Pakistan: młodzi chrześcijanie nie czują się bezpiecznie
Chrześcijanie stanowią mniej niż 3% całej populacji Pakistanu. Cierpią prześladowania za swoją wiarę, młodzi modlą się o pokój i bezpieczeństwo. Jednak czy można żyć w ciągłym strachu?
W marcu 2018 r. 26-letni Sunil został pobity na śmierć w szpitalu (sic!). Radio Watykańskie podało, że zamordowany przyszedł odwiedzić swoją siostrę, która w czekała tam na lekarkę, aby ta ją zbadała. Lekarka była zajęta rozmową telefoniczną i zastąpić miała ją pielęgniarka. Chora zaprotestowała i została spoliczkowana. W obronie dziewczyny stanęła rodzina, a po drugiej stronie byli lekarze i ochrona. Wywiązała się bójka, w której pobity został 26-letni Sunil. Poszkodowana rodzina to chrześcijanie, raczej nie mogą liczyć na wyciągnięcie konsekwencji przez państwo. Historia brzmi absurdalnie, ale niestety nie jest to fikcja literacka.
Trudno żyć w strachu
Robin Mahanga jest zwyczajną 16-latką, która lubi słuchać muzyki i czytać książki. Od innych nastolatek różni ją to, że jako przedstawicielka mniejszości chrześcijańskiej w Pakistanie żyje w permanentnym strachu, bo przecież w każdej chwili może stać się ofiarą ataku wymierzonego w „niewiernych”. Najgorsze jest prawo o bluźnierstwie, zgodnie z którym w 2010 r. na karę śmierci została skazana chrześcijanka Asia Bibi. Nadal przebywa w więzieniu, czekając na kolejne rozprawy. Robin opowiada także o innych przykładach stosowania prawa o bluźnierstwie względem chrześcijan. Jeden z jej sąsiadów Raja uczył się w college’u, został jednak oskarżony o obrazę Koranu i musiał odejść z uczelni. Teraz pracuje w fabryce i stracił szansę na lepszą przyszłość. Robin opowiada również o innych przykładach. Wystarczy jedynie oskarżenie, że chrześcijańskie dziecko obraża islam albo Koran, a od razu wyrzucane jest ze szkoły, tym samym tracąc szansę na zdobycie wykształcenia i poprawę swojego losu. Muzułmanie w Pakistanie uważają, że innowiercy moją jedynie czyścić rynsztoki.
Czy jest szansa na poprawę?
Jeśli Asia Bibi zostanie wypuszczona z więzienia, będzie musiała wraz z rodziną uciekać z kraju, a nawet poza granicami Pakistanu nie będzie bezpieczna, bo fundamentaliści będą chcieli ukarać ją za obrazę islamu. Robin również nie widzi dla siebie przyszłości w Pakistanie, żyje w ciągłym strachu o to, że albo ona, albo ktoś z jej rodziny zostanie oskarżony o bluźnierstwo. Dziewczyna kocha jednak swój kraj i ma nadzieję, że uda się zmienić prawo i ludzi, aby muzułmanie i chrześcijanie mogli żyć ze sobą w pokoju. Szansą dla mniejszości jest oczywiście wykształcenie, jednak chrześcijanom bardzo trudno przeskoczyć dyskryminację i zdobyć wykształcenie, aby poprawić los swojej rodziny. Międzynarodowa organizacja katolicka Pomoc Kościołowi w Potrzebie przeznaczyła w ubiegłym roku prawie milion dolarów na pomoc Kościołowi w Pakistanie. Z tych środków wsparto prześladowane rodziny, zarówno te których członkowie zostali oskarżeni o bluźnierstwo, jak i te, które doświadczyły przemocy. Rozpoczęto budowę domów katechetycznych, kościołów i domów formacyjnych dla seminarzystów i sióstr.
Najważniejsze dla chrześcijan w Pakistanie jest to, aby o nich nie zapomnieć. Asia Bibi twierdzi, że żyje jeszcze tylko dlatego, że chrześcijański świat o niej pamięta i o nią walczy. Jednak Zachód szybko zapomina, zajmując się własnymi problemami. Jeśli jednak zapomni o chrześcijanach w Pakistanie, to będą musieli w końcu opuścić swoje domy, bo w ciągłym strachu nie można żyć. Przywódcy europejscy wstawiają się za wieloma dyskryminowanymi (często tylko w ich przekonaniu) mniejszościami. Tym razem potrzebują ich mniejszości chrześcijańskie w Pakistanie, Nigerii, Chinach – można wybierać do woli. W tych miejscach nie tylko dochodzi do dyskryminacji: tam chrześcijanie doświadczają przemocy i prześladowań i jeśli nie otrzymają pomocy, to może się okazać, że w tych miejscach nie będzie już chrześcijaństwa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |