św. Ignacy Loyola, fot. cathopic

Jak podejmować decyzje? Radzi… św. Ignacy Loyola

Czy Ducha Świętego można zaangażować w proces podejmowania decyzji? Zdecydowanie tak. A jak to zrobić? 

Wielu z nas ma problem z podejmowaniem decyzji. Sam widzę, jak nie potrafię sobie czasem poradzić z wyborem między opcją A i opcją B. A co dopiero, gdy możliwości jest jeszcze więcej… Każdego dnia podejmujemy setki, jeśli nie tysiące różnych decyzji. Są decyzje błahe, których podjęcie – w jedną czy w drugą stronę – nie wiąże się z żadnymi długofalowymi skutkami. Wybór tego, co zjemy na śniadanie raczej nie sprawia nam trudności (chyba, że nasza lodówka akurat świeci pustkami). Nad wyborem filmu na wieczór potrafimy się długo zastanawiać – ale też nie jest to bardzo ważna decyzja. Bywa jednak, że mamy do podjęcia ważne, tzw. życiowe decyzje. I to z nimi mamy największy problem. Sam wiem, jak dużo nerwów i stresów kosztuje mnie podjęcie takiej decyzji. I jak często – w czasie jej podejmowania – zmieniam zdanie, „miotam się w zeznaniach”. Ostatnio rozmawiałem o tym z kolegą. I on opowiedział mi o metodzie podejmowania decyzji, która opiera się na „Ćwiczeniach duchownych” św. Ignacy z Loyoli. Kolega pożyczył mi książkę pr. „Z wiatrem Ducha Świętego” autorstwa o. Fio Mascarenhasa SJ, w której opisano tę metodę.

Fot. svetlanasokolova/freepik.com

Obojętność

Jak zatem podejmować decyzje w oparciu o inspiracje św. Ignacego? Przede wszystkim potrzebna jest z naszej strony postawa obojętności, swoista neutralność. Chodzi o pewną wolność – gotowość przyjęcia tego, co wyjdzie nam w procesie rozeznawania. Często jest tak, że niby mamy rózne opcje – ale tak naprawdę od początku skłaniamy się ku jednej z nich i robimy wszystko, by potwierdzić swój pierwotny wybór. Właśnie z takiej postawy mamy zrezygnować. Proces podejmowania decyzji, w który „wciągniemy” Boga nie ma nas utwierdzić w naszym przekonaniu. Ma nam za to pokazać, czego tak naprawdę chciałby dla nas Bóg w danej sytuacji. To trudne i trochę ryzykowne, bo odpowiedzi niekoniecznie muszą być zgodne z naszymi planami i założeniami. Mimo to warto w ten sposób podejmować decyzje, bo to pomaga nam stanąć w prawdzie.

>>> Kurier dostarczył paczkę, a potem… pomodlił się przed Maryją [WIDEO]

Działamy

Gdy jesteśmy już wewnętrznie „wolni” możemy przystąpić do podejmowania decyzji. Zacznijmy od modlitwy, od krótkiej refleksji. Zawierzmy Bogu stojące przed nami zadanie. Potem przychodzi czas na część bardziej praktyczną. Bierzemy do ręki kartkę (albo otwieramy czysty arkusz w edytorze tekstu) i robimy dwie kolumny. W jednej wpisujemy argumenty „za” jakaś decyzją, a w drugiej „przeciw” tej decyzji. To zadanie, które wykonywaliśmy pewnie z setki razy – w szkole, na uczelni, w pracy. I to narzędzie można też bardzo praktycznie zastosować przy podejmowaniu ważnych decyzji – życiowe powołanie, zmiana pracy itp. Gdy już zapiszemy „za” i „przeciw” podejmujemy decyzję – rozumowo, zdroworozsądkowo, nie angażujemy w ten proces uczuć i emocji.

fot. EPA/Juan Ignacio Roncoroni

Żyjemy

Teraz przystępujemy do kolejnego etapu, czyli do codziennego życia – ale ze świadomością podjętej decyzji. Codziennie rano podjętą decyzję powierzamy w modlitwie Bogu. Prośmy w niej Ducha Świętego, aby potwierdził, czy podjęliśmy właściwą decyzję – „dla większej chwały i służby Bogu”. A potem niech prowadzą nas codzienne zajęcia – szkoła, praca, dom, czas wolny. Drugim istotnym momentem dnia będzie dla nas wieczór. Podczas wieczornej modlitwy przypatrzmy się, jak minął nam dzień. Co się w nim działo. Przede wszystkim – czy były w nim obecne owoce Ducha Świętego. Wymienia je w Liście do Galatów św. Paweł: Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,łagodność, opanowanie. Taki schemat powtarzamy każdego dnia w czasie rozeznawania. Długość procesu podejmowania decyzji zależy od „wagi” naszej sprawy. Kwestie powołania i stanu życia – 8 dni, praca (np. zmiana pracy) – 3-4 dni, mniejsze decyzje – 1-2 dni, szybkie decyzje – krótka chwila.

>>> Najpiękniejsza modlitwa na Wielki Post. Napisał ją Benedykt XVI

Decydujmy

Po parodniowej obserwacji będziemy widzieć, czy w naszym życiu były obecne w tym czasie owoce Ducha Świętego – czy też ich zabrakło. Jeśli bilans wyjdzie korzystnie (w czasie rozeznawania w naszym życiu dominowały owoce Ducha), to znaczy, że podjęliśmy dobrą decyzję. Można powiedzieć – decyzję, którą popiera Bóg. Jeśli owoców zabrakło lub było ich mało – to znaczy, że podjęta racjonalnie decyzja nie ma uznania u Boga. Wtedy… trzeba proces rozpocząć na nowo – już z kolejną decyzją. Opisany schemat podejmowania decyzji jest wymagający – przede wszystkim trzeba się weń autentycznie zaangażować i być otwartym na to, co powie nam Duch Święty. Jeśli jednak zdecydujemy się na zastosowanie tej metody – to na pewno zmieni się jakość naszego życia. Decyzje będziemy podejmowali bardziej świadomie i choć nadal będą to nasze decyzje – to będą podejmowane z towarzyszeniem Ducha Świętego. A to najlepszy Doradca na świecie! 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze