Fot. Freepik/prostooleh

Ekspert: AI pomaga „ożywić” zmarłych; róbmy to z poszanowaniem reguł

Narzędzia AI, pozwalające „ożywić” zmarłych – kolorować i animować ich archiwalne zdjęcia, tworzyć awatary mówiące ich głosem – są dostępne praktycznie dla każdego – powiedział PAP dr Dominik Skowroński z Uniwersytetu Łódzkiego. Jak dodał, powinniśmy robić to odpowiedzialnie, z zachowaniem reguł.

„Ożywianie” wspomnień dzięki technologii

Dr Dominik Skowroński z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, który jest ekspertem w zakresie praktycznego wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie i edukacji, przeanalizował ostatnio zjawiska związane z rynkiem „grief tech”, czyli technologiami, które pozwalają na „ożywienie” zmarłych, poprzez wykorzystanie ich wizerunku.

– To są narzędzia dostępne na całym świecie, więc automatycznie docierają także do Polski; możemy z nich korzystać, jeśli tylko mamy dostęp do internetu. Podobnie jak korzystamy z czata GPT, który jest najpopularniejszym na świecie modelem językowym, coraz chętniej i częściej sięgamy po narzędzia, które pozwalają kolorować czarno-białe, archiwalne zdjęcia, czy potem robić z nich animacje – krótkie materiały wideo z udziałem osób, które już od nas odeszły – powiedział PAP.

>>> Prof. Skowron-Nalborczyk: w islamie nie ma świąt zmarłych, ale odwiedza się groby [ROZMOWA]

Fot. Pexels/Tima Miroshnichenko

Nowe narzędzia i coraz bardziej realistyczne efekty

Ekspert przypomniał, że w 2021 roku uruchomiono narzędzie Deep Nostalgia. Pozwala ono na stworzenie ze starej fotografii krótkiego materiału wideo, na którym uzyskujemy efekt poruszania się sfotografowanej niegdyś osoby. Tylko w pierwszym miesiącu użytkownicy wygenerowali 26 milionów animacji.

Po upływie kilku lat na rynku pojawiły się kolejne narzędzia, takie jak model graficzny od Google: Nano Banana czy model do generowania wideo Kling. W opinii dr Skowrońskiego narzędzia te pozwalają osiągać efekty na zaskakująco dobrym poziomie. Jak zauważył, media społecznościowe wypełnione są filmami, na których młodzi ludzie pokazują swoim dziadkom animacje zdjęć zrobionych kilkadziesiąt lat wcześniej – i często pojawiają się dziadków łzy wzruszenia.

Z kolei na zaawansowanych wersjach okularów do wirtualnej rzeczywistości (np. Apple Vision Pro) można ze zdjęcia dwuwymiarowego zrobić zdjęcie trójwymiarowe. Sprawia to, że niemal czujemy, jakby te osoby były z nami. Powstają też awatary i „griefboty”, które umożliwiają rozmowę z cyfrową wersją bliskiej osoby, trenowaną na jej głosie, tekstach i nagraniach.

Dr Skowroński postanowił sprawdzić na swoich bliskich, jakie wrażenie robią takie materiały. Zanimował zdjęcie dziadków z wesela, które miało miejsce w latach 60. XX wieku. Potem wykonał zdjęcie 3D na wirtualnych okularach, tym samym na kilka sekund „ożywiając” babcię, która odeszła 24 lata temu. Podczas oglądania materiału dziadek eksperta wzruszył się i uśmiechnął.

– Trzeba jednak zaznaczyć, że taki materiał nie odwzoruje człowieka ze zdjęcia w sposób idealny, bo każdy z nas trochę inaczej się uśmiecha, trochę inaczej się rusza. Kiedy wideo pokazałem mamie, zwróciła uwagę, że jej rodzice mają na nim odwrotne osobowości -babcia jest zbyt nieśmiała, a tak naprawdę była bardzo przebojowa, a dziadek znowuż wyszedł zbyt odważnie, bo się bardzo mocno uśmiecha, podczas gdy zazwyczaj był osobą o bardziej stonowanym temperamencie – opowiadał w rozmowie z PAP.

Fot. Pexels/Lisa Reichenstein

Etyka i prawo w świecie cyfrowych zmarłych

W swoim artykule o „cyfrowej pośmiertności” dr Skowroński pisze, że rynek ten potrzebuje reguł. I tak zespół z Uniwersytetu Cambridge proponuje zasady odpowiedzialnego projektowania cyfrowych podobizn zmarłych i wskazuje na ryzyko „cyfrowego nawiedzania”, które może zaistnieć, jeśli bot nie jest pod kontrolą rodziny lub nie ma trybu „wyłączenia”. Część osób, które pracują w marketingu wpadła bowiem na pomysł, żeby wykorzystywać wizerunki zmarłych do rekomendacji produktów.

Aby uchronić nas przed nadużyciami, płynącymi z wykorzystania ożywionych sztucznie postaci – nie tylko historycznych – zespół z Cambridge rekomenduje klarowne oznaczenia awatarów zrobionych przez sztuczną inteligencję, ograniczenia wiekowe odbiorców takich usług i „cyfrowe pożegnania” dla zamykania takich usług.

Jak podał badacz, zgodnie z unijną ustawą o AI, obowiązującą także w Polsce, treści wygenerowane lub istotnie zmodyfikowane przez AI – obrazy, audio, wideo, w tym materiały deepfake – muszą być wyraźnie oznaczone. Część przepisów już obowiązuje od 2 lutego br., a całość wejdzie w pełni po 24 miesiącach od wejścia w życie aktu. Dla rodzin i firm tworzących „pamiątki” oznacza to konieczność dołączania czytelnych etykiet.

Platformy społecznościowe współcześnie wzmacniają oznaczanie materiałów, które powstają przy użyciu sztucznej inteligencji. Wprowadzane są etykiety „Made with AI” dla treści modyfikowanych. Jednocześnie część regulacji prywatności dotyczy wyłącznie osób żyjących. Najnowsze prace prawników postulują wyraźne zasady zarządzania danymi i modelami po śmierci „dawcy danych”, co w praktyce oznacza potrzebę „cyfrowego testamentu”.

>>> Cmentarze w różnych częściach świata lśnią nadzieją [GALERIA]

fot. Pixabay/ Claudia Peters

Cyfrowa pamięć i edukacja przyszłości

Dr Skowroński wskazuje na niejednoznaczne, ale też – ze względu na brak długoterminowych badań klinicznych – nie do końca poznane efekty psychologiczne spotkań i rozmów z cyfrowymi podobiznami zmarłych. Część osób deklaruje ukojenie, inni obawiają się zaburzeń procesu żałoby. Badacze opisują przypadki pozytywnego wsparcia, ale także ryzyko utrwalania złudzenia obecności.

W rozmowie z PAP badacz powołał się na badania pokazujące, że 90 proc. osób z pokolenia Z, czyli obecnie studiujących lub wchodzących na rynek pracy, zakłada możliwość wejścia w związek z botem AI. Jak mówił, są strony internetowe, gdzie można wykupić AI companiona, czyli bota, który pozwala na swego rodzaju symulację związku – ma określony wizerunek, porusza się, można z nim porozmawiać, może wysyłać nam wiadomości. Co się stanie, jeśli taki bot zyska twarz bliskiej nam osoby, która odeszła z tego świata?

W opinii dr Skowrońskiego trudno obecnie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie da się do końca przewidzieć wszystkich czynników wpływających na rozwój wspomnianych technologii. Bardzo budujące są dla niego obserwacje, jakie poczynił podczas konferencji z udziałem 200 dyrektorów szkół.

– Powszechna wśród nich jest świadomość, że sztuczna inteligencja to już nie jest coś, czym dzieci należy straszyć i czego należy zakazywać, ale że AI trzeba w sposób bardzo świadomy, kontrolowany wprowadzać do szkół. Pokazywać, że to jest narzędzie, które może nam pomóc, ale pod warunkiem, że umiemy z niego korzystać; ono nas nie zastępuje, tylko służy do współpracy z nami i umożliwia nam rozwój naszych szarych komórek – zaznaczył.

Zdaniem eksperta technologia staje się bezpiecznym narzędziem pamięci przy zachowaniu odpowiedzialności osób, które jej używają. Cyfrowe rytuały – krótkie filmy z pradziadkami, trójwymiarowe opowieści, czasem rozmowy z awatarem – mogą stanowić nowe formy międzypokoleniowej edukacji. Trzeba jednak posługiwać się nimi zgodnie z prawem, z poszanowaniem woli zmarłych i granic osób żyjących, z jasnym oznaczaniem treści AI i planem „wyłączenia”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze