Grzechy i grzeszki świętych
Święte i święci to nie przysłowiowe „aniołki”. Gdy przypatrzymy się bliżej ich przeszłości przed nawróceniem, z trudnością uwierzymy, że to oni świętują 1 listopada swój pobyt w niebie. W oczach ludzi nie mieliby szans na niebo, ale w oczach Boga wyprowadzenie świętości nawet z łotra nad łotrami okazuje się możliwe.
W Piśmie Świętym nie można, jako pierwszej, pominąć Marii Magdaleny, z której Zbawiciel wypędził siedem złych duchów, ani też Mateusza, działającego na rzecz okupanta poborcy podatkowego, czyli… zdziercy. Jest też św. Dyzma, patron… złodziei i innych kryminalistów. Dyzma, czyli Dobry Łotr z krzyża na Golgocie, zanim na nim zawisł był złodziejem. Opowiada o tym pochodzący z około 600 roku apokryf Ewangelia arabska o dzieciństwie Zbawiciela. Dzięki temu tekstowi znane jest również imię Złego Łotra: Gestas. Inni grzeszni święci to: Kalikst − defraudator, który pozbawił pieniędzy chrześcijan; Krzysztof – służący przez pewien czas diabłu; aktor Genezjusz szydzący z męczeństwa wyznawców Jezusa Chrystusa; przewodzący gangowi Mojżesz Etiopski; bigamistka Fabiola; uzależniony od krwawych sportów (chociażby od walk gladiatorów) Alipiusz; wojenny podżegacz Kolumban czy Pelagia, rozwiązła aktorka, o której święty Jan Chryzostom pisał: „Gdy była na scenie, nie było nic bardziej plugawego”.
Jako heretyk (wyznawca manicheizmu) i uwodziciel (uwodzicielką była też święta Maria Egipcjanka) znany jest Augustyn, późniejszy biskup Hippony, o którego nawrócenie, ze łzami w oczach, modliła się święta Monika, jego matka. Patron Zielonej Wyspy, Patryk, mimo iż był chrześcijaninem, uczestniczył w pogańskiej ceremonii, o czym potem napisał: „Niemała była hańba i wina, jakie na mnie spadły”. Masową morderczynią była Olga, księżna Rusi, ponieważ kazała pochować żywcem jedną grupę Drewlan, przybyłą od księcia Mała z propozycją małżeństwa. Drugą grupę kazała spalić żywcem, a trzecią zabić mieczem. Wnuk Olgi, podobnie jak babcia święty, zanim przyjął chrzest, zabił brata, gwałcił kobiety i praktykował ofiary z ludzi. Tomasz Becket był hedonistą, Franciszek z Asyżu marnotrawcą, Idzi z Portugalii satanistą, Aniela z Foligno hedonistką i plotkarką, a Małgorzata z Cortony, jako trzynastolatka, została utrzymanką Arsenia, syna barona, pozostając w tej roli przez dziewięć lat. Ignacy Loyola przed swoim nawróceniem był egotystą, Jan Boży hazardzistą i pijakiem, Kamil de Lellis oszustem karcianym i kanciarzem, a Mateusz Talbot nałogowym alkoholikiem, który po raz pierwszy spróbował alkoholu w wieku 12 lat.
Życiorysy tych, i jeszcze wielu innych świętych, którzy, zanim wyruszyli faktycznie za Jezusem Chrystusem, byli wielkimi grzesznikami, uczą nas, że nie ma chrześcijan idealnych. Ale nawet jeśli daleko im było do chrześcijańskiego ideału, nie znajdowali się na pozycji straconej. Niektórzy z nich, nadal wyidealizowani, czyli „przesłodzeni”, nierzadko odbierają chęć do podążania drogą chrześcijańskiej doskonałości. O takich świętych, „nieprzesłodzonych”, pisał w wierszu „Trochę plotek o świętych” ksiądz Jan Twardowski:
„Święci to także ludzie a nie żadne gąsienice dziwaczki / nie rosną krzywo jak ogórki / nie rodzą się ani za późno ani za wcześnie / święci bo nie udają świętych / na przystankach marznąc przestępują z nogi na nogę / Śpią czasem na jedno oko / wierzą w miłość większą od przykazań / w to że są cierpienia ale nie ma nieszczęść / wolą klękać przed Bogiem niż płaszczyć się przed człowiekiem / nie lubią deklamowanej prawdy / ani klimatyzowanego sumienia / nie przypuszczają żeby z jednej strony było wszystko a z drugiej guzik z pętelką / stale spieszą się kochać / znajdują samotność oddalając się od siebie a nie od świata / tę samotność bez której świat doznaje bzika / są tak bardzo obecni że ich nie widać / nie lękają się nowych czasów które przewracają wszystko do góry nogami / nie chcą być również umęczeni w słodki sposób jak na nabożnych obrazkach / niekiedy nie potrafią się modlić ale modlą się zawsze / chętnie wzięliby na indeks niejedną dobrą książkę / żeby bronić ją przed głupim czytelnikiem / nie noszą zegarków po to żeby wiedzieć ile się spóźnić / mają sympatyczne wady i niesympatyczne zalety / boją się grzechu jak fotela z fałszywą sprężyną / uważają że tylko pies jest dobry kiedy jest zły / nie mają i dlatego rozdają / tak słabi że przenoszą góry / potrafią żyć i nie dziwić się odchodzącym / potrafią umierać i nie odchodzić / można o nich o wiele mądrzej pisać ale po co / trzymają się przyjaźni jak gawron gawrona / poznają późne lato po niebieskiej goryczce / słyszą na pamięć wilgi gwiżdżące przed deszczem / bawią ich jeszcze grzyby nieprawdziwe”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |