W Eucharystii Chrystus łamie się dla mnie, żebym ja się nie łamał
Jeden z zaprzyjaźnionych księży powiedział mi kiedyś, że w Eucharystii Chrystus łamie się dla nas, żebyśmy my się nie łamali – to znaczy nie pogrążali się w beznadziei. Im dłużej przyjmuję Eucharystię, tym bardziej rozumiem prawdziwość tych słów.
Łamanie chleba to jedna z najstarszych nazw mszy świętej, którą bardzo często posługiwali się pierwsi chrześcijanie. Dzisiaj używamy jej praktycznie tylko w kontekście historycznym – a szkoda, bo doskonale odkrywa najgłębszy sens wielkiej tajemnicy wiary: Chrystus połamał i rozdał swoje Ciało, po to, by każdego – bez wyjątku – zaprosić do uczty. By dać nam Siebie, prawdziwy pokarm, który ożywia i umacnia w trudnej drodze życia.
>>> Najprawdopodobniej tak wyglądało ciało Jezusa [WIDEO]
Cud największy
Nie da się ukryć, że w codziennym biegu życia trudno nieraz na dłużej zatrzymać się i pochylić nad kontemplacją cudu mszy świętej. A jednak, kiedy spojrzymy na to z szerokiej perspektywy, dostrzeżemy, że w każdej chwili – od setek lat, na całym świecie nieprzerwanie sprawowana jest najświętsza Ofiara, w której zwykły chleb przemienia się w prawdziwe Ciało, a wino w Krew Chrystusa – oddane za nas na drzewie krzyża. Przyznam, że ilekroć o tym myślę, porusza mnie ta świadomość. Podobnie jak świadomość, że każda Eucharystia – ta odprawiana dla milionów pielgrzymów przez samego papieża i ta, którą odprawia kapłan w małej kaplicy na skraju wioski – jest dokładnie tym samym. Bóg znów, jak dwa tysiące lat temu, staje się posłuszny słowu człowieka. Nie bez przyczyny mówi się więc o tym, że msza święta – dosłownie – łączy niebo z ziemią. I chociaż jest to niewidzialne dla oczu, to serce pełne wiary pozwala osiągnąć pewność, że jesteśmy świadkami największego z cudów.
>>> 8 cudów eucharystycznych, które wydarzyły się w Polsce
Eucharystia jest kosmiczna
Ten szczególny wymiar mszy świętej zauważył św. Jan Paweł II. W swojej ostatniej encyklice, poświęconej Eucharystii, która jest sercem Kościoła pisał między innymi: „Różnoraka sceneria moich mszy św. sprawia, iż doświadczam bardzo mocno uniwersalnego – można wręcz powiedzieć kosmicznego charakteru celebracji eucharystycznej. Tak, kosmicznego!”. Troska o to, by w Eucharystii dostrzegać ucztę, na którą zaproszony jest każdy, stanowi jedno z głównych przesłań papieskiego dokumentu.
>>> Franciszek o św. Janie Pawle II: nadzwyczajny dar Boga dla Kościoła
Papież przypomina, że Eucharystia nie powinna nigdy ludzi dzielić, ale powinna ich łączyć. Jednym z najciekawszych obrazów, którymi posługuje się Jan Paweł II jest jednak obraz Eucharystii jako źródła, które jest zarazem szczytem. Teoretycznie, może się to wydawać nielogiczne. Tymczasem w tym prostym paradoksie kryje się prawda doskonale i zwięźle opisująca tę tajemnicę. Eucharystia jest bowiem źródłem, czyli tym, z czego Kościół się narodził i wokół czego się tworzył. Jest tym samym szczytem, a więc tym, co jest celem naszej wędrówki, do którego zawsze powinniśmy dążyć.
Przy łamaniu chleba
Jeden z zaprzyjaźnionych księży powiedział mi kiedyś, że w Eucharystii Chrystus łamie się dla nas, żebyśmy my się nie łamali – to znaczy nie pogrążali się w beznadziei. Im dłużej przyjmuję Eucharystię, tym bardziej rozumiem prawdziwość tych słów. Jak każdemu – zdarza mi się upadać i błądzić. Ale kiedy jestem pogrążony w grzechu, to właśnie tęsknota za przyjęciem Jezusa w Komunii świętej najbardziej motywuje do tego, by najpierw spotkać się z Nim, przebaczającym mi grzechy w sakramencie pokuty. Chrystus, który w Eucharystii jest naszym źródłem i szczytem daje nam siebie zupełnie świadomie: nie tyle jako pokarm aniołów, ale jako pokarm dla grzeszników i lekarstwo dla chorych. Warto, by ta myśl towarzyszyła nam, gdy znów spotkamy Go i poznamy przy łamaniu chleba.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |