O. Leon Knabit: pożyczałem sutannę Karolowi Wojtyle
Co zdaniem o. Leona Knabita trzeba zrobić, by być optymistą? Dlaczego zakonnik uważa, że warto mieć poczucie humoru? Na te oraz inne pytania o. Knabit odpowiedział w najnowszym numerze „Twojego Stylu”.
W kwietniowym wydaniu miesięcznika „Twój Styl” można znaleźć wywiad z o. Leonem Knabitem, w którym zakonnik mówi m.in. o optymizmie, śmierci i trudnościach w życiu.
>>> O. Leon Knabit: co 8 sekund z głodu umiera dziecko a my potrafimy marnować jedzenie…
Być optymistą
„Po 66 latach spędzonych w klasztorze uważam, że trzeba być głupim, by być pesymistą” – mówi o. Leon Knabit na początku rozmowy i przyznaje, że w swoim życiu najwięcej spotkał łagodnych pesymistów, czyli osób, które „na zapas patrzą z niepokojem w przyszłość”. Duchowny zastanawia się też, dlaczego tak wiele osób nie ma w głowie myśli, że jednak wszystko będzie dobrze. Zakonnik podaje przykłady optymistów – jednego ze spotkanych niedawno górali oraz Ewę Wachowicz, która z chorym kręgosłupem zdobyła koronę wulkanów (z wyjątkiem jednego). O. Leon Knabit mówi też, że warto w swoim życiu odnaleźć i hodować ziarenko optymizmu, które nie jest zależne od tego, jakich mieliśmy rodziców, czy też jaką mamy osobistą historię. „Ono pozwala brać się do rzeczy wielkich, nie cofać przed trudnościami” – mówi benedyktyn. Ponadto zakonnik uważa, że nie ma lepszych i gorszych warunków dla optymizmu, bo „w jakimś sensie zawsze są złe czasy”.
Koronawirus
Agnieszka Litorowicz-Siegert zapytała też o. Leona o przebyte niedawno zakażenie koronawirusem. Jak się okazuje, o tym, że jest zarażony, duchowny dowiedział się przypadkiem. W październiku spadł bowiem ze schodów. „Przyjechało pogotowie, orzekli, że nic się nie stało i wypuścili do domu” – wspomina. Dopiero ojciec opat nalegał, by o. Leon zgłosił do szpitala na dokładne badania. Tam po zrobieniu wymazu okazało się, że jego wynik na obecność koronawirusa jest pozytywny.
>>> O. Leon Knabit pokonał koronawirusa. „Bóg obszedł się ze mną wyjątkowo łaskawie” [WIDEO]
Poznać papieża
Ojciec Leon wspomina też, jak poznał Karola Wojtyłę. Rozchorował się na szóstym roku seminarium i musiał wówczas wyjechać do domu rekolekcyjnego w górach, gdzie przyjeżdżał przyszły papież ze studentami. Kilka razy zdarzyło się też, że zakonnik pożyczał mu sutannę.
Instytucja nawala
Jak zdaniem ojca Leona radzić sobie, kiedy, jak mówi dziennikarka, „Kościół tkwi po uczy w kryzysie”? „Dla wierzących ratunkiem jest wara i bliska więź z Jezusem” – podkreśla duchowny i przyznaje, że instytucja Kościoła nawala. „Ludzie odchodzą, gdy instytucja przysłania im wiarę, która mogłaby być podporą” – dodaje.
Poczucie humoru
W wywiadzie opublikowanym w „Twoim Stylu” kilkukrotnie można też zauważyć poczucie humoru ojca Leona. Wspomina m.in. o tym, że potrafił przed rozpoczęciem kazania przyklejać sobie przed oczami kartkę z napisem „Idioto, wolniej” i po raz kolejny przypomina, że z gębą jak cmentarz nie da się zbawić świata. Ponadto wychodzi z założenia, że ciężkie próby w życiu mogą być źródłem optymizmu. Odwołuje się także do Tomasza More’a, który, kiedy był prowadzony na szafot, powiedział do strażnika: „Pomóż mi pan wejść na te schodki, z powrotem jakoś sobie poradzę”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |