Przepisy nie pozwalają na przechowywanie prochów zmarłego w domu
Watykańska Dykasteria Nauki Wiary dopuściła przechowywanie niewielkiej części prochów zmarłego. Konferencja Episkopatu Polski nie ma jednak prawa aplikować tych zmian, ponieważ zabraniają tego polskie przepisy o pochówku – wyjaśnia ks. prof. Dominik Ostrowski, konsultor komisji liturgicznej KEP.
Dykasteria opublikowała 12 grudnia 2023 r. odpowiedź przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Włoch, metropolicie Bolonii kardynałowi Matteo Zuppiemu dot. przechowywania prochów zmarłych. Według dykasterii Kościół katolicki dopuszcza, aby bliscy zmarłego przechowywali niewielką część jego prochów w miejscu dla niego znaczącym.
„Zaskakująca odpowiedź dykasterii nie stworzyła nowego zwyczaju lub prawa” – powiedział PAP dr hab. Dominik Ostrowski, prof. Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu i konsultor komisji ds. kultu Bożego i dyscypliny sakramentów KEP. „Odpowiedź dykasterii wskazuje jedynie, że w przechowywaniu szczątków zmarłych poza cmentarzem, Watykan nie dostrzega bezpośredniego niebezpieczeństwa herezji czyli błędu teologicznego – wyjaśnił ekspert.
Zwrócił uwagę, że w stanowisku Watykanu przypomniano „jeśli rozsypanie prochów poza cmentarzem miałoby być wyrazem przekonania, że człowiek lub jego cielesność nic nie znaczy, to praktyka taka byłaby teologicznie niebezpieczna albo nawet heretycka” – powiedział ks. prof. Ostrowski. Dodał, że „nawet w krajach, gdzie przechowywanie prochów zmarłych w domach jest legalne, katolicy są związani do otrzymania na to zgody biskupa lub konferencji biskupów”.
Konsultor zwrócił uwagę, że dykasteria wyraźnie zastrzega, że „praktyka przechowywania szczątków zmarłych ma ścisłe powiązanie z prawem cywilnym”.
Przypomniał, że w Polsce obowiązuje ustawa z 31 stycznia 1959 r., według której nie wolno przechowywać szczątków zmarłych, w tym również prochów pochodzących z kremacji poza legalnym miejscem pochówku. „Taka praktyka jest karalna. W związku z tym, Konferencja Episkopatu Polski nie ma prawa aplikować w praktyce zmian, o których mowa w odpowiedzi dykasterii” – oświadczył duchowny.
„Nie spodziewałbym się żadnych decyzji KEP w tym temacie, ale być może zaistnieje potrzeba ustosunkowania się do tej i innych kwestii związanych z kremacją” – dodał.
Ks. prof. Ostrowski poinformował, że do komisji liturgicznej KEP napływają opinie dotyczą np. kwestii dostępu osób spoza rodziny do miejsca pochówku, kwestii psychologicznego przeżycia żałoby w perspektywie obrzędów pogrzebowych czy porównanie przechowywania prochów do przechowywania pamiątek po zmarłych albo nawet relikwii.
Przypomniał, że według instrukcja Watykanu z 2016 r. na temat kremacji „przechowywanie prochów poza miejscem świętym zwiększa ryzyko +odsunięcia zmarłych od modlitwy i pamięci krewnych i wspólnoty chrześcijańskiej+, szczególnie gdy minie więcej czasu i dorastający domownicy nie pamiętają bezpośrednio osoby zmarłej”. „Chodzi o uniknięcie +możliwych sytuacji zapomnienia czy braku szacunku, jakie mogą mieć miejsce przede wszystkim po przeminięciu pierwszego pokolenia+” – wytłumaczył.
„Zdaniem niektórych specjalistów istnieje ryzyko, że osoby, które przechowują szczątki w domu, nie pożegnają swoich zmarłych do końca, nigdy +nie wyjdą z cmentarza+, nie zamkną ważnego psychologicznie etapu żałoby i będą nim obciążone bezterminowo. Dlatego wśród uwag pojawiła się troska, czy np. będą w stanie przejść przez etap żałoby ci rodzice, którzy chcieliby w domu pozostawić sobie na zawsze +sanktuarium+ zmarłego dziecka wraz z jego szczątkami” – powiedział ks. prof. Ostrowski.
Zaznaczył, że cmentarze i groby są dla wiernych przede wszystkim miejscem modlitwy za dusze zmarłych w oczekiwaniu na zmartwychwstanie.
Powiedział, że „kremacja nie jest równoważną formą pogrzebową co pochowanie w trumnie ze względu na szacunek dla ludzkiego ciała”. „Pozostawienie ciała w jego naturalnej formie nadal jest w doktrynie katolickiej, najgodniejszą formą pochowania” – zaznaczył konsultor komisji liturgicznej KEP.
Zwrócił także uwagę, że Kościół katolicki przestrzega wiernych i duchownych przed „kolekcjonowaniem relikwii”. „W historii zdarzało się bowiem sytuacje, kiedy stawały się one atrakcją turystyczną lub były wykorzystywane do zachowań przesądnych” – przypomniał ekspert.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |