Fot. PAP/Łukasz Gągulski

Radwanowice: rozpoczęła się msza pogrzebowa za ks. Isakowicza-Zaleskiego [+GALERIA]

W kościele parafialnym w Radwanowicach (Małopolskie) rozpoczęła się msza pogrzebowa za ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. To drugi dzień uroczystości pogrzebowych kapłana, działacza opozycji antykomunistycznej i kapelana Solidarności, który zmarł 9 stycznia po długiej walce z chorobą.

Mszy pogrzebowej przewodniczy bp Damian Muskus. W ceremonii biorą udział m.in. przedstawiciele Solidarności, dyrektor krakowskiego IPN Filip Musiał, poseł Paweł Kukiz i Anna Dymna.

– Ks. Tadeusz wybrał trudną drogę życia. Była to droga dotykania ran. Może czasem robił to nieostrożnie i nie zawsze potrafił je uleczyć, ale pokazywał je światu, nie godząc się na prowizoryczne opatrunki – mówił bp Muskus. – Wielu wolałoby omijać szerokim łukiem nierozwiązane problemy z przeszłości Kościoła i Polski, ale on nie potrafił milczeć, nie umiał zejść z drogi. Płacił za to ogromną cenę samotności i niezrozumienia – dodał.

W homilii nawiązał do odczytanej w czasie liturgii Ewangelii o ośmiu błogosławieństwach i podkreślił, że jest to tekst pomagający „odnaleźć spojrzenie Jezusa, który na żegnanego dziś przez nas ks. Tadeusza patrzył z miłością”.

>>> Ks. prof. Naumowicz o ks. Isakowiczu-Zaleskim: był znakiem rozpoznawczym Ormian w Polsce

Jak dodał, Bóg widział w ks. Isakowiczu-Zaleskim „człowieka, który szczerze pragnął żyć Kazaniem na górze, nawet jeśli go to wiele kosztowało”. – Nawet jeśli ormiański temperament wygrywał z chrześcijańską łagodnością, a tęsknota do prawdy i sprawiedliwości wyostrzała słowa i prowadziła go na barykady – zaznaczył.

Spośród ośmiu błogosławieństw duchowny wybrał dwa, które według niego szczególnie uwidoczniły się w życiu prezesa Fundacji im. Brata Alberta: „błogosławieni ubodzy w duchu” oraz „błogosławieni łaknący sprawiedliwości”.

Fot. PAP/Łukasz Gągulski

– O ubóstwie, które daje szczęście, najwięcej opowiada dom ks. Tadeusza – mówił zaprzyjaźniony z radwanowicką fundacją biskup, podkreślając że jej założyciel zrezygnował z domu, o którym mógłby mówić „mój” i postanowił żyć w domu, który był „nasz”. – „Nasz”, czyli jego i osób, które są w społeczeństwie najsłabsze, najbardziej bezbronne. Wybrał ich jako swoją rodzinę. Stał się dla nich jak ojciec – doprecyzował kaznodzieja.

Jego zdaniem, ks. Isakowicz-Zaleski był ubogi nie w znaczeniu materialnej biedy, ale dlatego, że miał „wolność serca, dzięki której mógł oddać się bezgranicznie” swoim przyjaciołom z niepełnosprawnościami. – Gdy trzeba było, walczył z wielką determinacją o dobre życie dla nich i niezawodnie stawał w ich obronie, gdy działa się im krzywda. Zawsze z tą samą pasją, zawsze odważnie i bezkompromisowo – wspominał. Jak podkreślił, ksiądz Tadeusz był ubogi w duchu także dlatego, że „osoby najsłabsze były jego życiową siłą”. – Wśród nich odpoczywał, sycił się prostą urodą życia, zwyczajną radością. Tutaj znajdowało ukojenie jego niespokojne serce – stwierdził.

Według bp. Muskusa jedną z najważniejszych lekcji, jakie przekazał zmarły kapłan Kościołowi i społeczeństwu w Polsce, jest miłość do bezbronnych i najsłabszych. – Z nimi, kruchymi i maluczkimi, nasz świat staje się bardziej ludzki. Ksiądz Tadeusz wierzył niezłomnie, bo doświadczał tego na co dzień, że jeśli człowiekowi z niepełnosprawnością podamy rękę, to zyskamy skarb przyjaźni cenniejszej niż złoto – podkreślał bp Muskus.

Odwołując się do wiersza ks. Isakowicza-Zaleskiego, w którym pisał, że wychodzi na ulice, by szukać ludzi, podkreślał, że na te „ulice” wychodził on „gnany głodem sprawiedliwości” i „pragnieniem stawania po stronie krzywdzonych, a w ostatnich latach zwłaszcza tych, którzy zostali zranieni w Kościele”.

– Nie brakowało takich, którzy twierdzili, że szukał poklasku, ale ja wierzę mocno, że on szukał prawdy; że chciał być ludzką twarzą dla tych, którzy próżno jej szukali w bezdusznych strukturach urzędów i hierarchii. Łaknął sprawiedliwości, ale tego pragnienia nie mogły w nim nasycić połowiczne rozwiązania czy dyplomatyczne wybiegi – mówił bp Muskus.

Fot. PAP/Łukasz Gągulski

Jak zaznaczył, ten głód sprawiedliwości mogły zaspokoić tylko „uczciwe i przejrzyste zasady postępowania ludzi znajdujących się u władzy – czy to kościelnej, czy świeckiej”. – Nie zawsze zgadzałem się z jego metodami, nie podzielałem jego skrajnych poglądów ani skłonności do stawiania spraw na ostrzu noża. Nieraz mu o tym mówiłem, lecz on miał zawsze swoje „ale” – przyznał krakowski biskup pomocniczy.

– Dlaczego ludzie skrzywdzeni ufali ks. Tadeuszowi? Dlaczego zwracali się do niego o pomoc? Z powodu medialnych zasięgów, czy dlatego że widzieli w nim nadzieję na odzyskanie pokoju? – pytał. Jego zdaniem, ludzie wierzyli, że on „przejdzie z nimi drogę, która  odmieni ich ciężki los”.

Bp Muskus porównał założyciela Fundacji im. Brata Alberta z jej patronem, który był podobnie radykalny, wrażliwy na ludzkie biedy oraz podobnie jak on „przechodził swoje noce ciemne” i „musiał mierzyć się z wszechobecną krytyką”. – W którymś z wywiadów Ksiądz Tadeusz wyznał, że chciałby żyć w czasach św. Brata Alberta. Nie było to możliwe w doczesności. Lubię myśleć, że tam, w wieczności, już się znaleźli – podsumował.

>>> Fundacja św. Brata Alberta – dzieło ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

– Drogi księże Tadeuszu, nie martw się o Wasz dom. Ludzie, którym ufałeś, poprowadzą to dzieło. Nie przejmuj się nieporządkiem na biurku. Posprzątają – pożegnał kapłana na zakończenie homilii.

Uroczystości pogrzebowe odbywają się w podkrakowskich Radwanowicach, gdzie duchowny prowadził ośrodek dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Po liturgii odbędą się egzekwie w rycie ormiańskim, następnie kapłan spocznie na cmentarzu parafialnym w Rudawie.

To drugi dzień uroczystości pogrzebowych ks. Isakowicza-Zaleskiego. W środę w Radwanowicach odbyła się msza żałobna i całodzienne czuwanie.

Tadeusz Isakowicz-Zaleski urodził się 7 września 1956 r. w Krakowie, w rodzinie ormiańskiej. W 1975 r. wstąpił do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1983 r. W czasie studiów związał się z demokratyczną opozycją, m.in. ze Studenckim Komitetem Solidarności, a następnie z podziemną Solidarnością. W 1985 r. został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, co zostało udokumentowane w filmie Macieja Gawlikowskiego „Zastraszyć księdza”. Był kapelanem strajku w Hucie im. Lenina w 1988 r. w Nowej Hucie.

Fot. PAP/Łukasz Gągulski

W 2007 r. napisał głośną książkę „Księża wobec bezpieki. Na przykładzie archidiecezji krakowskiej”, poświęconą problematyce inwigilacji duchowieństwa katolickiego przez peerelowską Służbę Bezpieczeństwa.

Jako historyk o korzeniach ormiańskich szczególnie interesował się problematyką ludobójstwa dokonanego przez rząd turecki w 1915 r. na Ormianach i ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA w czasie II wojny światowej na Kresach Wschodnich. W 2008 r. napisał książkę „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”.

Ks. Isakowicz-Zaleski był również rzecznikiem osób, które w dzieciństwie doświadczyły wykorzystywania seksualnego ze strony osób duchownych. W 2021 r. Tomasz Terlikowski przeprowadził z ks. Isakowiczem-Zaleskim wywiad rzekę, w którym duchowny w sposób bardzo bezpośredni mówił m.in. o skandalach seksualnych duchownych i o skutkach niedokończonej lustracji w polskim Kościele.

W 2006 r. za działalność opozycyjną prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

W 1987 r. wraz ze współpracownikami założył Fundację im. Brata Alberta, pomagającą osobom z niepełnosprawnością intelektualną. Jej macierzystą placówką był stary dwór w podkrakowskich Radwanowicach, wyremontowany wysiłkiem pracowników i dzięki pomocy darczyńców. W kolejnych latach wzniesiono obok trzy nowe budynki. Obecnie w całej Polsce działa 38 ośrodków, w których mieszka prawie 1200 osób z niepełnosprawnością.

Galeria (5 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze