Łucja z Narni istniała naprawdę i… została błogosławioną! Co o niej wiemy? 

Kto z nas nie słyszał niczego o baśniowej Narni wymyślonej przez pisarza C.S. Lewisa? Okazuje się, że ta kraina istnieje naprawdę, a z niej pochodziła błogosławiona Łucja ze świeckiego zakonu dominikanów. Prawdopodobnie to właśnie ona była pierwowzorem bohaterki Łucji Pevensie w „Opowieściach z Narni”!  Co wiemy o kandydatce na ołtarze? 

Podobne jak dwie krople wody? 

C.S. Lewis zdradził kiedyś swojemu doradcy literackiemu, Walterowi Hooperemu, że malownicza Narnia istnieje naprawdę. Miasteczko położone jest we Włoszech w regionie Umbria. Co prawda, pisane jest „Narni” (bez „a”), ale to właśnie z tej nazwy czerpał inspirację do powstanie magicznej krainy.  

>>> Atrybuty świętych – czy rozpoznasz świętego? [QUIZ] 

Co więcej, okazało się, że w Narni urodziła się Łucja Brocadelli, którą uważa się za pierwowzór Łucji Pevensie. To możliwe, gdyż pisarz studiował literaturę średniowieczną i renesansową oraz czytał o błogosławionych z tamtego czasu. Ponadto obie postaci łączyły liczne podobieństwa. Dziewczyny były wrażliwe, widziały to, co niewidoczne dla oczu, dlatego często stawały się obiektem drwin innych. Miały bliski kontakt z Bogiem, a także wcześnie straciły ojców. O pannie Pevensie sporo wiemy, a jakie były losy błogosławionej Łucji?

Opowieści o Łucji 

Zacznijmy od początku… Łucja Brocadelli przyszła na świat 13 grudnia 1476 r. Była najstarsza z jedenaściorga rodzeństwa. Już w dzieciństwie odznaczała się głęboką wiarą. W wieku 12 lat za zgodą rodziców złożyła śluby czystości. Jednak rok później zmarł jej tata, a ona została oddana pod opiekę wuja. Krewny chciał wydać Łucję za mąż za hrabiego Pietro di Alessio. Nastolatka miała dylemat, dużo się modliła, aby podjąć dobrą decyzję. Podzieliła się również swoimi wątpliwościami ze spowiednikiem. Ostatecznie poślubiła mężczyznę, ale z jej inicjatywy było to tzw. białe małżeństwo. Gdy młody szlachcic po kilku latach przekonał się, że Łucja będzie trwała w swoich postanowieniach, pozwolił jej odejść do rodzinnego domu. Wkrótce zrozumiał, że kobieta chciała poświecić swoje życie Bogu. Świadectwo żony tak go poruszyło, że ostatecznie sam wstąpił do zakonu franciszkanów i swoją postawą wyróżniał się wśród braci zakonnych.  

Zaskakujący finał 

Łucja miała jednak inny pomysł na siebie. W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 8 maja 1494 r., została przyjęta do świeckiego zakonu dominikańskiego. Wkrótce dołączyła do wspólnoty tercjarek w Rzymie. W następnym roku wysłano ją do Viterbo, gdzie otrzymała stygmaty, które bardzo zainteresowały ówczesnych duchownych oraz lekarzy. O świętości Łucji dowiadywało się coraz więcej osób. Hrabia Ferrary uzyskał od papieża zgodę na sprowadzenie Włoszki na swój dwór jako doradczyni. Zbudował też klasztor w Ferrarze, w którym zamieszkała jako przeorysza wspólnoty dominikańskiej. Zaczęto ją traktować jak dziw natury. Przełożeni wpadli na pomysł, aby pokazywała swoje rany gościom odwiedzającym świątynię, jednak one wtedy… zanikły. 

>>> 5 rzeczy o Eucharystii, które Jezus powiedział do siostry Faustyny 

Błogosławiona „oszustka” 

Wtedy rozeszła się pogłoska, że Łucja jest oszustką. Dominikanka doznawała wielu cierpień od współsióstr, które spowodowały, że zdjęto ją z funkcji przeoryszy i przydzielono najniższe miejsce we wspólnocie. 

Choć do końca życia mieszkała w Ferrarze, to za karę zamknięto ją w odosobnieniu, w którym przebywała aż do śmierci. W celi dużo się modliła, doznawała również wielu wizji duchowych. Jej spowiednik mówił, że mimo izolacji i bardzo trudnych warunków zachowała pogodę ducha i nie miała żalu do osób, przez które otrzymała ciężką pokutę.  

Łucja zmarła 15 listopada 1544 r. Tak bardzo usunęła się w cień, że mieszkańcy Ferrary, gdy dowiedzieli się o jej śmierci, byli zaskoczeni, gdyż myśleli, że dominikanka już od dawna nie żyje. Ciało Włoszki spoczywa w nienaruszonym stanie w katedrze w Narni. Papież Klemens XI ogłosił Łucję błogosławioną 1 marca 1710 r. 14 listopada obchodzimy jej wspomnienie liturgiczne. 

Jak daleko do krainy Aslana? 

Panna Pevensie wraz z bliskimi dostała się do stodoły, która było przejściem z Narni do krainy Aslana. Tam bohaterowie zostali już na zawsze, co oznacza, że prawdopodobnie zmarli i zamieszkali w niebie. Myślicie, że obie Łucje już się spotkały? 

Źródło: imelda.swieccy.dominikanie.pl

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze