Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

Pomagając innym – ratujesz świat [RECENZJA]

Musical „Irena” to bardzo wzruszająca i poruszająca opowieść. Przepiękna muzyka, piosenki pełne treści i zaskakująca scenografia. To świetny sposób na poznanie Ireny Sendlerowej.

>>> Nic nie może przecież wiecznie trwać

„Irena” to najnowszy spektakl prezentowany na deskach poznańskiego Teatru Muzycznego. To nie pierwsza biografia postaci znanej z historii Polski, którą można zobaczyć w tym miejscu. Już od 2 lat furorę robi musical „Virtuoso” o Ignacym Janie Paderewskim. Dlatego nie powinno dziwić, że poznański Teatr Muzyczny poszedł za ciosem i sięgnął po kolejną ciekawą postać historyczną – po Irenę Sendler. Jak przedstawia się jej biografia w wersji muzycznej?

Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

Nadzieja

>>> Ojca Adama Szustaka przepis na świętość

Musical „Irena” skupia się przede wszystkim na czasach II wojny światowej. Irenę Sendlerową poznajemy jako warszawską urzędniczkę. Jest zaangażowana w pomoc Żydom. Sytuacja żydowskich mieszkańców stolicy pogarsza się, powstaje mur i getto. Irena, wraz ze swoimi koleżankami, nie poddaje się i choć warunki temu nie sprzyjają – to chodzi do getta i wspiera ludność. Jest w niej nadzieja. Taką wymowę ma zresztą utwór, który rozpoczyna cały musical. Piękna kompozycja pt. „Nadzieja” daje rzeczywiście nadzieję – tak głównej bohaterce, jak i widzom spektaklu, którym przecież przyszło żyć także w niełatwych czasach. I choć daleko nam do dramatycznej sytuacji z II wojny światowej – to jednak i nam potrzeba nadziei. Poza Sendlerową piosenkę śpiewa też inna bohaterka – pani Grinberg. Jest Żydówką, mocno dotyka ją zło wojny, dlatego w niej nie ma nadziei. Powtarza, że to wszystko skończy się źle. Widzowie jednak wiedzą, że racja jest po stronie Ireny. Musical otwiera bowiem scena z przyszłości – gdy starszą już Irenę siedzącą na wózku inwalidzkim odwiedza William. Ona go nie poznaje. Dopiero po chwili okazuje się, że to Icek Grinberg – syn pani Grinbergowej. Za młodu Irenie udało się wyprowadzić Icka z getta i uratować mu w ten sposób życie. Jego historia nie skończyła się źle. Wygrała nadzieja.

Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

„Drobnostki”

>>> Co o dążeniu do świętości chce nam powiedzieć św. Paweł?

Historia Icka to jeden z motywów przewodnich całego musicalu. Właśnie ten element biografii Sendlerowej – ratowanie żydowskich dzieci z getta – wychodzi na plan pierwszy w akcji całego musicalu. Widzimy kobietę, która nie boi się zaryzykować, która wie, że każda wyprawa do getta może zakończyć się dla niej śmiercią. A jednak idzie, podejmuje ryzyko – i w ten sposób ocala życie wielu maluchów. I angażuje w to innych. Musical pokazuje nam dobrych ludzi, którzy nie boją się zrealizować „drobnostki” – „drobnej prośby” – choć ta wiąże się z realnym zagrożeniem utraty życia. Ważną postacią tej historii jest też dr Janusz Korczak. Jest kilka scen z nim i z dziećmi z jego sierocińca. Widzimy likwidację sierocińca doktora. To wydarzenie zdaje się miało bardzo duży wpływ na decyzje podejmowane przez Irenę. Nasza bohaterka, gdy ma świadomość, że umierają zupełnie niewinne osoby – zyskuje jeszcze większą determinację, by im pomóc. Bohaterska postawa Ireny na pewno powinna nam imponować. Przez dobrych kilka lat igrała ze śmiercią. Owszem, były to inne czasy, ale nawet wtedy nie każdy był skłonny do tak bohaterskich działań.

Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

To nie laurka

Co ważne, musical nie jest przesłodzoną laurką złożoną Irenie Sendlerowej. Pokazano różne wymiary tej postaci. Z jednej strony widzimy jej bohaterską postawę – jest niezwykłą społeczniczką. Ratuje życia. Ale już jej życie prywatne wcale nie jest takie idealne. W spektaklu przewija się motyw jej relacji z Adamem. Wielka, romantyczna miłość. A jednak miłość nieszczęśliwa, bez happy endu. Czuć tę gorycz, zwłaszcza w scenach, podczas których stara już Irena wspomina dawne lata. Ma świadomość tego, że ona i jej mąż przegrali życie. To swoje – małżeńskie, rodzinne życie. Poświęciła się innym, ale ucierpiała na tym jej rodzina. Adam wypomina Irenie brak czasu dla niego i dla dzieci – bo zawsze była dla innych. To bycie dla innych paradoksalnie doprowadziło do rozpadu relacji rodzinnych i małżeńskich. Dzięki tym wątkom osobistym pokazano nam rzeczywiście, jak wielowymiarowa była Irena Sendlerowa. Była bohaterka przez wielkie „B”, bez dwóch zdań. Ale była też zwykłym człowiekiem – więc myliła się, popełniała błędy, nie miała poczucia, że jej życie jest szczęśliwe. Poznańskiemu teatrowi udało się pokazać bardzo ludzką twarz Ireny Sendlerowej. I właśnie tak powinno mówić się o wielkich ludziach – powinno dotykać się ich zasług, ale i tego, co w ich życiorysach jest trudne. Przecież jedno nie wyklucza drugiego. Irena jest jedną z nas – i dlatego obok czynów niezwykle szlachetnych w jej życiorysie przewijają się też elementy trudne, jak to zaniedbywanie własnej rodziny. Przyznam, że wydźwięk tych scen jest mocny także dzięki aktorom, których widzimy na scenie. Ja akurat oglądałem spektakl, w którym Irenę zagrała Oksana Hamerska. Pochodząca z Ukrainy aktorka doskonale wcieliła się w te postać. Można powiedzieć, że zaczarowała salę – także swoim poruszającym głosem.

Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

Hołd

Wartość przebaczenia – to chyba jedna z najważniejszych myśli, jaka zostaje w nas po obejrzeniu „Ireny”. Czasy II wojny światowej nie były łatwe. Ludzie podejmowali bardzo trudne decyzje, które w czasach pokoju pewnie trudno byłoby zrozumieć. Dorosły, starszy już Icek opowiada Irenie o tym, że nie potrafi wybaczyć matce tego, że go oddała. A przecież ta decyzja prawdopodobnie uratowała jego życie. Irena mu wtedy wiele tłumaczy. Czy William zrozumiał? To już każdy widz musi samemu ocenić. Oglądając ten musical odniosłem też wrażenie, że to hołd złożony wszystkim społecznikom. Nie brakuje dziś ludzi, którzy na różnych polach udzielają się społecznie. Społecznicy dzisiaj na szczęście nie muszą już wynosić dzieci z getta i ratować w ten sposób ich życia. Choć akurat w tym roku działalność społecznikowska nabrała mocno wojennego charakteru… Ochotnicy działają na różnych płaszczyznach i pomagają innym. Często bardzo wprost, gdy ich praca skupia się rzeczywiście na drugim człowieku. Ale i wtedy, gdy np. skupiają się na ochronie zwierząt czy działalności ekologicznej – to ostatecznie też pomagają ludziom. Rzesze NGO-ów, ale też osób, które po prostu prywatnie działają – każdego dnia dzięki nim dzieje się wiele dobra. Jedna z piosenek w „Irenie” mówi o tym, że pomagając innym, ratujemy świat. Tak, ten musical to hołd złożony tym, którzy kiedyś i którzy teraz realnie zmieniają ten świat – by był lepszy. Oglądając „Irenę” pomyślałem sobie: jak dobrze, że jest tylu wolontariuszy. Bo z ochotnikami wiąże się przecież to jedno słowo, które od początku rezonuje w widzach: nadzieja. Społecznicy, jak Irena Sendlerowa, niosą światu nadzieję.

Fot. Teatr Muzyczny w Poznaniu

Wzrusza

Poza fabułą na odbiór „Ireny” wpływ ma też kilka bardziej technicznych szczegółów. Uwagę zawraca na pewno muzyka – piękna, przejmująca. Piosenki mają bardzo głęboki tekst i świetnie wpisane zostały w akcję spektaklu. Kompozytorem muzyki jest Włodek Pawlik, jazzowy artysta, który kilka lat temu dostał nagrodę Grammy. Warto zauważyć, że w muzykę wplótł trochę motywów żydowskich – to świetnie podkreśla charakter i tematykę całego musicalu. Zaskakująca jest też scenografia. Oparta została bowiem w dużej mierze na motywie rysowania kredą. Pomysł bardzo prosty – a zarazem jest to strzał w dziesiątkę. Prostota scenografii podkreśla dramat, który rozgrywał się na naszych terenach w czasie II wojny światowej. To oczywiście pozorna prostota, bo przygotowanie takiej komputerowej scenografii, za pomocą której pojawiają się kolejne „kredowe” napisy i obrazki to bardzo skomplikowany proces. Efekt wizualny podkreślają też stroje. Wiele postaci ma na sobie kostiumy, które już same w sobie wiele mówią – ale to już trzeba zobaczyć. Kolejne spektakle „Ireny” w 2023 roku – w Poznaniu i w Warszawie. Warto zobaczyć ten przejmujący i poruszający musical. I do tego też wzruszający – uroniłem kilka łez.

Galeria (6 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze