fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Z czego wynika u ludzi wstręt do przyrody?

Coraz więcej osób odczuwa wobec przyrody negatywne emocje, takie jak strach, dyskomfort, a nawet obrzydzenie. To m.in. efekt urbanizacji – zauważają eksperci.

Naukowcy z Uniwersytetu z Lund (Szwecja) donoszą, że coraz więcej ludzi odczuwa niechęć do przyrody. Osoby takie, zamiast zadowolenia z kontaktu z naturą, czują raczej lęk, dyskomfort, a nawet obrzydzenie.

„Nauka od dawna zakładała, że ludzie zasadniczo odczuwają pozytywne emocje wobec przyrody. My zbadaliśmy coś odwrotnego, czyli sytuacje, w których relacja z naturą jest negatywna. Zebraliśmy wiedzę o tym, jak ona powstaje, jakie ma konsekwencje i jak można ją odwrócić” – mówi Johan Kjellberg Jensen, główny autor pracy opublikowanej w piśmie „Frontiers in Ecology and the Environment”.

Naukowcy podsumowali blisko 200 artykułów naukowych z różnych dziedzin. Zestawili wyniki pochodzące z całego świata – w tym ze Szwecji, Japonii i USA – aby stworzyć pełny obraz zjawiska zwanego biofobią. Jak zauważyli, negatywne emocje są kształtowane zarówno przez czynniki zewnętrzne, takie jak otoczenie, kontakt z przyrodą i narracje medialne – a także czynniki wewnętrzne, w tym stan zdrowia oraz cechy emocjonalne.

fot. EPA/FILIP SINGER

Relacje ludzi z naturą się przy tym pogarsza. Zdaniem naukowców brak kontaktu z przyrodą i ograniczona wiedza o niej mogą wzajemnie się wzmacniać, tworząc negatywną spiralę.

„Urbanizacja, w połączeniu z postawami rodziców, może u dzieci nasilać negatywne odczucia i subiektywnie postrzegane zagrożenia związane z naturą. To szczególnie istotne, ponieważ coraz więcej dzieci dorasta w miastach” – mówi dr Jensen, cytowany w informacji prasowej.

Ekspert przypomina, że kontakt z naturą ma dobrze udokumentowane korzyści zdrowotne – na przykład zmniejsza stres i poprawia wyniki w nauce u dzieci.

Badanie pokazuje, że negatywne emocje mogą sprawić, iż ludzie tracą te korzyści, a także mogą przyczyniać się do postaw i zachowań sprzecznych z działaniami na rzecz ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju. Problem obejmuje m.in. negatywne nastawienie do nieszkodliwych, a nawet korzystnych dla człowieka gatunków.

fot. PAP/Paweł Supernak

Badacze liczą na to, że analiza nada biofobii wyraźniejsze miejsce w badaniach i pomoże w wypracowaniu odpowiednich rozwiązań. Podkreślają, że ważnym krokiem jest zwiększenie kontaktu ludzi z przyrodą, na przykład poprzez rozwój terenów zielonych i wzmacnianie bioróżnorodności w miastach.

Takie działania mogą m.in. zapewnić dzieciom pozytywne doświadczenia z naturą już na wczesnym etapie życia.

„Zjawisko biofobii jest szerokie i wymaga zróżnicowanego zestawu narzędzi. W niektórych przypadkach chodzi o zwiększanie wiedzy i nasilenie kontaktu z naturą; w innych – o ograniczanie punktów konfliktu między ludźmi i przyrodą. Musimy lepiej zrozumieć mechanizmy stojące za negatywnymi emocjami, aby odwrócić ten trend” – podsumowuje dr Jensen.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze