Słodkie przyjemności, czyli o nawykach żywieniowych dzieci i o słodyczach
Ostatni czwartek przed środą popielcową to w naszej tradycji „tłusty czwartek”, czyli dzień, w którym wszystkie słodycze są dozwolone w każdej ilości. Prym wiedzie tego dnia pączek, a jedzą go i mali i duzi, i zdrowi i chorzy, i ci bez ograniczeń żywieniowych i ci na diecie. Post to czas wyrzeczeń, a słodycze to dostatek i przyjemność.
Dzieci od samego początku są przyzwyczajone do słodkości. Słodkie są wody płodowe w łonie matki, a później również mleko. Słodkość kojarzy się nam z ciepłem, czułością i poczuciem bezpieczeństwa. Dlatego często gdy jest nam źle i ciężko, sięgamy po tabliczkę czekolady.
Wraz ze wzrostem i rozwojem dziecko zaczyna ponad pokarm mamy przedkładać inne rzeczy, a więc też poznaje inne smaki. Przychodzi czas, w którym całkowicie rezygnuje z mleka mamy, a więc tym samym rezygnuje z codziennych słodkich doznań dla swoich kubków smakowych. Oznacza więc to, że dziecku do poczucia szczęścia przestają być potrzebne odczucia słodkości. Wiemy więc już, że nie ma potrzeby dosładzania dzieciom napojów, by je wypiły, a do zaspokojenia pragnienia wystarczy woda. Pamięć sytuacji karmienia mlekiem sprawia, że dziecko chętnie przyjmuje podobne odczucia w postaci słodyczy. Należy jednak pamiętać, że skład mleka mamy i słodyczy znacznie się różni. Mleko mamy ma składniki odżywcze i niższą zawartość szkodliwych cukrów prostych niż dostępne na rynku słodycze. Znając dokładny skład słodkich batoników, chrupek, ciastek czy soczków wiemy już, że słodycze dzieciom po prostu szkodzą, wpływając negatywnie na ich zdrowie. Powodują alergie, podatność na zachorowania, pobudzają do nadaktywnego zachowania, powodują próchnicę zębów, a czasami również otyłość.
Wydaje się, że całkowita rezygnacja ze słodyczy w dzisiejszych czasach jest niemożliwa. Powiedziałabym nawet, że taka całkowita rezygnacja mogłaby być nawet szkodliwa ze względów psychologicznych. Dziecko mimo zaopatrzenia w wiedzę na temat szkodliwości słodyczy i substancji w nich zawartych nie pozbędzie się jednocześnie chęci ich spróbowania, zwłaszcza widząc, że inne dzieci je jedzą. Całkowity zakaz może prowadzić do obsesji żywieniowej u dziecka, a następnie nerwicy i innych zaburzeń odżywiania. Ponadto częste są również przypadki zajadania słodyczy po kryjomu, co jest również niebezpieczne, ponieważ w takiej sytuacji nie wiemy od kogo dziecko ma te słodycze i co właściwie w nich jest. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się wyprowadzenie w głęboką puszczę i dzikie życie zgodnie z naturą, ale to również ma swoje minusy. Dlatego może lepiej pogodzić się z sytuacją, że słodycze są obecne w życiu naszych dzieci, a jedynie zastanowić się wspólnie nad rozsądnymi umowami dotyczącymi ich spożycia. Takie „zasady” dobrze ustalać nawet z samym zainteresowanym, zaczynając od słów :„Wiesz, że słodycze są niezdrowe, często szkodzą dzieciom dlatego nie chcę, żebyś je jadł. Wiem jednak, jak bardzo je lubisz, chciałabym więc ustalić z Tobą zasady dotyczące czasu i sytuacji, w których będziesz je jadł”.
Nie ma zasad najlepszych i najgorszych, każda rodzina powinna wypracować własne zasady, które jej najbardziej będą odpowiadały. Trzeba pamiętać, że można je również zmieniać i modyfikować wraz z wiekiem dzieci – ważne jednak, żeby robić to razem. Na koniec przedstawię kilka znanych mi zasad. Nie są to jednak zasady uniwersalne i nie dla każdego się nadają. Mają one stanowić jedynie przykład i punkt wyjścia do znalezienia własnego rozwiązania.
- jedzenie słodyczy jedynie w weekend
- jedzenie słodyczy tylko przy okazji przyjęć i uroczystości
- dzienny przydział słodkości
- jedzenie słodyczy razem przy stole
- dzielnie się otrzymanymi słodyczami z całą rodziną
- wymiana słodyczy na suszone owoce i inne bakalie
- jedzenie słodyczy tylko o określonym składzie, np. gorzkiej czekolady czy żelków konkretnej firmy
- niejedzenie cukierków i lizaków w ogóle
- niejedzenie słodyczy przed telewizorem
- jedzenie słodyczy tylko podczas wyjazdów
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |