu, ale też karmił głodnych. Powołaniem Jego uczniów było niesienie Dobrej Nowiny, ale i szacunek wobec biedniejszych, świadczenie pomocy materialnej” – mówi o. prof. Andrzej Derdziuk w rozmowie z Agatą Puścikowską.
Idziemy
„Najgorszą decyzją, jaką człowiek może podjąć, jest ta o radykalnym odrzuceniu Boga. Każdy z nas ma bowiem wpisane w swoim duchowym DNA – odkryte lub jeszcze nie – pragnienie odnalezienia i poznania Boga. Dziś, kiedy w naszym społeczeństwie rozlewa się fala pesymizmu, warto powtarzać, że tak, można Boga odnaleźć i poznać. Także wtedy, kiedy wydaje się, że ostatnia szansa została zaprzepaszczona” – pisze ks. Łukasz Piotrowski.
Niedziela
„Wobec nadrzędności prawa do życia nie możemy go podważać, powołując się na inne wartości, np. takie jak wolność wyboru. Podpowiadają to zarówno logika, jak i zwykły zdrowy rozsądek” – pisze Michał Wojciechowski w tekście „Rozum przeciwko aborcji”. „Zasadę ochrony życia od poczęcia jej wrogowie przedstawiają jako pogląd religijny. Ponieważ widzimy w Bogu i wierze oparcie dla moralności, nie dostrzegamy tu propagandowej machinacji. Kryje się ona w sugestii, że w takim razie bez religii ten pogląd byłby nieuzasadniony. Ale to nieprawda! Religia widzi zasady moralne jako zakorzenione w Bogu, ale mają one zarazem potwierdzenie rozumowe” – czytamy.
Przewodnik Katolicki
„W sporze o obecność religii w szkołach jest dziedzina, która obrywa rykoszetem i pozostaje niezauważona, choć jej nauczanie w zmieniającym się świecie jest dziś wręcz niezbędne. Nikt nie rozmawia o potrzebie religiologii” – pisze na łamach „Przewodnika Katolickiego” Monika Białkowska.
Tygodnik Powszechny
„Dyskusja nad istnieniem cudów jest beznadziejna. Jeśli ktoś wyklucza możliwość nadprzyrodzonej interwencji, cudu nie uzna nigdy. Dopuszczający ją miewają zaś skłonność dopatrywania się jej wszędzie. Kościół jest tu ostrożny. Mniejsza jednak o definicje dogmatyczne. Chodzi o coś zupełnie innego. Są ludzie, ja do nich należę, którzy cudowność widzą w zwykłych zbiegach okoliczności. Uważam, że cudem zostałem wyłowiony, kiedy się topiłem, bo blisko był człowiek, który nie tylko dobrze pływał, ale miał takie sumienie, że wrócił do wody, żeby mnie wyłowić. Tam, gdzie się przewrócił nasz kajak, była zima, pustka i wściekłe jezioro” – pisze ks. Adam Boniecki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |