Samuraj Chrystusa – wolał wygnanie i ubóstwo niż zaparcie się wiary
Bł. Takayama Ukon (高山右近) to jeden z mało znanych bohaterów wiary. Nazywany jest samurajem Chrystusa. Porzucił przywileje, bogactwa, a nawet swój kraj, by pozostać wierny Chrystusowi.
Ukon (w Japonii najpierw pisze się nazwisko, a potem imię) to obok tysięcy innych japońskich chrześcijan owoc ewangelizacji jezuitów w XVI w., która okazała się wielkim sukcesem. Wielu innych członków elity również nawróciło się na katolicyzm, dzięki pracy apostolskiej nie tylko samych misjonarzy, ale i takich osób jak właśnie Ukon. Jest jednym z najbardziej znanych japońskich katolików tego okresu obok chociażby również pochodzącej z arystokracji chrześcijanki Hosakawy Tamako (細川ガラシャ). Mimo to w Polsce wciąż niewiele się wie na ich temat.
Justo, czyli Sprawiedliwy
Pochodził z uprzywilejowanej warstwy społeczeństwa posiadaczy ziemskich daimyō. Jego ojciec Tomoteru był wasalem Matsunagi, jednego z najpotężniejszych ludzi w jego czasach. Tomoteru wraz z rodziną, w tym synem Ukonem, przyjęli chrzest z rąk portugalskiego jezuity Gaspara Vileli w 1563 r.. Wówczas Ukon przyjął imię Justo, czyli Sprawiedliwy.
Podobne imię miała jego żona – Justa, o której również warto wspomnieć. Ożenił się z nią 10 lat po chrzcie, czyli w 1574 r. Po śmierci jej ojca, który był katolikiem, rodzina nalegała na porzucenie przez nią wiary i wychowanie przyszłych dzieci w religiach tradycyjnych. Ożeniła się jednak z gorliwie praktykującym chrześcijaństwo Ukonem. Mieli wspólnie czwórkę dzieci – trzech synów (z czego dwóch zmarło bardzo wcześnie) oraz jedną córkę.
Gorliwość Ukona w szerzeniu wiary nie ograniczała się jedynie do domu czy rodziny. Podobnie jak ojciec Tomoteru wspomagał misjonarzy, wspierał budowę kościołów i seminariów oraz organizował katechizację. Miał przyciągnąć wielu Japończyków do wiary, w tym szlachetnie urodzonych przyjaciół. W fundacji kościołów bardzo pomagał w tym sojusz z Odą Nobunagą, który nazywany był „przyjacielem chrześcijan”. Ukon, który służył pod jego rozkazami, brał udział w krwawych wojnach domowych. W tych trudnych warunkach starał się okazywać chrześcijańskie miłosierdzie, humanitaryzm, a także wierność swojemu seniorowi.
>>> Dzielnice Jezusa. Zbudowali lub wyremontowali już prawie 6 tys. domów dla ubogich [REPORTAŻ]
Wierny aż do końca
Czarne chmury nad Kościołem w Japonii zebrały się, gdy Oda Nobunaga został zastąpiony przez Toyotomiego Hideyoshiego. To on zjednoczył podzieloną Japonię. Nie był on przychylny chrześcijaństwu, widział w nim poważne zagrożenie. Hideyoshiego niepokoili szczególnie członkowie elity, jak Takayama Ukon, którzy mieli duży wpływ na społeczeństwo, a co gorsza, przyciągali do „obcej” wiary następnym członków warstwy daimyō. W 1587 r. Toyotomi zarządził wygnanie misjonarzy, a daimyō, którzy chcieli dalej podążać za Chrystusem musieli wyrzec się swoich dóbr oraz przywilejów.
Wielu porzuciło wówczas wiarę katolicką. Ale nie Ukon, który wolał zrezygnować ze swoich posiadłości i bogactw niż porzucić Chrystusa. Aż do 1614 r. żył bezpiecznie dzięki protekcji wpływowych rodzin. W tym roku pod rządami shoguna Tokugawy Hidetady (choć to tajemnica poliszynela, że sznurkami wciąż pociągał jego ojciec Ieyasu) zakazano chrześcijaństwa. Ukon musiał udać się na wygnanie.
Wraz z 300 innymi japońskimi chrześcijanami opuścił Nagasaki 8 listopada 1614 r., by dotrzeć do hiszpańskiej Manili na Filipinach na chwilę przed Bożym Narodzeniem. Został przywitany z honorami. Zaproponowano nawet atak na Japonię, lecz Ukon zdecydowanie odrzucił ten pomysł. Do końca był również, dzisiaj powiedzielibyśmy, patriotą.
Lata życia w okresie prześladowań, degradacji społecznej i ubóstwa odcisnęły na nim swoje piętno. Dołożyły się do tego podróż i choroba. Na początku lutego Takayama Justo Ukon zmarł. Został beatyfikowany w Osace 7 lutego 2017 r. jako męczennik.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |