fot. EPA/AHMED JALLANZO

Rwanda: rząd wymaga wyższego wykształcenia od duchownych różnych religii

Minister w urzędzie prezydenta Paula Kagamy – Judith Uwizeye przedstawiła w parlamencie projekt ustawy, który zakłada że przyszły duchowny musi mieć dyplom wyższej uczelni i zaświadczenie o odbyciu studiów religijnych. Nie może być również karany za zbrodnie ludobójstwa, głoszenie dyskryminacji lub innych praktyk sekciarskich.

Zdaniem przedstawicieli władz nowe przepisy mają wprowadzić porządek w szerokiej panoramie Kościołów, których część jest podejrzewana o nadużywanie łatwowierności lub rozpaczy ludzi.

„Obecnie każdy może utworzyć nowy Kościół czy organizację wyznaniową, bo nie wymaga to niczego szczególnego. Chcemy poprawić sposób działania tych instytucji” – oświadczyła Uwizeye. Przedstawiony projekt zyskał już szerokie poparcie większości ustawodawców w parlamencie rwandyjskim. Obecnie przejdzie on do komitetu prawnego, po czym zostanie odesłany do parlamentu.

Od kwietnia do lipca 1994 w Rwandzie trwała krwawa wojny domowa, w której zginęło ok. 800 tys. ludzi, głównie narodowości Tutsi, mordowanych przez ich sąsiadów Hutu, ale zginęli też niektórzy umiarkowani członkowie tej drugiej grupy etnicznej, którzy sprzeciwiali się zbrodniom. Wiele lat później Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy, obradujący w stolicy Tanzanii – Aruszy, oskarżył m.in. niektóre Kościoły i wspólnoty religijne o współudział w ludobójstwie.

Nie przeszkodziło to jednak w odradzaniu się w tym kraju i w wielu innych rejonach Afryki, licznych Kościołów i grup wyznaniowych, z których duża część stosowała różne, nie zawsze uczciwe, sposoby pozyskiwania wiernych. W tej sytuacji rząd w marcu br. podjął radykalną decyzję zamknięcia ponad 700 świątyń chrześcijańskich i muzułmańskich najpierw w stolicy – Kigali, a następnie w innych miastach. Spotkało się to zarówno z poparciem, jak i ze sprzeciwami różnych liderów religijnych. Władze uzasadniały swe działania głównie brakiem podstawowej infrastruktury, bezpieczeństwa i higieny w tych obiektach oraz hałasem, towarzyszącym nierzadko sprawowanym tam obrzędom.

Najbardziej ucierpiały na tych posunięciach rządowych niewielkie wspólnoty zielonoświątkowe. Większość przywódców religijnych poparła tę decyzję. Na przykład szef Wydziału Misji i Studiów Islamskich Uniwersytetu Tangaza – Innocent Maganya przyznał, że „kościoły mnożyły się zbyt szybko i wykorzystywały ubogich” i jeśli nie będą kontrolowane, „będzie ich coraz więcej”. Wiele z nich powstało nie dla wiernych, ale dla zysku – dodał naukowiec. 

„Popieram te przepisy” – zapewnił biskup Kościoła Luterańskiego Rwandy Evaluter Mugabo. Zwrócił uwagę, że „niektóre z naszych grup religijnych pracowały w sposób niebezpieczny”. Duchowny luterański oświadczył, że większość pastorów ma ukończone lokalne studia biblijne i dodał, że światowe misje protestanckie powinny uznać obecną sytuację w Rwandzie za wymagającą pilnego rozwiązania. Mugabo rozmawia obecnie z luterańskim Uniwersytetem Iringa w Tanzanii, aby wykorzystać jego program nauczania do kształcenia swych duchownych na miejscu. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze