Rozpoczyna się proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny ks. Jana Czuby
Był kapłanem żyjącym dla innych. To wzór człowieka wierzącego w czasach zamętu – tak o ks. Janie Czubie napisał w liście pasterskim biskup tarnowski Andrzej Jeż. List jest dziś czytany w kościołach diecezji tarnowskiej. Za kilka dni rozpocznie się proces beatyfikacyjny misjonarza, który zginął na misjach 26 lat temu.
W liście pasterskim biskup przypomina, że dwadzieścia sześć lat temu dotarła do diecezji informacja o śmierci księdza Jana Czuby, misjonarza posługującego w parafii Loulombo w Republice Konga. Został on zamordowany przez uzbrojonych ludzi, siejących zamęt i spustoszenie.
– Wiadomość, którą tym razem dzielę się z Wami, pozwala nam odczytać tamte wydarzenia w perspektywie Bożego planu, w którym ksiądz Jan Czuba miał stać się dla Kościoła tarnowskiego przykładem odważnego, cierpliwego i wytrwałego kroczenia ku świętości. Pragnę zatem z wielką radością poinformować, że 22 października rozpoczniemy etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożego Jana Czuby, kapłana. Decyzją Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych będziemy przyglądali się jego heroicznej ofierze życia dla innych i z innymi, której motywem była miłość do Boga i do bliźniego. Znalazła ona odzwierciedlenie w posłudze charytatywnej wśród najuboższych oraz w gorliwym zaangażowaniu na rzecz budowania pokoju społecznego – czytamy w liście pasterskim.
Bp Andrzej Jeż przypomina, że w duchu radykalizmu, który normował decyzje misjonarza i określał styl działania, potrafił on służyć z miłością każdemu człowiekowi, bez wyjątku.
– Heroiczna ofiara księdza Jana Czuby, widoczna w życiu dla innych, ma swój fundament we właściwym zrozumieniu czym jest braterstwo w Chrystusie. Stąd też swoje kapłaństwo, wzbogacone krzyżem misyjnym, odczytał on jako wezwanie do miłości braci i sióstr na drodze wypełniania uczynków miłosierdzia względem ciała i duszy. Tylko ten, kto jest wierny takiej miłości jest w stanie napisać: «Ta misja w Loulombo jest moja, jest moją misją z wyboru. (…) Żyję ich życiem, a oni żyją moim. (…) Moje serce zakorzeniło się tam».
Biskup wskazuje, że ks. Jan Czuba to wzór człowieka wierzącego w czasach zamętu.
– Ksiądz Jan Czuba, którego Boża Opatrzność stawia nam jako wzór heroicznego oddania życia z motywów miłości, wskazuje na wielką rolę Kościoła w czasach zamętu. Zachęcam Was zatem do gorliwej modlitwy o jego beatyfikację. Nie ustawajmy również w modlitwie za naszą umiłowaną Ojczyznę, aby miłość społeczna i pokój – tak bliskie sercu kandydata na ołtarze – kształtowały relacje wewnątrz naszego kraju, a ich umocnienie stawało się celem młodego pokolenia Polek i Polaków.
Ksiądz Jan Czuba pochodził z parafii Słotowa, urodził się 5 czerwca 1959 roku w Pilźnie. W seminarium pełnił funkcję prezesa kleryckiego koła misyjnego. Święcenia kapłańskie otrzymał 27 maja 1984 roku z rąk księdza biskupa Jerzego Ablewicza. Został mianowany wikariuszem w Bobowej. To była jego jedyna placówka duszpasterska w rodzimej diecezji. Pracował tam od 26 czerwca 1984 roku do 27 lipca 1988 roku.
W 1989 roku kapłan wyjechał do Afryki. W Kongu pracował najpierw przez trzy lata razem w Mindouli, potem w roku 1992 przybył do Loulombo, gdzie przez dwa lata współpracował z księdzem Józefem Smoleniem. W 1994 roku został proboszczem w Loulombo i pełnił tę funkcję aż do swojej śmieci.
Misjonarz w Loulombo wybudował aptekę i dom dla sióstr, chciał jeszcze zbudować szkołę i mały kościółek w jednej z wiosek. Jego pasją była też hodowla pszczół.
Kiedy w roku 1997 zaczęto na południu kraju organizować komitety rozbrojeniowe dla pokoju, kapłan przyjął w nich funkcję wiceprzewodniczącego. Jego praca skupiała się na tym, aby przekonać ludzi do oddania broni, uspokoić sytuację i przywrócić normalne życie na tym terenie.
Działalność uzbrojonych grup nasiliła się pod koniec października 1998 roku. Na terenie misji pojawiła się grupa żołnierzy, żądając wydania broni. Ks. Jan Czuba mówił, że jej nie ma. Wtedy jeden z napastników oddał strzały w jego kierunku.
Misjonarz spoczywa na terenie misji. Ks. Jan Czuba jest patronem Domu Formacji Misyjnej w Czchowie. Miał 39 lat. Kapłanem był 14 lat, a 9 spędził na misjach.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |