fot. youtube.com/DobaTV

Przychodzi ksiądz po kolędzie i… co z tym faktem zrobić?

Czy musimy być perfekcyjnie przygotowani na wizytę księdza? Absolutnie nie! Choć wielu z nas kolędę postrzega jak bardzo oficjalną wizytę – to jednak nie o cały ceremoniał i zewnętrzną warstwę w niej chodzi. Kolęda to przede wszystkim okazja do spotkania się. Jak się zatem do niej przygotować? 

Zaczniemy od przygotowania do kolędy last minute. Przychodzisz sobie ze spokojem z pracy do domu i nagle od sąsiadów dowiadujesz się, że w bloku jest ksiądz i chodzi po kolędzie. Nerwówka. Co teraz zrobić? Absolutnie nic nie musisz robić. Wystarczy, że otworzysz księdzu drzwi i wpuścisz go do środka. Czasem spotkania ze znajomymi są umówione, innym razem dostajesz od znajomych telefon czy smsa: „Słuchaj, jedziemy do ciebie, wstawiaj wodę na kawę”. Może nie każdy przepada za spontanicznymi wizytami, ale tę wodę w końcu wstawiamy i czekamy na nieplanowanych gości. I tak samo może być z kolędą. Jeśli przeoczyłeś informacje o wizycie księdza – nie szkodzi. Po prostu go wpuść, jak niezapowiedzianego znajomego. Bo kolęda to przede wszystkim odwiedziny księdza w Twoim domu – a nie event zaplanowany minuta po minucie. 

Myśli 

Załóżmy jednak, że wiesz wcześniej o tym, kiedy ksiądz pojawi się w Twoim mieszkaniu czy domu i masz kilka dni na przygotowanie. Znowu – jeśli nie chcesz, to nie musisz nic robić. Po prostu wpuść księdza. Jeśli jednak chcesz się przygotować – to zacznij od pozbierania swoich myśli. Kolęda to okazja do tego, by porozmawiać o tym, co się podoba i nie podoba w funkcjonowaniu parafii, o tym, co ci pasuje i co Ci nie pasuje w działaniach Kościoła. To też czas na to, by porozmawiać o tym, jak widzisz siebie i swoja rodzinę w Kościele (także swoje zaangażowanie). Zastanów się więc najpierw nad tym, co Cię boli i co raduje. Przemyśl to dokładnie. Tak często powtarzamy, że w Kościele nie liczy się głos zwykłych wiernych, że nie ma w nim przestrzeni, w której mógłby wybrzmieć. A kolęda to właśnie taka przestrzeń – przynajmniej na poziomie Kościoła parafialnego. Rozmowa z księdzem wcale nie musi być wygładzona i przesłodzona. Masz jakieś żale, pretensje? To jest czas i przestrzeń do tego, by wypowiedzieć je na głos. Czasem proboszcz zwyczajnie nie ma pojęcia, że np. jakaś forma spotkań nie odpowiada jego parafianom. Podczas kolędy masz prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat. Jeśli np. widzisz uchybienia liturgiczne – to tez o tym powiedz! I o wszystkim innym również. Ważne jest to myślowe przygotowanie się do kolędy. Przygotowanie nawet z kartką i długopisem. Zapisz sobie na kartce te najważniejsze myśli i kwestie, które przyjdą Ci do głowy – żeby nie zapomnieć o nim podczas spotkania z proboszczem czy wikariuszem. 

>>> Kolęda: 20, 50, czy 100 złotych? Ile włożyć do koperty?

Przedmioty 

A co z „technicznymi” przygotowaniami? Stół nakryty białym obrusem – tak najczęściej przygotowujemy się do kolędy. Jeśli nie mamy białego obrusa – to oczywiście możemy położyć inny, nie musimy czuć presji, że musi być to biały materiał. Do tego tzw. zestaw kolędowy – czyli metalowy krzyż i dwie świece. Takie zestawy bez problemu można kupić w sklepach z dewocjonaliami, ale też w marketach czy w internecie. Podczas kolędy ksiądz będzie święcił nasze mieszkanie – potrzebna jest też więc woda święcona w jakimś naczyniu (np. biały talerz) i kropidło. Skąd wziąć wodę święconą? Najprościej – z kościoła. W wielu świątyniach w czasie kolędowym wystawione są specjalne zbiorniki z wodą święconą. Jeśli jednak zapomnisz wziąć wodę z kościoła to pomocny może być… kran w Twoim mieszkaniu. Po prostu nalej wodę z kranu. A księdzu przed poświęceniem daj tylko znać, że zamiast wody święconej ma do czynienia z kranówką. Dla kapłana będzie to informacja, że ma po prostu wodę pobłogosławić. Woda święcona po kolędzie zazwyczaj zostaje, co z nią zrobić? Najlepiej po prostu podlać nią kwiaty. Chemicznie to nadal po prostu zwyczajna woda. A przecież woda jest roślinom niezbędna do życia – w ten sposób damy więc wodzie święconej drugie życie 

kolęda, wizyta duszpasterska
fot. Michał Jóźwiak

Koperty 

Jeśli mamy w domu dzieci w wieku szkolnym – to można też pomyśleć o tym, by miały przy sobie zeszyty do religii. Ksiądz wpisze wtedy do zeszytu, że był na kolędzie. Jednak – to tylko symboliczny wpis, pamiątka – pamiętajmy, że nie ma żadnego znaczenia dla zaliczenia przez nasze potomstwo przedmiotu. Zatem, jeśli dziecko zapomni o zeszycie i nie będzie miało wpisu, to nie gońmy księdza przez pół parafii lub nie szukajmy go po niedzielnej mszy świętej. Przecież nic się nie stało. Przygotowanie wiąże się też ze słynną kopertą, czyli z ofiarą. Pamiętajmy, że jest ona dobrowolna. Jeśli nie chcemy – z jakiegokolwiek powodu – złożyć tej ofiary, to nie musimy. Jeśli przygotujemy kopertę, ale jej nie damy, bo zapomnimy – też nic się nie stanie. Zawsze możemy ją wrzucić do koszyka podczas zbierania składki w niedzielę. Wartość ofiary w kopercie też nie jest regulowana „ustawowo”. Ktoś zostawi 10 złotych – i będzie bardzo dobrze. Inny zostawi 200 zł – i też będzie dobrze.  

>>> Kolęda w 2023 roku – tradycje i nowe rozwiązania

Drzwi 

Myślę, że warto też pamiętać o ministrantach. Dla nich też można – ale nie trzeba – przygotować jakąś ofiarę. Młodzi chłopacy, poprzez kolędę, zarabiają np. na ministrancki wypad w czasie ferii zimowych. Ale o ministrantów warto zatroszczyć się też w inny sposób. Bywa że w niektórych domach ksiądz przyjmowany jest kawą, herbatą, ciastem, a czasem i kolacją. A ministranci pomiędzy kolejnymi wizytami czekają na korytarzu – lub na dworze. Zainteresujmy się, czy nie chcą się czegoś napić, czy nie są głodni lub też czy nie potrzebują skorzystać z toalety.  

Nie chodzi o to, by przygotować się nie wiadomo jak na kolędę (słyszałem historie o sprzątaniu mieszkaniu do cna – a ksiądz i tak dotknął jakiejś jednej wysokiej szafy, z której gospodyni zapomniałą zetrzeć kurz). Chodzi w niej o to, by przyjąć księdza bez spiny, bez presji. Najważniejsze jest po prostu otwarcie drzwi.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze