Chciał być „loco por Christo” – „szalonym dla Jezusa”. Teraz możesz przeczytać jego listy
Franciszek Ksawery żył 46 lat, ale w tym czasie udało mu się zanieść wieść o Chrystusie na krańce świata. Indie, Japonia, Chiny – działał głównie w Azji, nazywa się go „apostołem Indii”. Był, jak sam przyznawał, Bożym szaleńcem. A o czym pisał w swoich listach?
Święty Franciszek Ksawery żył w XVI w. Był to w Europie niezwykle trudny czas, ponieważ kontynent zmagał się m.in. z reformacją. W tych warunkach w Kościele tworzy się nowy zakon – Towarzystwo Jezusowe, jego członków do dziś nazywamy jezuitami. Franciszek Ksawery w 1534 r. dołączył do Ignacego Loyoli i kilku innych mężczyzn, złożyli śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Nowe zgromadzenie papież Paweł III zatwierdził w 1540 r. Franciszkowi Ksaweremu, jako świętemu, nieprzypadkowo powierzono opiekę nad misjami katolickimi. Był to bowiem pierwszy misjonarz jezuita. Zaraz po zatwierdzeniu zgromadzenia wyruszył w świat głosić Chrystusa. Trafił do wielu miejsc. Jego podróże misyjne skupiały się wokół krajów południowej Azji. O Jezusie opowiadał mieszkańcom Indii, Sumatry, Japonii czy Chin. Nazywany bywa „apostołem Indii”.
>>> Św. Franciszek Ksawery nawracał Azjatów, dziś Chiny nie dopuszczają wiernych do jego grobu
Więcej niż biografia
Do rąk polskich czytelników – dzięki Fundacji Żywe Słowo – trafił właśnie wybór listów św. Franciszka Ksawerego. To tłumaczenie „Listów wybranych”, które w wersji hiszpańskiej ukazały się w 1955 r. We wstępie do tego tomu ks. Jose Luis Sempere SJ zwraca uwagę na ogromną wartość korespondencji prowadzonej przez Ksawerego. Pisze, że mówi nam ona znacznie więcej o postaci tego świętego, niż poświęcone mu biografie. „Skromny język autora, podpisującego się z prostotą »Franciszek«, nie jest w stanie ukryć autentycznego żaru, jaki przenika ową potężną epopeje ewangelizacyjną. Żadna biografia ani panegiryk dotyczącego Świętego nie okazują się tak sugestywne jak jego listy” – czytamy. I tak mocno mam w tej chwili przed oczami postać papieża Franciszka. Też jezuita, i też tak skromnie stawiający na proste słowo „Franciszek”. Wiadomo, że dla papieża wzorem jest św. Franciszek z Asyżu. Mimo to jakąś inspirację Ksawerym też widać w jego postawie.
Jak ważne są misje
W publikacji zawarto 26 listów Franciszka Ksawerego, kierowanych głównie do osób duchownych, do członków Towarzystwa Jezusowego i do przedstawicieli ówczesnych elit. Listy pisane przez misjonarza na pewno miały na celu m.in. rozpalanie płomienia powołania misyjnego. Franciszek zdawał sobie sprawę, że to ważna niwa działania Kościoła. Wątki misyjne często pojawiają się w tych tekstach. Autor opisuje, jacy powinni być misjonarze. Jego listy, co zauważa też ojciec Sempere, budziły sporo emocji w czytelnikach – a w związku z tym także w Ignacym Loyoli, założycielu jezuitów. Czytamy, że „szybko zdał on sobie sprawę, że listy mogą być potężnym narzędziem apostolstwa i popularyzacji zakonu”. Ksiądz Marek Wójtowicz SJ w przedmowie do polskiego wydania podkreśla zaś, co stało za ta wielką gorliwością apostolską św. Franciszka Ksawerego: „Nasz Święty doświadczył przebaczającej miłości od Jezusa, dlatego pragnął dzielić się nią z każdym napotkanym człowiekiem. Odkrył, że Bóg bardzo pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni, właśnie dlatego Franciszek chciał dzielić się z nimi największym skarbem swego serca – Jezusem”. Loco por Christo – szalony dla Jezusa – właśnie taki chciał być w swoim działaniu Franciszek Ksawery. I to jego Boże szaleństwo widać w korespondencji, którą tak chętnie prowadził.
Człowiek głębokiej wiary
Co ważne, to nie są listy, a przynajmniej nie wszystkie, które wypełnione byłyby głęboką teologią. Nie, to teksty bardzo przystępne w czytaniu i to rzeczywiście są listy – bardzo osobiste. Franciszek Ksawery dzieli się w nich swoimi przeżyciami, tym, co spotyka go w życiu. Opowiada o sobie, trudach i łaskach, które go spotykają. Opowiada też o współbraciach i o ludziach, wśród których przyszło mu głosić Chrystusa. W pewien sposób można nawet powiedzieć, że te listy zbliżone są swoją formą do dziennika. Z tych opowieści na pewno przebija się mocno głęboka wiara Franciszka Ksawerego. To zaufanie, które towarzyszyło mu w kontekście relacji z Bogiem. Dzielił się nim m.in. w liście do braci z Towarzystwa Jezusowego w Rzymie: „Bóg udziela mi tak wielu łask za sprawą Waszych modlitw i stałej Waszej pamięci o powierzaniu mnie Jemu, że pośród Waszej fizycznej nieobecności poznaję, że Bóg, nasz Pan, za sprawą Waszej przychylności i wsparcia daje mi odczuć wielką różnorodność moich grzechów i obdarza mnie siłami, by pracować wśród niewiernych, za co z serca dziękuję Bogu, naszemu Panu, a także Wam, najdrożsi Bracia moi”.
„Przynosicie bowiem plon”
Franciszek Ksawery piszący listy nie jest jakaś postacią ze spiżu, jest człowiekiem z krwi i kości, który kieruje słowa do bliskich sobie ludzi. Pisze bardzo od serca. „Nie zniechęcajcie się, przynosicie bowiem o wiele większy plon, niż sądzicie” – mógł przeczytać Franciszek Mansilhas. Nie boi się prosić, gdy widzi jakieś konkretne potrzeby – najczęściej ewangelizacyjne. Jan III, król Portugalii, przeczyta w liście od Franciszka: „ (…) niech Wasza Wysokość przyśle nam wielu członków Towarzystwa – nie tylko tylu, ilu potrzeba do udzielania chrztów i nauczania tłumów pociągniętych do przyjęcia wiary w Chrystusa, ale i takich, których moglibyśmy posłać do Malakki i ziem sąsiednich, gdzie tak wiele osób pragnie przyjąć chrześcijaństwo”. Jak wyczuwa, że gdzieś są potrzeby misyjne – to prosi, jest przecież Bożym szaleńcem i dzięki jego szaleństwu tak wiele osób mogło poznać Boga.
Rozpocznij przyjaźń z Franciszkiem
W jakiś sposób listy Franciszka Ksawerego to opowieść o drodze – tej geograficznej, misyjnej – ale i o drodze wiary. O tym, jak posłany na krańce świata kapłan przeżywa swoją relację z Jezusem Chrystusem – i jak bardzo osadza ją w tym, czym się zajmuje. Jak osadza ją w życiu codziennym. Myślę, że można powiedzieć, że w tym wszystkim, o czym pisze Ksawery, był Chrystus. Odnoszę wrażenie, że w Polsce św. Franciszek Ksawery wciąż jest mało znanym świętym – a szkoda. Zwłaszcza środowiska misyjne warto, by poznały swojego orędownika. „Listy wybrane” to na pewno dobry trop na rozpoczęcie przyjaźni z Franciszkiem Ksawerym.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |