Sekretarz abp. Życińskiego: czuł się jak ryba w wodzie wśród ludzi o różnych poglądach
Wspólnej modlitwie w intencji hierarchy przewodniczył w lubelskiej archikatedrze następca i współpracownik zmarłego, abp Stanisław Budzik. Witając zgromadzonych, abp Budzik wrócił pamięcią do pierwszych informacji o śmierci lubelskiego hierarchy. – Wiadomość o nagłej śmierci abp. Życińskiego lotem błyskawicy dotarła do Lublina i rozeszła się po całym kraju. Dla wielu z nas była wielkim zaskoczeniem, wręcz szokiem. Prosimy dzisiaj Chrystusa, aby arcybiskupa ogarnęło światło, przygotowane dla wszystkich narodów, dla każdego człowieka. Tę tajemnicę w ciągu życia rozpatrywał, o niej tak pięknie mówił, a przede wszystkim świadczył swoim życiem – powiedział metropolita lubelski o swoim poprzedniku.
Kazanie wygłosił ks. dr hab. Marek Słomka, osobisty sekretarz abp. Życińskiego. W swoich rozważaniach zauważył, że podczas głoszenia Ewangelii Jezus poszedł na rozstaje dróg, tam gdzie toczy się zwyczajne, szare, codzienne życie, także gdzie znajdowały się różne zagrożenia. – Tak też bardzo lubił czynić uczeń Jezusa, biskup Józef. Pamiętamy to doskonale, czuł się jak ryba w wodzie wśród ludzi o różnych poglądach. Nie bał się ludzi i nie bał się świata – przytoczył duchowny.
Kaznodzieja zauważył, że zmarły hierarcha był postacią dobrze znaną nie tylko w środowisku kościelnym, ale i akademickim. O tym świadczą świadectwa byłych studentów zmarłego biskupa i filozofa. – Zawsze traktował nas jak partnerów dyskusji, nie narzucał swych poglądów tylko racjonalnie i zrozumiale nam je przedstawiał. Ksiądz arcybiskup posiadał w sobie jakiś pierwiastek nadnatury. Myślę tu o znanej wszystkim ludziom wierzącym sile duchowej. Po rozmowie z nim odczuwało się coś takiego jak po odejściu od konfesjonału. Taką samą siłę posiadał Jan Paweł II. Wierzę głęboko w to, że biskup znalazł się już w lepszym świecie i oddaje się Boskiej mądrości – przytaczał ks. Słomka.
Na koniec kazania, zadał pytanie o to, jak wyglądałby dzisiejszy dzień abp Życińskiego. – Najpierw spotkałby się w domu biskupim na kolacji imieninowej, by uhonorować dzisiejszą solenizantkę. Potem przygotowałby homilię na jutrzejszą mszę dla chorych z racji święta. Myślałby też o niespodziewanym odejściu Jacka, a także o środowym pogrzebie w katedrze, na którym będzie przecież wiele osób nienarzucających się na co dzień Panu Bogu. W tak zwanym międzyczasie dzwoniłby do Krzysztofa i Wiesia zapytać jak tam było na ważnych, również dla diecezji, balach, czy do Miecia pogratulować mu kolędy dla bezdomnych, o której piszą nie tylko lokalne media – wymieniał były sekretarz metropolity lubelskiego.
Abp Józef Życiński był znanym i cenionym myślicielem, filozofem i duszpasterzem. 14 czerwca 1997 r. św. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem metropolitą lubelskim. Ingres do archikatedry św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Lublinie odbył się 29 czerwca 1997 r. Równocześnie sprawował urząd wielkiego kanclerza Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Był organizatorem i gospodarzem trzech Kongresów Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie, które odbyły się w latach 2000, 2004 i 2008. Zmarł nagle 10 lutego 2011 r. w Rzymie z powodu zawału serca. 19 lutego 2011 r. został pochowany w krypcie biskupiej archikatedry lubelskiej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |