Fot. PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Siostra od Aniołów: na Ukrainę wożę pomoc, a w drodze powrotnej uchodźców

Siostry od Aniołów ewakuowały z ostrzeliwanego przez Rosjan Żytomierza prowadzony przez siebie sierociniec, dzieci znalazły bezpieczny dach nad głową w ich domu generalnym w Konstancinie. Cały czas organizują też pomoc humanitarną dla uchodźców i walczących na froncie żołnierzy.

Od wybuchu wojny siostra Irena Maszczycka stała się kurierem. Na Ukrainę dostarcza pomoc humanitarną, a w drodze powrotnej do Polski zabiera uchodźców. Część z nich zamieszkała w domach Sióstr od Aniołów, inni otrzymali w nich czasową pomoc i wyruszyli w dalszą drogę.

„Obecnie jestem w Winnicy, to jest na Podolu Ukrainy. To jest moja rodzinne miasto, tu obecnie służę przy parafii. Już po raz czwarty przyjechałam z Polski z pomocą humanitarną – mówi Radiu Watykańskiemu siostra Maszczycka. – Przywiozłam żywność, różne rzeczy medyczne, jak opatrunki, podkłady dla chorych, bo teraz są w Winnicy w naszym szpitalu wojskowym też ranni chłopcy, lekarze mówią nam czego potrzebują dla nich i staramy się to dostarczyć. Wożę też środki higieniczne, które potem przekazujemy na Kijów czy Charków, gdzie sytuacja jest dużo gorsza. W stronę Polski udało mi się przewieźć ludzi, którzy chcieli się ewakuować. Były to głównie matki z dziećmi, ale także chorych. Były np. osoby, które miały mieć operacje onkologiczne a zostały wypisane ze szpitala, bo nie ma możliwości w Kijowie przeprowadzanie teraz takich operacji. To też właśnie takich ludzi transportujemy do Polski”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze