Rośnie popularność pielgrzymek rowerowych na Jasną Górę [+WIDEO]
Zawsze pięknie, czasem tylko bywa trudno – tak najkrócej charakteryzują pielgrzymowanie na Jasną Górę ci, którzy wybierają „dwa kółka”. Niemalże każdego dnia na Jasną Górę przyjeżdżają teraz większe i mniejsze grupy rowerzystów. To bardzo popularna forma pielgrzymowania i wybiera ją coraz więcej osób. „Przewozimy wiarę na dwóch kółkach” – mówią pielgrzymi, którzy wybrali taką formę dotarcia do jasnogórskiego sanktuarium.
Na pierwszą pielgrzymkę wyruszyło 17 osób, dziś zainteresowanie jest ogromne, do łańcucian dołączają mieszkańcy powiatów rzeszowskiego, przeworskiego czy jarosławskiego. Teraz Powiatowa Pielgrzymka z Łańcuta dotarła po raz Wśród 155-ciu pątników po raz kolejny przyjechali bracia: 85-letni Roman i 78-letni Jan Kapustowie. – Dajemy radę – potwierdzali zgodnie. Pan Jan dziękował szczególnie za prawnuki.
Rekolekcje na rowerowym szlaku
– Jak się Matkę Boża poprosi wcześniej, ze się chce uklęknąć do Jej stóp, to wszystko wychodzi – mówi z kolei pan Roman, któremu jazdę na rowerze zalecił lekarz i tak pielgrzymowanie rowerowe rozpoczął po siedemdziesiątce.
Pielgrzymi rowerowi z Łańcuta w drodze na Jasną Górę odwiedzali sanktuaria i miejsca historii; w Kroczycach oddali hołd Żołnierzom Podziemia Niepodległościowego i Powstańcom Warszawskim. – Zawsze w pielgrzymce pamiętamy o tych, którzy oddali życie za Ojczyznę, dziękowaliśmy też za beatyfikacje Rodziny Ulmów – mówi Edward Kraus, pierwszy organizator pielgrzymki.
O tym, że ludzie chcą pielgrzymować na dwóch kółkach świadczy np. tegoroczna po raz pierwszy zorganizowana Pielgrzymka Rowerowa Diec. Siedleckiej. Jak przyznaje przewodnik ks. Bogumił Lempkowski, była to oddolna inicjatywa wiernych. 350 kilometrów przejechało 93 osoby. Najstarszy uczestnik miał 77 lat, najmłodszy 7 lat.
„Rowerową rzeką” na Jasną Górę dotarli pątnicy z diec. tarnowskiej. W ubiegłym roku, w pierwszej zorganizowanej diecezjalnej pielgrzymce było ich 600, teraz aż 800. Hasłem pielgrzymki było: „Żyję w Kościele”, przypominano, że źródłem Kościoła jest Jezus Chrystus, a każdy z rowerzystów przywiózł znak zwycięstwa – krzyż „na świadectwo dla tych, którzy chcą krzyż usuwać, dla tych, którzy nie widzą w nim miłości i nadziei”.
– To jest wielkie świadectwo wiary. Te osoby, które wybierają pielgrzymkę, jej trud, modlitwę zanoszą te postawy do swoich domów, środowisk i mówią: „warto wierzyć”. Pielgrzymka rowerowa to przygoda, ale wszyscy jadą, aby się umocnić u Matki, tak jak u Matki można się wzmocnić i mieć jeszcze wielką radość – mówił ks. Ryszard Dyc z Pielgrzymki Rowerowej ze Skalmierzyc.
Rower to jest to – debiutanci i weterani na pielgrzymce
„Bierz rower, jedziemy głosić Ewangelię”, parafrazując św. Franciszka z Asyżu, mówili cykliści z franciszkańskiej parafii ze Wschowy w diec. zielonogórsko-gorzowskiej. W nogach „zaliczyli” ok. 350 kilometrów, ale jak przekonywali, na Jasną Górę dotarli z nowymi duchowymi siłami. – Jest nas więcej, w tym roku podskoczyła frekwencja, jest wielu debiutantów na pielgrzymim szlaku – cieszył się organizator, Mariusz Pietrucha.
– Pielgrzymka rowerowa na Jasną Górę to było moje marzenie – przyznaje wielu pątników. Urszula Foks ze Wschowy przyjechała po raz pierwszy i już zapowiada, że za rok będzie „powtórka”. Jak przyznaje marzyła się jej piesza pielgrzymka, ale ze względu na dłuższy czas jej trwania i swoje „ograniczenia czasowe”, wybrała „szybszą” wersję. Debiutujący na pielgrzymce Cezary o pielgrzymce dowiedział się przypadkiem z Facebooka. Zapisał się na nią jako ostatni pielgrzym, zona „dała zielone światło” i przyjechał.
Anna Swędrac nigdy w Częstochowie nie była. – Marzyłam od wielu lat, aby być w tym świętym miejscu, ale z różnych przyczyn odkładałam. Teraz jestem, szczęście nie do opisania. I to dobro osób, które otaczały mnie na trasie – niesamowite przeżycie – opisywała swoje doświadczenia pątniczka.
Przyjeżdżają ci, którzy mają najdalsze trasy jak rowerzyści z Gdańska (ponad 600 km) czy ok. 540 km jak pątnicy ze Strzelec Krajeńskich z diec. zielonogórsko – gorzowskiej.
Są też weterani rowerowych szlaków jak właśnie pielgrzymka ze Strzelec Krajeńskich (przyjechali po raz 36.) czy najstarsza tego typu – Rzeszowa. Rzeszowscy pielgrzymi dotrą w najbliższą niedzielę, 4 sierpnia. Grupę tworzą osoby, które jeżdżą od zawsze i nie wyobrażają sobie innej formy pielgrzymowania, ale są także nowicjusze którzy chcą posmakować takiej formy pielgrzymowania. Józef Drozd ma 83 lata, był już 34 razy na pielgrzymce A zaczęło się od jednego pątnika, który 45 lat temu przyjechał na Jasną Górę podziękować za wybór Jana Pawła II i jego pierwszą pielgrzymkę do Polski. Od początku Rzeszowska Pielgrzymka Rowerowa im. św. Krzysztofa ma silny wydźwięk patriotyczny, kolarze modlą za Kościół i Ojczyznę. Jak wspominają – tę troskę szczególnie przedkładał im pierwszy rzeszowski biskup Kazimierz Górny. Po raz pierwszy w 1979 r. przyjechał samotnie na Jasną Górę Marian Celek, pracownik WSK Rzeszów i działacz „Solidarności”, dziękując za Jana Pawła II. Jego dzieło organizacyjne nadal kontynuują działacze i członkowie Solidarności WSK Rzeszów i z innych zakładów.
Dotarła też taka grupa jak Kobieca Pielgrzymka Rowerowa z Łasku w arch. łódzkiej A mężczyźni zajęli się tzw. prozą życia, czyli zadbali, by pątniczki nie jechały głodne. W lipcu było odwrotnie; o tym, że mężczyźni też potrafią się modlić przekonywali po raz kolejny uczestnicy Męskiej Pielgrzymki Rowerowej, także z Łasku.
W pielgrzymkach rowerowych oprócz grup diecezjalnych, przyjeżdżają rodziny, parafie, przedstawiciele powiatów czy studenci. I tak do zakończenia letniego sezonu, czyli do 8 września.
W lipcu na Jasną Górę tylko w grupach zarejestrowanych przyjechało ok. 4,3 tys. osób.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |