Fot. PAP/Alena Solomonova

Rosyjski zmasowany atak na Ukrainę – Caritas już pomaga poszkodowanym

„Widzimy, że był to atak nie tyle przeciwko wojsku (…), co wojna przeciwko cywilom” – tak posługujący w Kijowie ks. Taras Zheplinskyi opisuje ostrzał, jakiego dopuściła się w nocy i z rana Rosja na Ukrainie. Ponad 110 pocisków i prawie 30 dronów próbowało uderzyć w szpitale, szkoły, parkingi, centra handlowe, mieszkania od Lwowa po Charków, od stolicy kraju po Dniepr. I choć większość zatrzymały siły obrony powietrznej wciąż napastnicy doprowadzili tak do śmierci przynajmniej 12 osób.

Oficjalne dane wskazują również na 76 rannych. Wiele budynków zostało uszkodzonych. Ks. Taras wspomina, że pierwszą rzeczą, o jakiej się myśli w takich chwilach, jest nawiązanie kontaktu z bliskimi, by sprawdzić, czy nic im się nie stało.

>>> Ukraina: trwa zmasowany atak rakietowy Rosji

Mieszkająca w Dnieprze Mila Leonova odpowiedzialna za relacje zewnętrzne w greckokatolickim Caritas Ukraina również opowiada Radiu Watykańskiemu o tragedii. Wyznaje, iż odczuwa pewne zmęczenie, także po ostatniej nocy i poranku. „Teraz, dzięki Bogu, nasze zespoły Caritas są bezpieczne i już zaczęły działać na rzecz potrzebujących” – podkreśla kobieta. Chodzi po pierwsze o wsparcie psychologiczne, ale też finansowe oraz o rejestrację zniszczeń, by później móc pomóc w ich odbudowie.

Mila Leonova zaznacza również, że Ukraińcy są już niestety trochę przyzwyczajeni do podobnych wydarzeń, choć aż tak zmasowanego ataku jeszcze nie doświadczyli w tej wojnie. Wręcz spodziewają się podobnych ostrzałów w zimie, ponieważ zeszły rok pokazał im, „że jest to możliwe i że napastnicy chcą uderzyć jak najszerzej w infrastrukturę energetyczną” – mówi kobieta. Jak dodaje, dzisiejszy dzień przyjęto dlatego bez większego zaskoczenia. „Wielka szkoda, że tak się dzieje, i oczywiście chcemy, aby to dobiegło kresu, ale oni widzą to w zupełnie inny sposób, pragnąc coraz bardziej zastraszać ludzi oraz niszczyć ich” – wskazuje Radiu Watykańskiemu pracownica miejscowej Caritas.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze