fot. EPA/IBRAHIM DIRANI

Silna eksplozja w Bejrucie: 70 zabitych, 3600 osób rannych

Dwie silne eksplozje wstrząsnęły stolicą Libanu, Bejrutem – poinformowała tuż po 17:00 polskiego czasu agencja AFP, według której są dziesiątki rannych. Telewizja Al-Dżazira pokazała ogromne płomienie i chmury dymu nad miastem. Później informacje potwierdziły libańskie służby rządowe.

Wieczorne doniesienia z Libanu przynosiły smutne wiadomości. Liczba rannych i ofiar wciąż rosła.

fot. EPA/WADEL HAMZEH

Siłę uderzenia dokładnie widać na tym nagraniu:

Wcześniej agencje i lokalne media pisały o jednej eksplozji, która miała miejsce prawdopodobnie w porcie w Bejrucie, gdzie magazynowane są materiały pirotechniczne. Według tych informacji wybuch był słyszany w wielu częściach miasta. Agencja AP przekazała, że w centrum Bejrutu są poważne zniszczenia, w wielu budynkach wyleciały szyby z okien i posypały się sufity, a spod gruzów wyciągani są zakrwawieni ludzie.


„Na ulicach miasta panuje chaos i panika, wszędzie leży szkło” – relacjonowali mieszkańcy. Nad stolicą unosiły się kłęby gęstego dymu. Na temat zdarzenia wypowiedział się libański minister zdrowia; donosił, że przyczyną wybuchu był pożar w fabryce fajerwerków w porcie.

Telewizja Al-Dżazira informowała o setkach rannych. Fala uderzeniowa, która powstała po wybuchu, spowodowała rozległe zniszczenia w wielu częściach miasta, głównie w centrum. W sieci można było obejrzeć transmisję z miejsca zdarzenia:
Jak informowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nie ma informacji o tym, by w eksplozji ucierpieli Polacy.

AKTUALIZACJA

Libański rząd informował o rozległych zniszczeniach w wielu punktach miasta, głównie w centrum. Do wybuchu doszło w miejscowym porcie, gdzie magazynowane były materiały wybuchowe. Amatorski film, umieszczony na portalu telewizji Al-Dżazira, uwiecznił moment eksplozji – wzbijającą się na kilkaset metrów potężną chmurę dymu oraz falę uderzeniową, niszczącą okoliczne obiekty.

Lokalne media piszą, że wybuch był słyszany 20 km od Bejrutu. W mieście z mieszkań wylatywały szyby, zapadały się sufity, urywały się balkony, a spod gruzów wyciągani byli zakrwawieni ludzie. Jeszcze 2 godziny po wybuchu, minister zdrowia Libanu Hamad Hasan mówił, że rannych zostało co najmniej kilkaset osób. Późniejsze doniesienia informowały już o ponad 2 tysiącach rannych. Szef libańskiego oddziału Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża George Kettaneh potwierdził te informacje, ale wyjaśnił, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o dokładnej liczbie. Podkreślił, że wiele osób nie zostało jeszcze wydobytych spod gruzów.

Kula ognia

Libański nadawca LBCI przekazał, że personel szpitala Hotel Dieu w Bejrucie mówił o 500 rannych, którzy tam trafili, i alarmował, że nie ma już więcej miejsc. Dziesiątki osób potrzebowały operacji, w związku z czym władze szpitala zaapelowały o oddawanie krwi. Szef bezpieczeństwa wewnętrznego Libanu Abbas Ibrahim poinformował, że wybuch na terenie portu miał miejsce w sekcji, gdzie zmagazynowane były materiały „wysoce wybuchowe”, a nie pirotechniczne, jak donosiła wcześniej państwowa agencja informacyjna NNA. Odmówił spekulacji na temat przyczyn zdarzenia, mówiąc dziennikarzom, że „nie należy uprzedzać śledztwa”.

fot. Twitter/INTELSky

„Siła wybuchu była ogromna” – mówiła Zeina Khodr z Al-Dżaziry, relacjonująca wydarzenia z Bejrutu. „Szłam ulicą i upadłam na ziemię. Wybuchła panika i zapanował chaos, wszędzie leży szkło”. „Widziałem kulę ognia i dym kłębiący się nad Bejrutem. Ludzie krzyczeli i biegali, krwawiąc. Balkony pourywały się z budynków, a szyby w wieżowcach powylatywały z okien i rozbijały się na ulicy” – cytuje agencja Reuters słowa innego świadka. Lekko ranni zostali nawet członkowie załogi włoskiego statku Orient Queen, który zacumował w miejscowym porcie, nieopodal miejscach wybuchu. Kapitan jednostki powiedział, że sam także doznał obrażeń, gdy fala uderzeniowa przewróciła go na pokład.

fot. EPA/WAEL HAMZEH

Akcja gaśnicza i ratownicza

Do akcji ratowniczej wkroczyła straż pożarna, która dogasza ogień, palący się jeszcze w kilku miejscach w porcie. Z ogniem walczyło kilka helikopterów. Telewizja Al-Dżazira pokazała kompletnie zniszczone wnętrza sklepów i innych lokali oraz zdjęcia zabandażowanych ludzi, którzy ucierpieli w wybuchu. Prezydent Libanu Michel Aoun zwołał „pilne posiedzenie” Najwyższej Rady Obrony. Natomiast premier Hassan Diab ogłosił środę dniem żałoby narodowej.

Premier Libanu Hassan Diab oświadczył, że odpowiedzialni za eksplozję w „niebezpiecznym” magazynie w porcie w Bejrucie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. „Obiecuję, że ta katastrofa nie obejdzie się bez rozliczenia. Odpowiedzialni zapłacą za nią cenę” – powiedział Diab w telewizyjnym przemówieniu. „Fakty dotyczące tego niebezpiecznego magazynu, który istnieje od 2014 r., zostaną ujawnione, jednak nie będę uprzedzał śledztwa” – dodał. Szef rządu wezwał również „wszystkie zaprzyjaźnione i braterskie kraje” do pomocy Libanowi.

Ranni żołnierze ONZ

W wyniku eksplozji obrażenia odnieśli marynarze sił pokojowych ONZ. Poinformowało o tym dowództwo UNIFIL. Marynarzy przewieziono do szpitali. Jak podało dowództwo UNIFIL (Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ w Libanie), jeden z jego okrętów cumował w porcie, gdzie nastąpiła eksplozja. Część załogi okrętu została ranna, niektórzy ciężko. Jednostka została uszkodzona. Dowódca misji UNIFIL generał Stefano Del Col powiedział: „Jesteśmy z narodem i rządem Libanu w tym trudnym czasie i jesteśmy gotowi pomóc i zapewnić wszelkie wsparcie”. Żołnierze próbują zaprowadzić porządek Na ulicach Bejrutu zakrwawieni żołnierze próbują zaprowadzić porządek po potężnej eksplozji, w której zginęło ponad 50 osób, a co najmniej 2700 zostało rannych – wynika z wideo opublikowanego we wtorek na Twitterze przez telewizję Al-Arabija. Kilka godzin po wybuchu ambulanse wciąż wywoziły rannych, część poszkodowanych wciąż leżała na ziemi w porcie.

Nad miejscem wybuchu przez wiele godzin latały śmigłowce uczestniczące w gaszeniu pożaru. Helikoptery zrzucały wodę tam, gdzie wciąż pali się ogień. Ulice pełne były okien, fragmentów budynków czy wraków samochodów. Widać było setki osób biegających chaotycznie po ulicach, na których wciąż unosił się dym z wybuchu. Pokryci kurzem przechodnie pomagali nosić tych, którzy najbardziej ucierpieli w eksplozji, oślepione osoby były całe zalane krwią. Słychać było też syreny strażackie, ambulansy i przekrzykujących się ludzi, którzy szukali samochodów do transportu rannych.

Zobacz też >>> Tragedia w Bejrucie. „To jest druga Hiroszima” [ZDJĘCIA]

Co wybuchło?

Przez północą miejscowego czasu szef Dyrekcji Bezpieczeństwa Generalnego Abbas Ibrahim powiedział, że mógł być to wysoce wybuchowy materiał skonfiskowany ze statku jakiś czas temu i składowany w porcie. Lokalna telewizja LBC podała, że mógł to być azotan sodu. Prezydent Libanu Michel Aoun oświadczył, że stan wyjątkowy w Bejrucie po katastrofalnym wybuchu powinien być ogłoszony na okres 2 tygodni. Wezwał do nadzwyczajnego posiedzenia gabinetu w środę. Prezydent napisał na Twitterze, że „jest nie do przyjęcia” aby 2 750 ton saletry amonowej, której zapalenie się było prawdopodobną przyczyną wybuchu, było przechowywanych w portowym magazynie przez 6 lat bez żadnych środków zabezpieczających.

Galeria (8 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze