fot. EPA/ANDREJ CUKIC Dostawca: PAP/EPA.

Serbia: tysiące demonstrantów spędziły noc na proteście [+GALERIA]

Tysiące demonstrantów spędziły noc na blokadzie jednego z mostów Nowego Sadu w ramach protestów wywołanych wypadkiem na dworcu kolejowym w tym mieście. Uczestnicy akcji zapewniali PAP, że widoczna w całej Serbii energia nie zniknie, dopóki nie dojdzie do „zmiany całego systemu”.

W sobotę, kiedy minęły dokładnie trzy miesiące od tragedii, dziesiątki tysięcy osób i ustawione w szeregu traktory zablokowały na trzy godziny wszystkie trzy mosty Nowego Sadu. Na jednym z nich, Moście Wolności, o godz. 15 rozpoczęto 24-godzinną blokadę.

Noc w „miasteczku namiotowym” wzniesionym wokół mostu spędziły setki demonstrantów. „Mam na sobie kilka warstw ubrań, a mimo to trzęsłam się z zimna i nie mogłam spać. Nie żałuję jednak ani trochę spędzenia tu nocy, bo wszyscy wiemy, o co walczymy” – powiedziała PAP jedna z uczestniczek całodobowej blokady.

>>> Serbia: premier podał się do dymisji pod presją masowych protestów

„Wbrew oczekiwaniom władz protesty nie słabną, a wręcz narastają. Jestem pewien, że nawet gdy postulaty studentów zostaną spełnione, ta energia nie zniknie z dnia na dzień. Walczymy o zmianę całego systemu” – podkreślił kolejny z demonstrantów.

fot. EPA/ANDREJ CUKIC Dostawca: PAP/EPA.

Noc wokół mostu na Dunaju spędzono przy ogniskach, grze w karty, koszykówkę i siatkówkę oraz rozmowach do samego rana. W blokadzie udział wzięli mieszkańcy Nowego Sadu oraz przyjezdni z innych miast kraju.

Od rana wolontariusze sprzątają ulice po tysiącach osób protestujących w nocy przeciwko korupcji władz. „Pewnie, że służby miejskie by się tym zajęły, ale to są nasze protesty, od początku do końca” – zaznaczyli uczestnicy protestu zamiatający okolicę mostu.

Wokół grup demonstrantów zmarzniętych po nocy na dworze od rana przechadzają się osoby oferujące im ciepłe napoje, przekąski i wypieki. W kilku miejscach wokół blokady od soboty ustawione są punkty z darmową żywnością i piciem oraz punkt medyczny.

fot. EPA/ANDREJ CUKIC Dostawca: PAP/EPA.

Organizatorzy akcji angażują przechodniów w różne aktywności, m.in. „lekcję przestrzegania zasad”. Studenci zatrzymują przed sygnalizacją świetlną grupy ludzi, których proszą o zaczekanie na zielone światło. „Nieważne, że zablokowaną ulicą nic nie jeździ, stwórzmy w sobie nawyk przestrzegania reguł gry” – mówią, rozdając słodycze za poprawne przejście przez ulicę.

Do wybuchu protestów w Serbii doszło po katastrofie budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie 1 listopada ub. roku. W wyniku zawalenia się części dachu budynku zginęło 15 osób. Demonstranci oskarżają władzę o korupcję i zaniedbania, które miały doprowadzić do tragedii. We wtorek – w odpowiedzi na demonstracje – do dymisji podali się premier Milosz Vuczević i burmistrz Nowego Sadu Milan Djurić.

Organizujący protesty studenci domagają się ujawnienia wszystkich umów związanych z remontem dworca, ukarania winnych napadów na demonstrantów, oddalenia zarzutów wobec uczestników protestów i zwiększenia o 20 proc. wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe.

Rząd i prezydent Serbii zapewnili, że wszystkie postulaty zostały spełnione lub zostaną zrealizowane wkrótce. Studenci odpowiedzieli, że żaden nie został dotąd całkowicie spełniony.

Galeria (5 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze