fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej: Leon XIV emanuje ogromnym spokojem

Leon XIV emanuje ogromnym wewnętrznym i zewnętrznym spokojem – mówi Rodrigo Guerra, sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, który przez ostatnie dwa lata ściśle współpracował z jej przewodniczącym, kard. Robertem Francisem Prevostem, dyskutując z nim sprawy dotyczące Kościoła na tym kontynencie. – Ma wyjątkową osobowość, która uspokaja nawet najbardziej spiętych – dodaje Meksykanin.

Wyjaśniając formację duchową i intelektualną obecnego papieża, Guerra przypomina, że studiował on w Catholic Theological Union w Chicago – uczelni powstałej z trzech innych po to, by zgłębiać nauczanie Soboru Watykańskiego II. Następnie doktoryzował się z prawa kanonicznego na rzymskim Angelicum, uniwersytecie dającym formację tomistyczną. Jednak najważniejsza dla profilu Leona XIV jest jego przynależność do zakonu augustianów i jego powołanie misyjne, które zaprowadziło go do Peru.

>>> Papież Leon XIV przyjął na audiencji sekretarza generalnego ONZ

„Święty Augustyn jest świętym prymatu łaski i krytyki pelagiańskiego moralizmu. Augustyn to człowiek, który zrozumiał, że ludzkie serce doświadcza napięcia związanego z przebywaniem w dwóch przestrzeniach: Bożej i ludzkiej. Jeśli jesteśmy wierni Bogu, możemy być obywatelami świata bez idolatrii. Jeśli jesteśmy wierni światu, w końcu pomylimy obronę prawdy z przemocą i niszczeniem ludzi, co tak często się zdarzało w dawnych czasach” – zauważa Guerra.

Podkreśla, że „bp Prevost żył swoim charyzmatem, ewangelizując w Peru”. „Poznał tam świat rdzennych mieszkańców i Metysów, różnorodną kulturę latynoamerykańskiego baroku, drogą nam religijność ludową i naszą pełną nadziei wiarę. Odkrył tam wszelkiego rodzaju duszpasterską wrażliwość. Ale, co ważniejsze, znalazł na tych ziemiach świetną okazję do odnowy komunii jako metody: «In Illo uno, unum» – w którym On jest jeden, my jesteśmy jedno. Innymi słowy: jeśli podążamy za Jezusem, musimy nauczyć się ryzykować życiem dla spotkania, dla komunii, dla pojednanej jedności” – tłumaczy sekretarz Papieskiej Komisji.

fot. Vatican Media

Wskazuje, że już dawno temu przyszły papież „odkrył, iż katolicki konserwatyzm i liberalizm są ideologiami, czyli frakcyjnymi redukcjami prawdy”. Doświadczył bowiem na własnej skórze krytyki ze strony środowisk fundamentalistów, „kłamliwego i bezlitosnego krytykowania przez tych, którzy nie wiedzą, jak żyć w komunii”. Widział też „nieznośne niezadowolenie tych, którzy uważają się za bardziej kreatywnych i nowoczesnych niż Duch Święty, i którzy w końcu niszczą jedność Kościoła”. Nie oznacza to wcale, że „żegluje po morzu letniości”. Umiał „rządzić z duszpasterską serdecznością i szczerym poświęceniem diecezją, która tradycyjnie była animowana przez Opus Dei”, a jednocześnie „nie wahał się okazywać uznania” wobec o. Gustava Gutierreza, twórcy teologii wyzwolenia.

Guerra zauważa, że kard. Prevost cenił nauczanie papieża Franciszka i „uczył się z niego tyle, ile zdołał”. Było to możliwe dlatego, że „stawał jak uczeń wobec daru jakim Bóg obdarzył w osobie Następcy Piotra”. „Jest człowiekiem, który ceni władzę jako służbę i posłuszeństwo jako dyspozycyjność dla sprawy królestwa [Bożego]. W pewnym sensie dzięki tym postawom przeszedł najlepszą i najbardziej opatrznościową szkołę bycia papieżem” – uważa dotychczasowy współpracownik papieża.

Wyznaje, że „olbrzymia pustka” wywołana śmiercią papieża Franciszka w nadzwyczajny sposób została wypełniona w osobie Leona XIV, co jest znakiem, że „Bóg nie opuścił swego Kościoła”. Odnosząc się do komentarzy prasowych po jego wyborze, zwrócił uwagę, że niektóre podkreślały czerwone szaty, modlitwę po łacinie czy wzmiankę o heteroseksualnym małżeństwie otwartym na życie, próbując pokazać, że oznacza to powrót do jakiegoś „porządku” czy „tradycji”. Inne z kolei liczyły, ile razy papież użył słowa „synodalność” albo mówił o kwestiach społecznych, aby wykazać, że jest „postępowy”. „Prawda jest taka, że papież Leon XIV nie jest Janem Pawłem III ani Franciszkiem II. A jeszcze mniej Benedyktem XVII. „Wierzę, że bezwstydnie uczył się od poprzednich papieży, ale musimy pozwolić mu być sobą. I to będzie częścią otwartości, której Bóg oczekuje od nas dla dojrzewania Kościoła na tym nowym etapie historii” – przekonuje sekretarz Papieskiej Komisji.

Pytany o to, co Leon XIV zaczerpnie z pontyfikatu Leona XIII, do którego się odwołuje, w nowym kontekście dzisiejszych czasów, Guerra daje wyraz przekonaniu, że tak jak Leon XIII encykliką „Rerum novarum” stawił czoło XIX-wiecznej rewolucji przemysłowej, tak Leon XIV zrobi coś podobnego wobec tak zwanej „czwartej rewolucji przemysłowej”. Jednocześnie wyzwaniem dla Leona XIII był „amerykanizm”, poprzez który część Kościoła katolickiego w USA podporządkowała wiarę „liberalnej kulturze amerykańskiej, jak gdyby pewien sposób bycia «Amerykaninem» był hermeneutycznym kryterium do zdefiniowania, co znaczy być chrześcijaninem”. Teraz Leon XIV, dobrze znający ten etos Kościoła w USA, „będzie musiał zająć się deformacją, która pochodzi z wiary w to, że jest tylko jeden sposób na życie wiarą i jej celebrowanie”.

„Pożałowania godnym przykładem tego, jak wiara bywa czasami podporządkowana i zmanipulowana ze stronniczej perspektywy nacjonalistycznej, jest brak krytycznego dystansu niektórych katolików w Stanach Zjednoczonych do ich stronniczych poglądów. Zjawisko «MAGA Catholics» [czyli katolików popierających populistyczne hasło Donalda Trumpa: „Make America Great Again” (Uczyńmy Amerykę Znowu Wielką) – KAI] i podobnych grup wymaga zrozumienia i zajęcia się nim z miłosierną miłością i krystaliczną jasnością. Ta mentalność prowadzi do takich absurdów jak potwierdzanie prawa do życia od poczęcia i nieprzestrzegania podstawowych praw migrantów nie posiadających dokumentów, albo żarliwego zwalczania homoseksualnego małżeństwa, gdy jednocześnie wspiera się «karę śmierci», stając w sprzeczności nie tylko z Katechizmem Kościoła Katolickiego, ale z najbardziej podstawowym rozumieniem równej godności wszystkich osób ludzkich” – tłumaczy Guerra.

>>> Papież Leon XIV kontynuuje pomoc z Watykanu dla Ukrainy

Przypomina, że Leon XIII był również papieżem, który odważnie wspierał we Francji Trzecią Republikę i demokrację w czasie, gdy „ultrakonserwatywne sfery” dążyły do powrotu do ancien régime’u. Już w tamtych czasach „konserwatyści” ujawnili swoją istotę, ironizuje współpracownik papieża. Tymczasem „dla katolika najważniejsze jest pozostawanie w dynamicznej komunii, w synodalności, to znaczy dawanie twórczego świadectwa jedności w Kościele, wspierając w ten sposób pojednanie i braterstwo w podzielonym i zranionym świecie”.

Leon XIII był też papieżem, który wydał encyklikę „Aeterni Patris”, która ożywiła studia nad św. Tomaszem z Akwinu w formacji duchowieństwa, co później przyniosło wiele owoców w niezliczonych kręgach ludzi świeckich. „Nie sądzę, by papież Leon XIII zaprosił nas do melancholijnego powrotu do św. Tomasza, ale możliwe, że wzmocni intelektualną formację katolików nowymi zasobami” – wskazuje sekretarz Papieskiej Komisji i dodaje, że „nic nie pobudziłoby nas bardziej niż zaproszenie, by wnikać głębiej w myśl świętego z Hippony, w zaktualizowany sposób”.

Wreszcie Leon XIII napisał dziewięć encyklik o Matce Bożej. „W czasach, gdy jest mnóstwo maryjnych doświadczeń, które są niewłaściwe, czy to z powodu ich gnostyckiego charakteru, czysto sentymentalnej natury, czy braku integracji kościelnej, autentyczna miłość do Maryi nie może prowadzić nas w innym kierunku niż wskazany w ósmym rozdziale konstytucji [Soboru Watykańskiego II] «Lumen gentium». Maryja jest «typem», modelem Kościoła. Nie jest zwykłym przedmiotem prywatnej pobożności, ale egzystencjalnym wypełnieniem Kościoła, takiego, jaki być powinien. Moim zdaniem mariologiczny deficyt w niektórych ze współczesnych eklezjologii wymaga korekty poprzez podążanie za Soborem Watykańskim II i teologami, doceniającymi pobożność ludową. W Ameryce Łacińskiej jest to bardzo jasne: ludowe doświadczenie wiary nie jest zwykłym folklorem. Jest, jak powiedział Franciszek, tajemniczym, ale rzeczywistym działaniem teologicznym, które przemienia serca i ewangelizuje. Ponadto to celebrowanie wiary jest konstytutywnie Maryjne. Najubożsi mogą nie wyrażać jej w wielkich kategoriach europejskich teologów, ale żyją nią jako głębokim i decydującym doświadczeniem” – mówi Guerra, wskazując, że docenienie tych spraw „mogłoby pozwolić synodalności na znalezienie swej «naturalnej» i «soborowej» ramy pneumatologicznej i mariologicznej”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze