Zawsze mamy wybór. Poznajcie Enolę Holmes! [RECENZJA]
Enola Holmes to genialna siostra swojego brata, znanego detektywa. Nie jest bohaterką tekstów Artura Conan-Doyle’a. Wykreowała ją Nancy Springer, w serii książek, które opublikowała kilkanaście lat temu. Teraz możemy poznać jej filmowe oblicze.
Enola Holmes jest główną bohaterką filmu pod tym samym tytułem. Obraz pod koniec września pojawił się w ofercie Netflixa. Pierwotnie film wytwórni Warner Bros miał pojawić się w kinach, ale pandemia koronawirusa zmieniła te założenia. Dzięki temu opowieść o siostrze Sherlocka szybko trafiła do streamingowego giganta i możemy ją obejrzeć na kanapie swojego domu. Trzeba przyznać, że jest to bardzo dobry, wciągający film przygodowy.
Niezwykła dziewczyna
Enola wychowuje się z matką. Eudoria zapewnia swojej córce pełną pasji i niezwykłych zdarzeń młodość. W dniu 16. urodzin Enola odkrywa, że jej matka… zniknęła! Co się z nią stało? Enola postanawia jej poszukać. Na jej drodze stają jednak liczne przeszkody, zwłaszcza związane z braćmi – Mycroftem i Sherlockiem, którzy nieoczekiwanie pojawiają się na nowo w życiu swojej siostry. Dziewczynie udaje się jednak sprytnie wyrwać spod ich kurateli i wyrusza na swoją przygodę. Jako zdolna siostra swojego brata szuka matki, odgadując znaczenie kolejnych wskazówek, na które natrafia. Film stanowi swoistą inicjację w detektywistyczny świat tej młodej dziewczyny. Po seansie chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że to dopiero początek tego, co ma nam do zaoferowania Enola.
Własna droga
Enola to bardzo charakterystyczna postać. Podąża swoją drogą – nawet jeśli wybierane przez nią ścieżki nie zawsze – a może i najczęściej – nie są tymi popularnymi (przynajmniej w tamtych czasach). W filmie usłyszymy, że są dwie ścieżki – nasza własna i ta, którą wyznaczą nam inni. Enola jest jak Pippi, wybiera swoją własną drogę. Nie chce pozwolić społeczeństwu na to, by ją kontrolowało. Z czasem do Enoli dołącza młody lord Tewksbury. Z chłopakiem związana jest kolejna zagadka, w której rozwiązanie postanawia włączyć się Enola. Jako widzowie obserwujemy więc przygody bardzo oryginalnego, docierającego się wciąż duetu.
>>> „Jestem Adam, ksiądz zresztą”. Słów kilka o filmie „xABo: Ksiądz Boniecki”
Obrazek z XIX wieku
Trzeba przyznać, że poza ciekawą, wciągającą – ale też klarownie wyłożoną – fabułą, film jest też bardzo dobry wizualnie. Pozwala nam przenieść się do Anglii końca XIX w. Widzimy czas, w którym ścierają się ze sobą dawny i nowy świat. To bardzo ciekawy historycznie moment, którego atmosferę udało się oddać twórcom filmu o Enoli. Zachwyca scenografia, dzięki której stajemy się na moment ludźmi żyjącymi w tamtym świecie. I zachwycają też stroje – zwłaszcza Enoli, która w obrazie zdecydowanie „bawi się” kolejnymi kreacjami. I choć czujemy się jak ludzie z XIX wieku, to warto też podkreślić pewien teatralny wymiar tego filmu. Oglądając Enolę miałem wrażenie, jakbym był na sali teatralnej. Nie tylko dzięki dekoracjom – przede wszystkim dzięki grze, którą główna bohaterka prowadzi z widzami. Bo Enola z jednej strony jest uczestniczką wydarzeń, a z drugiej równolegle jest też narratorką i nawet walcząc z wrogiem kieruje kilka słów bezpośrednio do widzów.
>>> Śledztwo w rytmie Różańca i religijne rozterki słynnego detektywa
Pozytywnie na trudne czasy
I wreszcie, docenić trzeba też bardzo dobre aktorstwo. Wybija się – także dlatego, że jest jej najwięcej – Millie Bobby Brown. Większość z nas kojarzy ją zapewne przede wszystkim z roli Jedenastki w „Stranger Things”. Tym razem poznajemy zupełnie inne oblicze tej aktorki – bardzo ciekawe i ekscentryczne – w odróżnieniu od mocno introwertycznej Jedenastki. Millie pokazuje, że potrafi zagrać bardzo różne role, o tej dziewczynie będzie głośno w Hollywood! Poza tym nie sposób nie zauważyć Heleny Bonham Carter, która fenomenalnie wciela się w rolę Eudorii, matki Enoli. Do tego uraczeni będą też fani „Wiedźmina”, bo w rolę Sherlocka udanie wciela się Henry Cavill. Dzięki aktorom udało się stworzyć naprawdę dobry film, preludium do kolejnych przygód Enoli. Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony tej historii. To film bardzo potrzebny właśnie teraz – w trudnych czasach. Choć na chwilę pozwala nam odetchnąć i po prostu przeżywać przygody. Pozytywnych bodźców bardzo teraz potrzebujemy!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |