fot. BP KEP/Flickr

Przewodniczący KEP po śmierci ks. Lachowicza: nie ma miejsca na akty przemocy i brutalności

Nie ma miejsca w cywilizowanym i chrześcijańskim społeczeństwie na akty przemocy i brutalności – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda w kondolencjach po śmierci ks. prałata Lecha Lachowicza, który padł ofiarą brutalnej napaści.

W sobotę przed południem zmarł w szpitalu ks. prałat Lech Lachowicz, wieloletni proboszcz parafii św. Brata Alberta w Szczytnie.

Duchowny był ofiarą brutalnej napaści, do jakiej doszło w minioną niedzielę na plebanii przy parafii w Szczytnie. Trafił do szpitala a jego stan określano od początku jako krytyczny. Podejrzany, którego zatrzymano w poniedziałek i postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa, trafił po decyzji sądu do aresztu.

>>> Ksiądz Lech Lachowicz nie żyje

Abp Wojda podkreślił w kondolencjach, że „brutalne pobicie, które w konsekwencji doprowadziło do śmierci, wymaga jednoznacznego potępienia i ukarania sprawcy”.

„Śmierć ta z ludzkiego oglądu jest pozbawiona sensu i tylko Boże Miłosierdzie oraz prawda o tym, że Bóg stał się człowiekiem i umarł za nas, może tej śmierci nadać sens. Bóg Miłosierny jest bowiem Tym, który pragnie, abyśmy zło dobrem zwyciężali” – dodał.

Abp Wojda prosił Maryję, Matkę Miłosierdzia i św. Brata Alberta aby „wypraszali dar życia wiecznego ks. prałatowi Lechowi Lachowiczowi, a rodzinie, przyjaciołom i parafianom oraz wszystkim poruszonym jego tragiczną śmiercią wypraszali pokój serca.”

Prokurator Daniel Brodowski informował we wtorek PAP, że zatrzymanemu 27-latkowi przedstawiono zarzut usiłowania zabójstwa księdza. W zarzucie napisano, że zadał on proboszczowi kilka uderzeń metalowym toporkiem w głowę, czym spowodował m.in. złamanie kości czaszki i obrzęk tkanki mózgowej. Duchowny miał też rozległą ranę na twarzy.

***

Ksiądz Lech Lachowicz miał 72 lata. W ostatnich latach pełnił funkcję proboszcza parafii Św. Brata Alberta w Szczytnie. Był on budowniczym tego kościoła.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze