fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Przeor Wspólnoty z Taizé: nie tracę zaufania do młodych

„Młodzi ludzie wykazują duże zainteresowanie dzisiejszym światem, co moim zdaniem jest naprawdę piękne. To pokazuje, że im zależy i nie są obojętni. Zrywają też z ideą, że każdy żyje tylko dla siebie. Rozumieją, że ważne jest, aby działać razem i wspólnie coś osiągnąć” – powiedział brat Matthew w wywiadzie dla Stephana Cezanne’a z Evangelischen Pressedienstes. Pochodzący z Anglii zakonnik, od 2 grudnia ubiegłego roku kieruje ekumeniczną Wspólnotą z Taizé. 75 lat temu, 17 kwietnia 1949 r. jej założyciel i pierwsi braci złożyli pierwsze śluby zakonne.

Stephan CezanneOd Adwentu 2023 r. jest brat nowym przeorem Taizé w Burgundii we Francji. Jest brat członkiem Wspólnoty, jednym z najważniejszych ośrodków duchowych w chrześcijaństwie, przez około 40 lat. Co zmieniło się dla Brata wraz z objęciem tego urzędu?

Brat Matthew: Zmienił się punkt ciężkości moich zadań. Mogę teraz spędzać więcej czasu z moimi braćmi. Wcześniej byłem mocno zaangażowany w organizowanie spotkań młodzieżowych i formację nowych braci. Te zadania nie są już moją bezpośrednią odpowiedzialnością. Mam również szczęście, że mogę dzielić się odpowiedzialnością, ponieważ mam wokół siebie Zespół Doradczy. Składa się on z dwóch braci wyznaczonych przeze mnie i dwóch wybranych przez Wspólnotę. Zwykle spotykamy się dwa razy w tygodniu, aby omówić ważne sprawy. Oni słuchają i przedstawiają sugestie. Dzięki temu nie czuję się już osamotniony w swoich decyzjach.

Czy nadal ma brat życie prywatne?

–  Lubię pracować w ogrodzie i spacerować po lesie. Ale najważniejsze dla mnie jest to, że czas przed modlitwami porannymi mam wolny. Tak więc na czytanie Biblii, może na czytanie innego duchowego tekstu i na osobistą modlitwę.

fot. PAP/Albert Zawada

Objął Brat kierowanie Wspólnotą w czasach kryzysu. Jakiej rady udzieliłby Brat młodym ludziom, którzy martwią się o swoją przyszłość z powodu obecnych kryzysów?

– To prawda, że wielu młodych jest pełnych obaw, ponieważ martwią się o przyszłość planety, na przykład z powodu kryzysu klimatycznego. Jest też wojna na Ukrainie i w innych miejscach. Przede wszystkim młodzi ludzie znajdują tutaj ludzi, którzy są dla nich i ich słuchają.

Żyjemy w bardzo złożonym świecie. Udzielanie prostych odpowiedzi jest bardzo kuszące. Ale co tydzień organizujemy różne warsztaty, podczas których poruszamy niektóre z tych kwestii. Tworzymy przestrzeń, w której mogą się wypowiedzieć. To chyba najważniejsza rzecz. Ponieważ przy wszystkich naszych lękach i zmartwieniach najtrudniej, gdy czujemy się samotni.

Jak postrzega Brat obecne młode pokolenie?

– Młodzi ludzie wykazują duże zainteresowanie dzisiejszym światem, co moim zdaniem jest naprawdę piękne. To pokazuje, że im zależy i nie są obojętni. Zrywają też z ideą, że każdy żyje tylko dla siebie. Rozumieją, że ważne jest, aby działać razem i wspólnie coś osiągnąć.

Fot. Cathopic

Kryzys klimatyczny bardziej dotyka młodych ludzi niż osoby starsze. Jak Taizé odnosi się do tej kwestii?

– W Taizé również zwracamy szczególną uwagę na ochronę środowiska. Jest to również ważna kwestia ekumeniczna, ponieważ ta troska wykracza poza granice poszczególnych Kościołów. Na przykład w połowie marca byłem we Włoszech, w Asyżu. Odbyła się tam konferencja pod przewodnictwem ruchu „Laudato si’”, który wyłonił się z encykliki papieża Franciszka o środowisku z 2015 roku. Anglikanie, luteranie, baptyści, metodyści, katolicy i prawosławni spotkali się tam, aby zastanowić się nad tematem Święta Stworzenia. Istnieje dążenie, aby 1 września, który jest Świętem Stworzenia w Kościele prawosławnym, stał się świętem we wszystkich Kościołach.

Jak Brat widzi przyszłość ekumenizmu?

– Ruch ekumeniczny musi być zawsze odnawiany. Dla Brata Rogera, naszego założyciela, jedność chrześcijan nigdy nie była celem samym w sobie. Ale chrześcijanie mogą działać jako katalizator pokoju w rodzinie ludzkiej. Dotyczy to także innych religii. Od około siedmiu lat organizujemy Tydzień Przyjaźni Chrześcijańsko-Muzułmańskiej, na który zapraszani są wyznawcy islamu.

W Taizé widzimy także coraz więcej młodych, którzy do nas przybywają i nie mają żadnych związków z Kościołem. Szukają sensu w swoim życiu i chcą uczestniczyć w życiu i modlitwie wspólnoty chrześcijańskiej. To jest wyzwanie.

Przypadki przemocy seksualnej zostały udokumentowane w prawie wszystkich Kościołach na całym świecie. Taizé również zetknęło się z tym problemem. Co zrobiliście, aby zapobiec takim przestępstwom w przyszłości?

– Nie możemy usprawiedliwiać wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca. I zawsze chodzi przede wszystkim o słuchanie głosów osób, których to dotyczy. Naszym celem jest odbudowanie zaufania, które zostało zniszczone. A to nigdy nie jest łatwe. Zawsze jesteśmy w trakcie procesu uczenia się. Skoro tylko wydaje nam się, że odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania, popełniamy wielki błąd.

Krzyżyk z Taizé , fot. Surfnico – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=25243958

Czym konkretnie się zajmujecie?

– Nasi wolontariusze po przybyciu do Taizé przechodzą szkolenie. Bracia uczestniczą w ciągłym szkoleniu. Co tydzień mamy warsztaty, na których rozmawiamy o tych kwestiach. Najważniejszą rzeczą jest uświadomienie sobie, że nie możemy całkowicie naprawić tego, co zostało rozbite. Musimy zaakceptować tę rzeczywistość. Ale możemy spróbować wyciągnąć wnioski z przeszłości, słuchając tych, których to dotknęło. W ten sposób możemy teraz działać skuteczniej i stworzyć bezpieczniejsze miejsce na przyszłość.

W latach 90. na przełomie roku w Wiedniu, Paryżu i Mediolanie odbywały się duże spotkania młodych Taizé, w których uczestniczyło około 100 000 osób. Tysiące młodych ludzi nadal przyjeżdża na te spotkania, ale ich liczba spadła, ostatnio z powodu pandemii koronawirusa. Co może być tego przyczyną?

– Lata 90. były bardzo szczególnym okresem po upadku muru berlińskiego. Nagle ludzie z Europy Środkowej i Wschodniej mogli spotkać się z ludźmi z Zachodu lub sami przyjechać na Zachód. To było bardzo atrakcyjne, to były europejskie spotkania. Ponadto Kościoły odegrały ważną rolę w wyzwoleniu tych krajów i miały wielki autorytet moralny. W 2005 roku sytuacja zmieniła się zarówno na Zachodzie, jak i w Europie Środkowo-Wschodniej. Jeśli spojrzeć na niektóre kraje, w których prawie wszyscy uczestniczyli w życiu kościelnym, dziś już tak nie jest. Kościół odzwierciedla to, co dzieje się w społeczeństwie. Myślę jednak, że liczba wiernych będzie stopniowo wzrastać.

fot. Franciszek Cofta/Misyjne Drogi

Jak wygląda sytuacja w samym Taizé?

– Ogólnie rzecz biorąc, przyjeżdża więcej osób niż 20 lat temu. W normalnych tygodniach przyjeżdża od 3000 do 4000 osób, ale w Taizé nie skupiamy się na liczbach. Cieszymy się z każdego. Mamy nadzieję, że oferujemy odpowiedni program dla każdego, kto do nas przyjeżdża.

Taizé po raz pierwszy nabrało konkretnego kształtu 75 lat temu. 17 kwietnia 1949 r. pierwsi bracia – w tym Roger Schutz – złożyli śluby życia w celibacie. Czy będziecie świętować 75. rocznicę w szczególny sposób?

– Jest wiele rocznic. Istnieją różne interpretacje tego, kiedy wspólnota została założona. Osobiście nie jestem aż tak przywiązany do tego czasu. Ważniejszy w kalendarzu kościelnym jest nadchodzący rok 2025, rocznica powszechnego Soboru Nicejskiego – wówczas będzie to 1700. rocznica tego wydarzenia.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze