PAP/Łukasz Gągulski

Rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć [+GALERIA]

W kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczął się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wolontariuszki misyjnej pochodzącej z Libiąża, zamordowanej w 2017 r. w Cochabambie w Boliwii, gdzie pojechała pracować w ochronce dla dzieci.

Uroczystość rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator, przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

– W jej życiu bardzo ważnym aspektem była możliwość pomocy i tworzenia czegoś dla drugiego człowieka. Wynikało to z jej głębokiego przekonania, że jako osoba wierząca ma obowiązek dzielenia się doświadczeniem spotkania Boga z innymi ludźmi – mówił ks. Paweł Wróbel, przypominając m.in. aktywność Heleny w duszpasterstwie akademickim w Gliwicach. Od 2012 roku była związana z Wolontariatem Misyjnym Salvator. – Jej zapał i powołanie misyjne stawały się coraz bardziej fundamentalnym aspektem jej życia i duchowości, wynikały one z fascynacji słowami bł. Franciszka Marii od Krzyża Jordana, założyciela Towarzystwa Boskiego Zbawiciela – salwatorianów, który powiedział: „Dopóki żyje na świecie jeden choćby człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa, jedynego zbawiciela świata, nie wolno ci spocząć” – mówił postulator, zaznaczając, że Helena dała temu wyraz w jednym z podań o wyjazd misyjny, w którym tak tłumaczyła swoją motywację: „Otrzymałam łaskę Boża, czyli pięć razy D: dar darmo dany do dawania i muszę się tym darem dzielić”.

W ramach wolontariatu misyjnego wyjechała na Węgry (2012) i do Rumunii (2014), gdzie pomagała w prowadzeniu półkolonii dla dzieci a w Zambii (2013) posługiwała wśród dzieci ulicy. 8 stycznia 2017 roku rozpoczęła posługę na placówce misyjnej sióstr służebniczek dębickich w Cochabambie w Boliwii. 24 stycznia miał miejsce napad na ochronkę dla dzieci, w której Helena przebywała wraz z drugą wolontariuszką. Podczas zdarzenia napastnik ugodził nożem Helenę, która pomimo prób ratowania życia, zmarła.

– Po śmierci Heleny Kmieć spontanicznie wśród wielu wiernych pojawiła się fama o jej świętym życiu oddanym Bogu i Kościołowi – mówił postulator, zaznaczając, że chodzi o świadectwo osób, które znały ją osobiście, jak i takich, które zainspirowały się historią jej życia po śmierci. – Pamięć o życiu Heleny Kmieć przetrwała do dzisiaj i jest nadal bardzo żywa, a także rozwija się w świadomości wielu osób zarówno w Polsce, jak i w wielu krajach za granicą – dodawał, zauważając, że wiele osób także modli się przez jej wstawiennictwo, czego dowodem są informacje o znakach otrzymanych za jej przyczyną i składane na jej grobie, przekazywane rodzinie czy do parafii i biura postulacyjnego.

– Postać Sługi Bożej Heleny Kmieć może być dla Kościoła, a przede wszystkim dla młodzieży inspiracją, jak w młodym życiu człowiek z wielką pasją i zaangażowaniem może realizować swoje powołanie do świętości poprzez działalność wolontariacką i misyjną w świeckim życiu. Ponadto może być przykładem tego, że trwałe kroczenie drogą życia sakramentalnego jest pewnym sposobem osiągnięcia doskonałości, a powołanie misyjne można realizować nie tylko poprzez wyjazdy zagraniczne, ale także poprzez głoszenie Chrystusa w swoim środowisku – podsumował ks. Paweł Wróbel.

Po wystąpieniu postulatora nastąpiło zaprzysiężenie członków trybunału. Abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że Helena Kmieć na patronkę bierzmowania wybrała bł. s. Sancję Szymkowiak, która jako serafitka świadczyła miłosierdzie. Wstępując do zakonu, powiedziała: „Jeśli się oddać Panu Bogu, to oddać się na przepadłe”. – Oddać się Panu Bogu na przepadłe – jednoznacznie, do końca, bez jakiegokolwiek marginesu dla siebie – mówił metropolita krakowski, podkreślając, że to określenie bardzo mocno wpisało się także w życie Heleny Kmieć, która całym swoim życiem wypełniała chrześcijański obowiązek głoszenia światu Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Swoim świadectwem pociągała innych, wśród których żyła.

Arcybiskup zaznaczył, że proces beatyfikacyjny rozpoczyna się pod koniec okresu wielkanocnego przed liturgicznym obchodem Wniebowstąpienia Pańskiego. – Chrystus otwarł nam drogę do nieba. On nas prowadzi do Domu Ojca bogatego w miłosierdzie, dając nam moc wiary, nadziei i miłości. Tę moc, która dla każdego chrześcijanina musi być źródłem osobistej radości i dumy – mówił metropolita. Zachęcał, by wpatrywać się w przykład Heleny Kmieć i we właściwy dla niej sposób głosić światu Chrystusa. Zwracając się do trybunału beatyfikacyjnego, wyraził nadzieję, że jego prace będą przebiegały zgodnie ze wszystkimi regułami, ale także z „odpowiednią troską o czas”. Wszystkich poprosił o modlitwę w intencji procesu i o rychłe wyniesienie Heleny Kmieć do ołtarzy, by „współczesny świat mógł zachwycić się jej przepiękną postacią, o której możemy powiedzieć: oddała się Panu Bogu na przepadłe”.

Słowa bp. Jana Zająca odczytał ks. Franciszek Ślusarczyk. „Święci i błogosławieni to najpiękniejsze kwiaty Kościoła, które dojrzewały pod troskliwym okiem Maryi (…). Kwiat jej młodego życia został ścięty nożem napastnika, ale o duchowych owocach orędownictwa Helenki słyszymy coraz częściej z różnych stron Polski i świata” – napisał biskup i wujek Heleny Kmieć, zaznaczając, że proces beatyfikacyjny może lepiej ukazać, jak jej serce dojrzewało do miłości w domu rodzinnym, w środowisku szkolnym czy uniwersyteckim oraz we wspólnocie Kościoła. Podkreślił, że proces „może pomóc każdemu z nas, byśmy żyjąc na co dzień bogactwem oraz pięknem Ewangelii, pielgrzymowali odważnie po tę miłość, dla której warto umierać i dla której warto pięknie żyć”.

Prowincjał salwatorianów ks. Józef Figiel SDS wyraził nadzieję, że proces jeszcze bardziej przybliży wspaniałą postać Heleny Kmieć i zachęci do postępowania drogą świętości, bo „świętość pociąga za sobą świętość”. Zapewnił o wsparciu i modlitwie salwatorianów w intencji pomyślności prac procesowych. – Niech słowa „Misja Heleny trwa”, które są hasłem przewodnik fundacji jej imienia, staną się dla nas wszystkich źródłem nadziei na drodze do osobistej, ale także innych świętości – powiedział ks. Józef Figiel.

Pierwsza sesja trybunału beatyfikacyjnego zakończyła się modlitwą o beatyfikację Heleny Kmieć. Postulator prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą podzielić się wiedzą na temat życia Heleny Kmieć oraz informacjami dotyczącymi łask, które przypisywane są jej wstawiennictwu.

Galeria (16 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze