fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Rodzinne przygotowania do Wielkanocy w muzeum? Jarmark Wielkanocny [FOTOREPORTAŻ]

Szreniawa, wiosenne popołudnie. Na tle nieco jeszcze uśpionych pól i drzew budzących się do życia – teren Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego tętnił życiem bardziej niż niejedno miasto.

Jarmark Wielkanocny, który odbył się w Niedzielę Palmową oraz poprzedzającą ją sobotę (12–13 kwietnia 2025 roku), przyciągnął setki rodzin, seniorów, dzieci, młodych par i samotnych spacerowiczów. Przyszli nie tylko po to, by kupić wielkanocne ozdoby, lecz by na chwilę się zatrzymać – wspólnie wejść w czas, który prowadzi ku świętowaniu zmartwychwstania.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Powrót do tradycji

Już od wejścia wita mnie dźwięki kapel ludowych, zapach świeżo pieczonego chleba i radosny gwar rozmów. Wśród stoisk rozstawionych na muzealnym dziedzińcu panuje ruch – nie nerwowy, lecz ciepły, rodzinny. Starsze panie z wypiekami na twarzy opowiadają o swoich babciach, które też robiły takie palmy z bukszpanu. Wielu przyszło z intencją powrotu – do korzeni, do prostoty, do czegoś, co umyka w pośpiechu codzienności. – W szkole dzieci się tego nie dowiedzą – opowiada jedna z uczestniczek jarmarku, która przybyła z mężem i trójką dzieci. – Nie wszystko możemy pokazać, jak wyglądała Wielkanoc kiedyś i przygotowania do niej. Takie wydarzenia w tym pomagają.

Na scenie rozbrzmiewają pieśni ludowe, w tym folklorowy Zespół Tańca Ludowego „Poligrodzianie”. Prezentowane są tańce i obrzędy związane z wiosną i Wielkanocą. Dzieci biorą udział w zabawach z zajączkiem, a wśród realizowanych warsztatów dla dzieci można nauczyć się m.in. wypiekania mazurków czy pisania woskiem pisanek.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Rodzinna atmosfera

W Szreniawie można spotkać ludzi, którzy po raz pierwszy od dawna przyszli „gdzieś z sąsiadem”, albo dziadków z wnukami, zaskoczonych, że kilkuletni chłopiec z taką powagą słucha opowieści pszczelarza o wosku i świecach do święconki. Nie brakuje też tych, którzy szukają inspiracji – w rękodziele, w opowieściach, w tym szczególnym klimacie, który tworzy się, gdy wielu ludzi dzieli wspólną przestrzeń z podobnym nastawieniem.

Stoiska z rękodziełem oferowały palmy, pisanki, koszyczki, rzeźby, hafty i biżuterię, a także tradycyjne potrawy wielkanocne, takie jak biała kiełbasa, żurek czy świeżo wypiekany chleb.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Wśród zwiedzających łatwo było wyczuć atmosferę wdzięczności. Niektórzy szeptem mówili: „Czuję, że już zaczynam świętować”. Inni po prostu siadali na ławeczce z ciastkiem i patrzyli, jak ich dzieci gonią się wokół ozdobionego wiosennie traktora. Czas się zatrzymał. Nikt się nie spieszył. Jakby wszyscy zgodnie uznali, że warto zwolnić, żeby dobrze wejść w Wielkanoc.

Choć na końcu każdy zabrał do domu coś innego – palmę, serwetkę, słoik miodu, nową opowieść albo uśmiech obcej osoby – to wszyscy wychodzili z podobnym poczuciem: że wspólnota ma sens. Że Wielkanoc zaczyna się nie tylko w liturgii, ale też w spotkaniu, w prostym „dzień dobry” przy stoisku z chrzanem, w życzeniach wymienionych mimochodem. I w byciu razem – choćby tylko na chwilę.

Jarmark w Szreniawie to nie tylko wydarzenie kulturalne, ale przede wszystkim przestrzeń spotkań i wspólnego przeżywania tradycji. W atmosferze radości i wzajemnego szacunku uczestnicy mogli poczuć ducha wspólnoty, który jest tak ważny w okresie przygotowań do świąt wielkanocnych.​

Galeria (9 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze