Papież Pius XI. Zdjęcie z 1930 roku. Fot. domena publiczna/wikipedia Autorstwa Alberto Felici (1871-1950) – Politisch Wissenschaftlicher Verlag Berlin, 1932, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7844007

Ten papież był prawdziwym alpinistą. Zdobył nie tylko Mont Blanc!

Można powiedzieć, że zamiłowanie do gór ma wśród papieży już pewną tradycję. Górską pasję kojarzymy głównie z Janem Pawłem II, ale podzielał ją także choćby jego następca, Benedykt XVI. Okazuje się jednak, że prawdziwego „eksperta” w tym temacie znajdziemy w gronie ich poprzedników. 

Powiedzmy sobie szczerze: raczej trudno nam wyobrazić sobie głowę Kościoła w uprzęży, owiniętego linami i wspinającego się skała po skale na niedostępne szczyty. Swego czasu taka rzeczywistość nie była obca niejakiemu Achillesowi Rattiemu. Ten bystry i zwinny Włoch przeszedł do historii jako papież Pius XI. Na wiele lat przed swoim wyborem, wyposażony w odpowiedni sprzęt do wspinaczki, odkrywał Alpy i jak mówią dziś historycy – był w tym naprawdę dobry. 

>>> Giuseppe Sarto czyli… Józef Krawiec. Czy Pius X naprawdę pochodził z Polski?

Boskie góry 

Góry mają w teologii bardzo ważne znaczenie. Gdy przyjrzymy się historii zbawienia zobaczymy, że jej kluczowe wydarzenia dzieją się właśnie na wzniesieniach – od osiadłej na górze Arki Noego, przez ofiarowanie Izaaka, aż po śmierć Jezusa i Jego wniebowstąpienie. Kard. Gianfranco Ravasi pisze w jednej ze swoich książek, że wspinanie się na górę zawsze oznacza w Piśmie Świętym pięcie się na wyżyny duchowe, wzniosłość, Boski wymiar życia. Być może podobne refleksje miewał młody Ratti, kiedy torował kolejne górskie szlaki. Osoby, które znały go w dzieciństwie wspominały o tym, że był niezwykle żywiołowym chłopcem. Nie potrafił zbyt długo wysiedzieć w jednym miejscu. Szybko odkrył, że sporo satysfakcji sprawia mu wędrowanie po górach. Jako młodzieniec zapisał się więc do prestiżowego Włoskiego Klubu Alpejskiego. 

Achilles Ratti w Alpach (w środku zdjęcia). Fotografia sprzed 1900 roku – autor nieznany. Źródło: domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=49089621

Mierzył najwyżej 

Równocześnie z doświadczeniem alpinisty w Rattim dojrzewało powołanie kapłańskie. Postanowił pójść za jego głosem i wstąpił do seminarium duchownego w Mediolanie. Tutaj 20 grudnia 1879 r. przyjął święcenia kapłańskie. Widząc w nim predyspozycje do pracy dydaktycznej, przełożeni wysłali go na studia do Rzymu, gdzie zdobył aż trzy doktoraty. Ksiądz Achilles nie zapomniał jednak o miłości do gór. Wspólnie z członkami wspomnianego wcześniej stowarzyszenia zorganizował trzy wielkie wyprawy – na Mont Blanc, Monte Rosę i Matterhorn. Wszystkie szczyty udało się zdobyć – a nawet dziś nie jest to łatwy wyczyn. Ze wspinaczką na ostatnią górę wiąże się historia niebezpiecznego incydentu, kiedy to wędrujący z ks. Achillesem przyjaciel wpadł między skały. Przyszły papież bez wahania w odpowiednim momencie przechwycił towarzysza. Jego refleks i siła pozwoliły uniknąć tragedii. 

>>> S. Jolanta o pasjach silniejszych niż narkotyk [WIDEO]

Wielka Przełęcz Świętego Bernarda w Alpach, na granicy Szwajcarii i Włoch. W centrum pomnik Piusa XI Fot. By R.P. Braun – Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=61750548


Wyprawa na Rysy?
 

Rozwój pasji ks. Rattiego nieco zatrzymały decyzja papieża Benedykta XV o powierzeniu mu pieczy nad Biblioteką Watykańską, a następnie awansowanie go na stanowisko papieskiego notariusza. Mimo tych bardzo ważnych, odpowiedzialnych zadań przyszły papież nie zamierzał rezygnować z wypadów w góry. Ponoć udało mu się wyjechać w Pireneje, a także w niemieckie góry Hertzu – o czym wspomina badająca ten temat Karolina Dudzik, która prowadzi popularny w sieci blog o górach. W 1919 r. zapadła decyzja o mianowaniu ks. Rattiego arcybiskupem i nuncjuszem apostolskim w Polsce. Szybko odnalazł się w nowym miejscu i bez wątpienia je pokochał – o czym świadczy fakt, że nawet gdy u bram stolicy rozgrywała się Bitwa Warszawska, jako jeden z zaledwie dwóch dyplomatów nie opuścił miasta. Wydawałoby się, że nowe obowiązki ostatecznie pożegnają go z górskimi wyprawami. Nic bardziej mylnego. Nie brak przekazów (choć nie są to udokumentowane fakty historyczne), że podczas pobytów w Krakowie nuncjusz znajdował czas, by udać się w Tatry i tutaj odkrywać nowe, nieznane sobie dotąd wzniesienia.

Nuncjusz apostolski ks. arcybiskup Achilles Ratti w towarzystwie marszałka Józefa Piłsudskiego. Fot. NAC

Szczyty Rattiego 

W 1921 r. Achilles Ratti otrzymał kapelusz kardynalski. Pół roku później, po śmierci Benedykta XV, konklawe wybrało go na 258 następcę św. Piotra. Przyjął imię Pius XI i w historii zapisał się jako papież podejmujący strategiczne, konkretne decyzje dla dobra Kościoła. Ścieżki życia Rattiego zaprowadziły go więc na różne, najwyższe szczyty: tak górskie, jak i hierarchiczne. Do zdobywania tych pierwszych z wiadomej przyczyny nie mógł już powrócić. Swoim pasterskim nauczaniem starał się jednak pokazać, że chrześcijanin zawsze powinien spoglądać w górę i każdego dnia dążyć do zdobycia ostatecznego, najwyższego szczytu, jakim jest życie wieczne.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze