Rowerem i kajakiem – duszpasterstwo w ruchu i przyrodzie
Lato sprzyja aktywności, a związek ruchu z duchowością Kościół odkrył już w starożytności. Gdy do tego dołączy się zachwyt pięknem przyrody, naturalnie buduje się prawdziwa szkoła mistyków.
Spływy kajakowe jako element duszpasterstwa praktykował Karol Wojtyła, na piękno przyrody wskazywał ks. Franciszek Blachnicki. Dziś wciąż inspirują duszpasterzy i zachęcają, by spędzając czas w otoczeniu natury, pogłębiać relację z Bogiem oraz bliźnimi we wdzięczności za otaczające nas piękno stworzenia.
>>> Szczecińska pielgrzymka – mają w nogach 650 km, są już na Jasnej Górze [+GALERIA]
Rowerowe pielgrzymowanie
Wycieczki rowerowe to często i niemal w całej Polsce stała praktyka, zwłaszcza Liturgicznej Służby Ołtarza. Od lat rowery to też pielgrzymkowe środki transportu – z wielu regionów Polski na Jasną Górę czy do innych sanktuariów pielgrzymi przyjeżdżają właśnie jednośladami napędzanymi siłą mięśni.
Celem pielgrzymowania nie muszą być jednak odległe sanktuaria, ale również miejsca ważne dla danej parafii lub wspólnoty w najbliższej okolicy. Pani Bogusława Duda z parafii w Radymnie na Podkarpaciu wraz ze znajomymi z okolicy sezon rowerowy zaczyna wyprawą do Kalwarii Pacławskiej.
– Jeżdżę na rowerze, bo kocham tę dyscyplinę sportu. Dzięki turystyce rowerowej dużo zwiedzam, poznaję Polskę i okolice, które mnie interesują. Jeździmy też za granicę. Byłam trzy razy na pielgrzymce rowerowej na Jasną Górę, ale indywidualnie ze znajomymi po drodze zwiedzamy ciekawe miejsca, jak Jurę Krakowsko – Częstochowską. Rower daje ogromne możliwości – opowiada.
Niektóre ich wyprawy mają też cel charytatywny, jak np. niedawny rajd dookoła Polski, w którym można było przejechać etap górski – jak pani Bogusława – albo 3500 km innymi polskimi szlakami, jak jej znajomi. Zebrane fundusze trafiły do potrzebującej wsparcia chorej osoby.
– Rowerowe wyprawy bardzo pozytywnie wpływają na naszą wspólnotę, takie wyjazdy scalają grupę, integrują. Musimy wzajemnie o siebie dbać i szanować decyzje innych. Wyjazd grupowy na parę dni wymaga umiejętności ogromnego kompromisu, kształtuje charakter. My akurat jesteśmy zgraną grupą, ludźmi z pasją i zamiłowaniem do rowerowej turystyki, na podobnym poziomie, dzięki czemu unikamy narzekania i kaprysów. Każdy jest za coś odpowiedzialny – mówi pani Duda.
Rowery oczywiście nie są tylko dla wyczynowców i posiadaczy drogiego, profesjonalnego sprzętu. W Bytowie na Kaszubach księża filipini zorganizowali prawie 50-kilometrową rowerową pielgrzymkę po okolicznych siedmiu zabytkowych kościołach. Ich liczba nawiązuje do słynnej pielgrzymki św. Filipa Neri do rzymskich bazylik. Wśród 50 uczestników, z którymi jechał proboszcz, ks. Krzysztof Szary Cor, były osoby w różnym wieku i kondycji. Tempo uwzględniało uczestników o najsłabszej kondycji, niektórzy jechali na rowerach elektrycznych.
– To była bardzo dobra inicjatywa. Pierwszy raz miałam okazję zwiedzić te kościoły, są w naszym powiecie, ale nigdy nie było okazji. W każdym kościele modliliśmy się i odpoczywaliśmy. Były też poczęstunki, bardzo dobrze i hojnie nas podejmowano. Trasa też była piękna, wspaniałe kaszubskie krajobrazy. Poruszaliśmy się trasą mało uczęszczaną przez samochody. Proboszcz pilotował, w każdej wiosce witał ludzi, prezentował nas, prowadził modlitwy. Jeden z uczestników grał na trąbce, inny, lokalny pasjonata, opowiadał historie kościołów i cmentarzy. Organizacja była bardzo dobra, uczestnikom udało się wzajemnie poznać i zintegrować – opowiada Angelika z Bytowa.
Kajaki w duszpasterstwie rodzin
Popularnością cieszą się też spływy kajakowe. Organizowane są czasem po szlakach, którymi spływał kiedyś kajakiem sam Karol Wojtyła – te rzeki i jeziora znaleźć można na Pomorzu Zachodnim, Kaszubach, Warmii i Mazurach. Wiele parafii wychodzi z taką inicjatywą dla rodzin – jak np. Brzeszcze niedaleko Oświęcimia. Parafialne spływy organizują coraz liczniejsze parafie w różnych stronach Polski, z dużych miast jak Warszawa i Kraków, ale też mniejszych – Krosno, Warów, Rzeszów, Olsztyn. Z takimi inicjatywami wychodzą też parafie wiejskie, np. w Mądrzechowie.
Cieszące się popularnością spływy dla ojców z synami organizują kapucyni. „Chcesz przeżyć przygodę, pogłębić relacje z tatą/synem i zbliżyć się do Boga Ojca, wśród pięknej przyrody? Zapraszamy Cię na spływ kajakowy Ojca z synem. Podczas wyprawy, spędzicie wiele czasu ze sobą, na wspólnych rozmowach, płynąc kajakiem, rozbijając namiot, wspólnie gotując czy siedząc do późna w nocy przy ognisku. A niekiedy się po prostu kłócąc o sposób rozbijania namiotu, czy porządek w nim. Każdego dnia będziemy przeżywali wspólną eucharystię i czas modlitwy. Jako bracia kapucyni zapraszamy Cię byś razem z nami tworzył wspólnotę braci” – zachęcają zakonnicy.
Zdarzają się też parafie, które mają swoje kajaki i przystań, jak np. na Żuławach grekokatolicka parafia św. Mikołaja w Żelichowie-Cyganku.
– Na początku chcieliśmy kupić dwa kajaki na własny użytek i dla naszych gości, ale okazało się, że bardziej opłaca się kupić od razu dziesięć – opowiada ks. Paweł Potoczny, proboszcz – Uznaliśmy, że będzie można komuś wynająć, jeśli przyjedzie do nas na rekolekcje, jakieś spotkanie czy w odwiedziny – wyjaśnia.
– Bardzo mocno zachęcamy każdego, kto przyjeżdża do naszego domu rekolekcyjnego na wypoczynek, żeby również skorzystał z opcji kajakowania. Z tego są same pozytywy. Oprócz aktywności fizycznej przede wszystkim chodzi o to, o czym apostoł Paweł pisał, czyli doświadczenie Boga w stworzeniu, w przyrodzie, w naturze. Wychodząc u nas na wschód słońca można zobaczyć w rzece bobry, kaczki, łabędzie, czaple, kormorany i mnóstwo innych gatunków zwierząt. Dla mnie to doświadczenie Stwórcy w pięknie stworzenia jest bardzo istotne – mówi ks. Potoczny, dodając, że parafia ma też możliwość wypożyczenia rowerów, bo w okolicy jest piękna ścieżka rowerowa.
Duszpasterz wskazuje, że to doświadczone piękno mobilizuje też do troski o nie.
– To dar, że żyjemy w takim pięknym miejscu. Ale nie chcemy być tylko odbiorcami piękna, chcemy je mnożyć, dbać o przyrodę. W ciągu 10 lat, kiedy tu jesteśmy, zadbaliśmy o stare drzewa, dziś wyglądają naprawdę pięknie i majestatycznie. Oprócz tego na prawie hektarowej działce wokół kościoła i plebanii posadziliśmy ponad 500 drzew różnego gatunku – brzóz, jaworu, modrzewiu, klonu, świerku, sosny. Staramy się, żeby to miejsce nigdy nie straciło swojego naturalnego uroku – opowiada ks. Potoczny podkreślając, że jako gospodarz miejsca stara się też wychowywać zwłaszcza młodszych do troski chociażby o czystość okolicy.
***
Artykuł powstał w ramach programu „Piękno tej ziemi”. Na portalu ekai.pl publikowane są informacje o inicjatywach podejmowanych na rzecz ochrony środowiska w polskich parafiach i artykuły, gdzie przybliżane jest chrześcijańskie podejście do ekologii.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |