Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Polskie pszczelarstwo jest w dobrej kondycji, ale nastroje się pogorszyły [RAPORT]

Polskie pszczelarstwo jest w dobrej kondycji, ale w 2024 r. nastąpiło spowolnienie jego rozwoju. Zdecydowały o tym gorsze nastroje, wywołane problemami ekonomicznymi, m.in. silną konkurencją ze strony tańszego miodu z importu – wynika z raportu ” Stan pszczelarstwa w Polsce w 2024 r.”.

„W ciągu roku liczba rodzin pszczelich wzrosła o 2,8 proc. (z 2,35 mln do 2,42 mln), co oznacza znaczące spowolnienie w porównaniu ze wzrostem o 7,9 proc. w 2023 roku. Liczba pszczelarzy zwiększyła się o 2,4 proc. (z 96,9 tys. do 99,2 tys.), co jest najniższym przyrostem od 2013 roku” – czytamy w raporcie opracowanym przez Piotra Semkiwa z Instytutu Ogrodnictwa – Zakład Pszczelnictwa w Puławach.

W opinii autora raportu „wyraźne spowolnienie wieloletniego trendu jest reakcją branży na problemy ekonomiczne, ale przyrastająca liczba rodzin pszczelich i pszczelarzy świadczy o wciąż istniejącym potencjale sektora”. Jednak „niska rentowność, trudności ze zbytem produktów oraz silna konkurencja ze strony tańszych produktów z importu wpłynęły na zmianę nastrojów w branży”.

Dalsze problemy pszczelarstwa i pogłębiająca się dekoniunktura mogą w przyszłości negatywnie wpłynąć na inne sektory produkcji rolnej oraz na środowisko przyrodnicze – wskazano.

Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Unijne i krajowe środki finansowe, które w ciągu 20 lat (2004–2024) skierowano na potrzeby rozwoju sektora pszczelarskiego, wraz z zaangażowaniem własnym pszczelarzy, pozwoliły na zbudowanie rynku charakteryzującego się wysoką jakością, nowoczesnymi technologiami. Jak podkreśla autor raportu wspieranie rynku produktów pszczelich pozwoliło osiągnąć dodatkowy efekt w postaci optymalnego dla rolnictwa i przyrody poziomu liczebności rodzin pszczelich.

W sumie w roku 2024 pomoc publiczna dla krajowej branży wyniosła ok. 117 mln zł. „Analiza problemów branży pszczelarskiej oraz dotychczasowych programów pomocowych wskazuje, że wsparcie rynku powinno wykraczać poza główną formułę finansową i koncentrować się przede wszystkim na ochronie rynku przed napływem taniego miodu z zagranicy, który stanowi największe zagrożenie dla krajowych producentów” – stwierdza Semkiw.

W Polsce miód jest produkowany głównie w gospodarstwach pszczelarzy amatorów, tylko 8 proc. rodzin pszczelich znajduje się w gospodarstwach zawodowych. Dlatego tak ważna jest sprzedaż miodu konsumentom w ramach tzw. krótkiego łańcucha dostaw żywności, który eliminuje ogniwa pośrednie między pszczelarzem a konsumentem i pozwala uzyskać wyższą marżę. „Wobec aktualnych niskich cen skupu hurtowego miodu oraz wysokich kosztów produkcji, ta forma sprzedaży jest jedyną szansą na wygenerowanie zysku netto z produkcji pszczelarskiej” – dowodzi autor opracowania i dodaje, że wysokie ceny sprzedaży detalicznej budują jedynie marżę przetwórców i jednostek handlu detalicznego.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Polska obok Rumunii, Hiszpanii, Węgier i Niemiec należy do grona największych producentów miodu w Unii Europejskiej. Rocznie w naszym kraju produkuje się w zależności od warunków pogodowych od 20 do 25 tysięcy ton miodu. Polska jest eksporterem i importerem miodu. W ubiegłym roku wolumen eksportu objął 14 tys. ton, a ilość przywiezionego produktu wyniosła 26,5 tys. ton.

Głównymi odbiorcami powstałych w Polsce mieszanek miodu są inne kraje Unii Europejskiej – przede wszystkim Niemcy, Włochy, Grecja, Hiszpania. Miód trafia także do krajów pozaunijnych – Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych czy do Japonii. Miód do Polski jest sprowadzany głównie z Chin (43 proc. importu) i Ukrainy (18,6 proc.), ale także z Litwy, Rumunii, Bułgarii, Węgier i Hiszpanii.

Według raportu, średnia cena sprzedaży miodu na rynku UE wynosiła 2,5 euro/kg. „Tak niska cena eksportowanego miodu, szczególnie na rynku UE, pozwala sądzić, że udział krajowego produktu w eksporcie miodu z Polski jest niewielki” – uważa Semkiw.

Natomiast Polska Izba Miodu, która skupia przedstawicieli branży przetwórstwa miodu w Polsce, jest zdania, że miody importowane stanowią uzupełnienie lokalnej produkcji i pozwalają tworzyć stabilne, powtarzalne mieszanki, których oczekują duże sieci handlowe oraz odbiorcy ceniący sobie jednolity, powtarzalny smak.

Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

„Wbrew obiegowym opiniom, import miodu odgrywa bardzo ważną rolę w gospodarce i nie wpływa negatywnie na jakość dostępnych produktów. Dzięki dostępowi do różnych rodzajów miodu o odmiennych profilach smakowych i właściwościach, możliwe jest tworzenie wysokiej jakości mieszanek, które odpowiadają na potrzeby coraz bardziej świadomych konsumentów” – tłumaczy sekretarz Izby Przemysław Rujna.

Podkreśla, że każda partia importowanego miodu jest szczegółowo badana przez krajowe laboratoria nadzorowane przez Państwową Inspekcję Weterynaryjną. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, na etykiecie musi być podany kraj lub kraje pochodzenia surowca. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze