
fot. Zeke Tucker / unsplash
Koty bezdomne oraz mieszańce częściej mruczą i miauczą
Mruczenie i inne formy wokalizacji kotów mają podstawy genetyczne – są powiązane z wariantami genu receptora androgenowego, co odkryli naukowcy z Uniwersytetu w Kioto. Rzuca to nowe światło na zachowania społeczne kotów domowych.
Mruczenie to jeden z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych dźwięków w relacji człowieka ze zwierzęciem. Kojarzy się z bliskością, relaksem i łagodzeniem stresu, a wiele osób odbiera je jako oznakę kociego zadowolenia. Mimo to jego funkcja nie została jednoznacznie wyjaśniona. Wcześniejsze badania sugerowały jednak, że mruczenie może odgrywać istotną rolę w komunikacji i przetrwaniu kotów.
Podobnie niewyjaśnione pozostaje to, dlaczego właśnie koty domowe – jako jedne z nielicznych przedstawicieli rodziny kotowatych – rozwinęły tak intensywną wokalną komunikację z człowiekiem. Co istotne, większość wydawanych przez nie dźwięków jest kierowana wyłącznie do ludzi. U ich dzikich krewniaków jest odwrotnie – komunikacja dźwiękowa pojawia się rzadko i służy przede wszystkim porozumiewaniu się z innymi osobnikami tego samego gatunku.

To właśnie ta unikalna forma wokalnej komunikacji między kotem a człowiekiem skłoniła naukowców z Centrum Badań nad Dziką Przyrodą Uniwersytetu w Kioto do przyjrzenia się jej bliżej. Zespół postanowił zbadać genetyczne podstawy kocich cech behawioralnych, ze szczególnym uwzględnieniem mruczenia. Sprawdzano, czy jego występowanie może mieć związek z wariantami genu receptora androgenowego.
Badaniu poddano 280 kotów – wszystkie były mieszańcami, wysterylizowanymi lub wykastrowanymi, mieszkającymi w domach z opiekunami. Pobrano od nich także próbki DNA w celu analizy genu receptora androgenowego i porównania jego wariantów z tymi występującymi u innych przedstawicieli rodziny kotowatych.
„Kiedy ogłosiliśmy nabór uczestników, byliśmy poruszeni faktem, że w zaledwie jeden dzień odpowiedziało aż 265 właścicieli kotów z całej Japonii, przysyłając nam również serdeczne wiadomości. To przypomniało nam, jak duże jest społeczne zainteresowanie badaniami nad kotami” – powiedziała Yume Okamoto, doktorantka i pierwsza autorka publikacji.
Wyniki badania potwierdziły, że zarówno mruczenie, jak i inne formy wokalnej komunikacji u kotów, mogą mieć podłoże genetyczne. Zwierzęta posiadające określony wariant genu receptora androgenowego (jego krótszą wersję) były oceniane przez opiekunów jako bardziej mruczące.
U samców z tym wariantem genu zaobserwowano również większą skłonność do „rozmów” z ludźmi – co sugeruje, że gen ten może mieć wpływ na całą kocią komunikację dźwiękową. Z kolei kotki z tą samą wersją genu częściej wykazywały agresję wobec obcych.
>>> Koci klasztor. Tutaj koty rządzą od wieków [+WIDEO]

Badacze sugerują, że u kotów rasowych, wychowywanych przez ludzi od wczesnego etapu życia, znaczenie komunikacji głosowej mogło stopniowo słabnąć. Zwierzęta takie żyją zwykle w stabilnym otoczeniu, w którym nie muszą intensywnie sygnalizować swoich potrzeb – człowiek i tak na nie reaguje. Równocześnie selekcja hodowlana mogła sprzyjać osobnikom mniej „gadatliwym”, co poskutkowało częstszym występowaniem tzw. długiej wersji genu receptora androgenowego wśród kotów rasowych.
Z kolei koty bezdomne oraz mieszańce, które nierzadko same wcześniej doświadczyły bezdomności lub doświadczyły jej ich bliscy przodkowie, częściej wykazują skłonność do wokalizacji jako formy komunikacji z człowiekiem.
Potwierdzeniem tej tezy są również wyniki analizy DNA innych przedstawicieli rodziny kotowatych – u wszystkich zbadanych gatunków występował wyłącznie krótszy wariant genu receptora androgenowego. Sugeruje to, że dłuższe wersje genu pojawiły się dopiero w toku udomowienia kota i mogły być efektem zmian genetycznych związanych z selektywną hodowlą.
Zdaniem autorów badania odkrycie to może w przyszłości umożliwić przewidywanie pewnych skłonności behawioralnych kotów na podstawie danych genetycznych. Dzięki takim informacjom możliwe będzie lepsze zrozumienie zachowań poszczególnych kotów i dostosowanie warunków ich utrzymania – na przykład poprzez odpowiednie środowisko, sposób socjalizacji czy poziom interakcji z człowiekiem.
„Poprzez nasze badania chcemy pogłębić zrozumienie kotów i przyczynić się do budowania szczęśliwszych relacji między nimi a ludźmi” – podsumowała Yume Okamoto.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |