bp Artur Ważny, fot. BP KEP/Flickr

Sosnowiec: skrzywdzeni i ich przedstawiciele odpowiedzieli na zaproszenie bp. Ważnego

W Kurii diecezjalnej w Sosnowcu 26 czerwca odbyło się otwarte spotkanie, na które bp Artur Ważny zaprosił osoby skrzywdzone w Kościele. Obecni byli członkowie komisji „Wyjaśnienie i Naprawa” Spraw Wrażliwych Diecezji Sosnowieckiej, bp Artur Ważny, sosnowieccy delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, a także osoby, które dowiedziały się o wydarzeniu z ogłoszenia zamieszczonego w Internecie. Wśród takich osób był również bp Sławomir Oder oraz osoby skrzywdzone przez duchownych z różnych stron Polski.

Na początku spotkania bp Artur Ważny powitał zebranych, podkreślając, że wydarzenie nie ma sztywnego scenariusza i zaprosił wszystkich do swobodnej rozmowy. Dyskusja na początku nie była moderowana. Wszyscy uczestnicy siedzieli razem przy stole. Część członków komisji „Wyjaśnienie i Naprawa” dołączyła do spotkania online. Spotkanie miało charakter otwarty, odbywało się bez nagłośnienia, a jego forma była nieformalna.

Jeden z uczestników zauważył, że jest to spotkanie wyjątkowe w skali całego kraju, i zapytał bp. Ważnego, jak postrzega ostatnie posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się w Katowicach.

Bp Ważny wskazał, że zespół powołany przez prymasa miał przedstawić wyjaśnienia, jednak rada prawna Konferencji Episkopatu Polski zgłosiła zastrzeżenia, które wcześniej nie były brane pod uwagę. Dla bp. Ważnego było zaskoczeniem, że działania zaczęły zmierzać w kierunku redefinicji warunków pracy komisji. Wyszły na jaw nieścisłości – te same sformułowania można było interpretować na różne sposoby. Zaznaczył, że podczas posiedzeń głosowania odbywają się anonimowo – poprzez przycisk – dlatego trudno określić, kto jak głosował. Decyzję o odsunięciu abp. Wojciecha Polaka od tworzenia komisji ekspertów ds. wykorzystywania seksualnego małoletnich podjęło prezydium KEP w związku z zastrzeżeniami prawnymi zgłoszonymi przez radę prawną.

– To było dla mnie trudne – mówił bp Ważny. – Biskupi nie uczestniczą zawsze we wszystkich dniach obrad. Niektórzy przyjeżdżają tylko na ich część. Takie są zasady. Ja sam musiałem opuścić drugi dzień obrad, ale ponieważ odbywały się one w Katowicach, mogłem wrócić.

Uczestnicy spotkania pytali, czy dla podjęcia tak ważnych decyzji wymagane jest kworum. Pojawiały się także głosy rozczarowania oraz stwierdzenia, że nie należy oczekiwać zbyt wiele od biskupów w diecezji. Wskazywano również na emocje takie jak złość czy bezsilność.

Do spotkania dołączył bp Sławomir Oder, diecezjalny biskup gliwicki, który o wydarzeniu dowiedział się z mediów. Gospodarz spotkania, bp Ważny, zapytał na początku zebranych, czy są gotowi na obecność bp. Odera. Postanowiono, że pierwsza część spotkania odbędzie się bez jego udziału, dołączył później. 

Bp Sławomir Oder opowiadał zebranym, że podczas Zebrania Plenarnego miał wrażenie, iż biskupi zbliżają się do konsensusu: „Wszyscy są zgodni, że komisja musi powstać. To przestrzeń empatii i zrozumienia wobec tego, co się wydarzyło. Z drugiej strony pojawił się aspekt prawny – rada prawna zgłosiła zastrzeżenia wynikające z konieczności przestrzegania prawa. Sam konsultowałem się z ekspertami od prawa cywilnego. Dokument przygotowany przez komisję abp. Polaka nie został odrzucony – nadal funkcjonuje, ale wymaga dopracowania. Chodzi o prawne doprecyzowanie i zapewnienie spójności zasad działania komisji. Moim zadaniem jest powołanie prawników znających się zarówno na prawie cywilnym, jak i kanonicznym, by wypracować zasady, które będą obiektywne – niezależnie od emocji”.

>>> O. Mateusz Filipowski OCD po decyzjach biskupów: drodzy Skrzywdzeni, wiem, że jest Wam ciężko, nie jesteście sami

Obecni wyrażali pozytywne opinie o fakcie, że w diecezji sosnowieckiej ustanowiono duszpasterzy osób skrzywdzonych, ale poruszano również temat traktowania świeckich w Kościele – m.in. zatrudniania ich w kancelariach parafialnych, jako kościelnych czy organistów.

Pytano też o przyszłość: co jeszcze może się wydarzyć? Czy diecezja sosnowiecka może być wzorem dla innych? Czy Kościół w Polsce może się od niej czegoś nauczyć?

Głos zabrał Tomasz Krzyżak – dziennikarz i publicysta „Rzeczpospolitej”, a także przewodniczący sosnowieckiej komisji „Wyjaśnienie i Naprawa”. Odniósł się do metody komisji: dużej niezależności i elastyczności, dzięki której możliwe było punktowe działanie. Jako przykład podał przeniesienie dokumentów księży do archiwum tajnego – wcześniej znajdowały się one w ich aktach personalnych.

– Żadna szafa w tym budynku nie jest dla nas zamknięta na klucz – mówił. – Jeśli jutro powiem: „Księże biskupie, chcę zajrzeć do tej szafy”, wiem, że ją otworzą. Księża także stawiają się na spotkania, jeśli są o to proszeni. Nikt dotąd nam nie odmówił. Choć działamy tylko w diecezji sosnowieckiej, dostajemy sygnały z innych części Polski. Nie możemy jednak działać poza naszą diecezją – możemy jedynie pisać do biskupów z prośbą o współpracę. Do tej pory nie spotkaliśmy się z odmową. Jeden z biskupów odmówił, ponieważ dokumenty były poufne. Trzeba pamiętać, że niedawno prokuratura wkroczyła do instytucji diecezjalnych – nawet trzykrotnie. Część dokumentów została zabrana i wróciła dopiero miesiąc temu – powiedział Krzyżak.

Zapytany, czy podobne komisje mogą powstać w innych diecezjach, bp Artur Ważny wskazał, że pierwszym problemem są trudne, osobiste rozmowy z osobami skrzywdzonymi – wymagają one odwagi i gotowości do zmierzenia się z cierpieniem drugiego człowieka. Zdradził, że dwóch biskupów zastanawia się nad powołaniem takich komisji w swoich diecezjach.

W dalszej części spotkania uczestnicy dzielili się swoimi obawami. Wskazywano na wyraźny podział między „Kościołem hierarchicznym” a „Kościołem ludzi” – tymi, którzy prowadzą wspólnoty i często obawiają się ingerencji biskupów.

Głos zabrała również Weronika – osoba skrzywdzona przez dominikanina, o. Pawła M. Podzieliła się swoim doświadczeniem: „Kocham Kościół, ale nie mam już siły i nie wierzę w Kościół hierarchiczny – mówiła. – Już raport dominikański pokazał, że narzędzia istnieją, ale osoba pokrzywdzona nadal może pozostać niezauważona i niesłuchana. Sama doświadczyłam niezrozumienia ze strony komisji dominikańskiej – choć oczywiście nie da się zadowolić każdego”.

Padły też słowa zachęcające do budowania kultur dialogu zwłaszcza w obliczu polaryzacji, np. by nie pytać tylko, na kogo ktoś głosował, ale dlaczego – i w ten sposób uczyć się rozmawiać.

Spotkanie to, jak podkreśla Jakub Pankowiak w rozmowie z KAI, „pokazało, w którym punkcie jesteśmy” w kwestii relacji z osobami doświadczonymi przemocą seksualną w Kościele. Pankowiak zwrócił uwagę na obecność biskupa Odera, członka rady prawnej Konferencji Episkopatu Polski (KEP), która, jak zaznaczył, odpowiadała za odwołanie Prymasa i rozwiązanie jego zespołu ds. powołania niezależnej Komisji. Podkreślił zaskoczenie faktem, że bp Oder, członek rady prawnej KEP, która „jeszcze niedawno widziała w powołaniu tej komisji duże zagrożenie”, przewodniczy obecnie pracom zespołu przygotowującego jej powstanie.

>>> Manifestacja solidarności ze skrzywdzonymi w Kościele [+GALERIA]

W trakcie spotkania bp Oder został poproszony przez jedną z uczestniczek o zdjęcie piuski – był to bodziec wywołujący w niej skutki zespołu stresu pourazowego. Jak relacjonuje Pankowiak, biskup ściągnął piuskę, ale stwierdził również, że jego prawa zostały „pogwałcone”. Choć biskup później przeprosił za te słowa (publicznie – po interwencji jednej z psychoterapeutek, oraz po spotkaniu w rozmowie indywidualnej), Pankowiak skrytykował jego zachowanie, wskazując na „brak wiedzy na temat traumy, zerową empatię i minimalne doświadczenie z osobami skrzywdzonymi”.

„Tak, wśród osób skrzywdzonych seksualnie, często gwałconych, ksiądz biskup raczył ukazać się jako ten, którego prawa są gwałcone” – powiedział Pankowiak, dodając, że choć rozumie intencje biskupa Odra, by „zjednać sobie osoby skrzywdzone i przedstawić swój punkt widzenia”, to „lepiej by było, gdyby został w domu”.

Izabela Mościcka, która prowadzi w Krakowie ośrodek zajmujący się pomocą siostrom zakonnym, powiedziała KAI: „Na takie spotkania przychodzą osoby, dla których nie tyle temat jest trudny, co wywołuje bardzo silne emocje. I właśnie w tym widzę wartość takich spotkań – że pozwalają tym emocjom wybrzmieć. To nie jest tylko kwestia merytorycznej dyskusji, gdzie ktoś zadaje konkretne pytania dotyczące np. narzędzi. Ja również chciałabym takie pytania zadać, ale dla mnie są one drugorzędne wobec tego, by osoby skrzywdzone miały poczucie, że mogły się odezwać. Nawet nie chodzi o to, czy zostały wysłuchane – ale że nikt nie próbował zatrzymać ich emocji. Jeśli mogę powiedzieć szerzej – mam wrażenie, że bardzo często jest tak, iż osoby wypowiadające się merytorycznie są bardziej słuchane. A te, które doświadczyły krzywdy i wyrażają emocje, bywają pomijane albo oceniane. I to jest jeden problem. Drugi polega na tym, że sprawcy często wybierają osoby, które nie potrafią odmówić – które nie mają w danym momencie dojrzałości emocjonalnej, by się bronić, by stawiać granice”.

– Moja obecność tutaj była wyrazem szacunku wobec historii i bólu tych osób. Chciałem pokazać, że zjawisko, którym się zajmujemy, to nie tylko abstrakcyjny problem – to konkretni ludzie. Jednocześnie traktuję to jako część mojego zadania, związanego z odpowiedzialnością za powstanie nowej komisji. Wymiar ludzki, empatia i zrozumienie dla osób cierpiących i pokrzywdzonych są absolutnym priorytetem. W kontekście mojego zadania, którym jest współtworzenie tej komisji, wrażliwość na osoby pokrzywdzone pozostaje dla mnie sprawą najważniejszą – powiedział KAI bp Sławomir Oder.

Agata Kulczycka, psychoterapeutka obecna na spotkaniu, mówiła KAI: „przyjmuję to, że nie każdy biskup musi mieć wśród przyjaciół osoby skrzywdzone. Niektórzy z biskupów mogą pracować też w diecezjach, gdzie spraw toczy się niewiele lub toczą się one spokojnie. Nie każdy więc musi być świetnie zorientowany w perspektywie osób pokrzywdzonych – choć pewnie byłaby to sytuacja idealna. Trudno mi jednak wyobrazić sobie powstawanie jakichkolwiek dokumentów prawnych dotyczących komisji bez nadzoru osoby znającej osoby skrzywdzone. Wiemy już, jak skończyło się tworzenie przepisów prawnych bez perspektywy pokrzywdzonych – do dziś nie są oni stroną w procesach kanonicznych, bo nikt nie zauważył takiej potrzeby. Bardzo nie chciałabym, żeby skrzywdzonych spotkało teraz coś analogicznego”. 

>>> Biskup Damian Muskus: wciąż wierzę, że wcześniej czy później komisja powstanie

Refleksją podzielił się również bp Artur Ważny. – Pierwszym motywem tego spotkania było przykazanie: „Słuchaj”. Mamy osobiste doświadczenie słuchania różnych ludzi i wiemy, że dalsza część tego przykazania brzmi: „Będziesz miłował”. Warunkiem prawdziwej miłości jest bowiem wysłuchanie – po to, aby umieć właściwie kochać. I rzeczywiście, podczas tego spotkania usłyszeliśmy wiele różnych głosów i doświadczeń. Każdy z nas ma swoje autentyczne emocje i przeżycia. Kiedy jednak zaczynamy się wzajemnie słuchać, powstaje pełniejszy obraz prawdy. To, co czujemy i przeżywamy, jest prawdziwe – ale żeby zbliżyć się do całości prawdy, trzeba zebrać te doświadczenia razem i naprawdę się usłyszeć. Tak właśnie było – słyszeliśmy dziś bardzo różne głosy. Wieloma z nich byłem zaskoczony. Niektóre opinie słyszałem po raz pierwszy – i dla mnie to spotkanie było niezwykle ważne właśnie dlatego: pozwoliło mi na nowo wsłuchać się w pewne doświadczenia, aby lepiej kochać. Ważne było również to, że pojawił się bp Sławomir. Cierpliwie czekał na zgodę uczestników, aby do nas dołączyć. Przyjechał, ponieważ dowiedział się o spotkaniu – i myślę, że to wymagało odwagi i było wyrazem intencji otwartości oraz chęci słuchania – powiedział dla KAI bp Ważny.

Konferencja Episkopatu Polski powierzyła bp. Sławomirowi Oderowi zadanie kontynuowania działań w tej sprawie. – Podczas spotkania bp Oder usłyszał wiele opinii, także głosy kwestionujące zasadność działania komisji czy nawet jego własnej roli w tym procesie. Uważam, że to było bardzo ważne, że mógł się z nami spotkać i wysłuchać tych głosów. To tworzy nową jakość – nawet jeśli dla wielu osób to spotkanie było trudne, pełne niezrozumienia decyzji podjętych przez Episkopat. Ale to wzajemne słuchanie, mimo różnic, już nas w jakiś sposób do siebie zbliżyło. Co więcej – pojawiło się pragnienie kontynuowania tych spotkań. I to bardzo istotne: nie było głosów sprzeciwu wobec tego pomysłu, przeciwnie – pojawiły się głosy: „tak, chcemy rozmawiać dalej”. Dlatego noszę w sobie nadzieję, że ten proces się nie zakończył – i że rzeczywiście dojdzie do powstania tej komisji. Głównym celem powołania tej komisji jest odnalezienie osób skrzywdzonych przed laty – tych, które wciąż żyją i czekają na prawdę i sprawiedliwość. Drugim celem jest zrozumienie mechanizmów, które doprowadziły do nadużyć w Kościele – abyśmy mogli się ich nauczyć i zapobiegać im w przyszłości – dodał bp Ważny.

Podkreślił, że chodzi o to, by Kościół naprawdę stał się przestrzenią wzajemnego słuchania – miejscem, gdzie nie dochodzi do krzywdy. Kościół ma być miejscem bezpiecznym, miejscem miłości – a nie miejscem ran i cierpienia.

Ks. Jacek Prusak SJ, członek sosnowieckiej komisji „Wyjaśnienie i Naprawa”, powiedział w rozmowie z KAI, że cieszy się z odwagi bp. Artura Ważnego, który zdecydował się na otwarte spotkanie z osobami skrzywdzonymi w Kościele. – Spotkanie było naprawdę otwarte, nie tylko symbolicznie. Pojawiły się osoby, których nikt się nie spodziewał, a atmosfera była przyjazna i szczera. Ważne było to, że obecni mieli poczucie równych praw i mogli bez obaw zabrać głos – zaznaczył jezuita.

Jak dodał, istotne było uświadomienie sobie, że osoby skrzywdzone w Kościele łączy doświadczenie krzywdy, ale każda z nich ma własną perspektywę i nie chce być traktowana jak jednolity blok, kiedy giną indywidualne perspektywy. – Były tam osoby, które na różny sposób doznały w Kościele krzywdy, a także ich przedstawiciele. Głosy pokrzywdzonych przebiły się także w sprawach, które rzadziej publicznie wybrzmiewają – relacjonował ks. Prusak wskazując, że oprócz krzywdy przemocą seksualną, poruszano też np. kwestię przemocy duchowej czy ekonomicznej. 

Odnosząc się do obecności bp. Odera na spotkaniu, jezuita przyznał, że było to dla biskupa wyzwanie, ale także ważny znak. – Grupa początkowo miała obawy, ale ostatecznie uznała, że skoro biskup potraktował to spotkanie jako otwarte i chciał wziąć w nim udział, to może. To było naprawdę wolne spotkanie, bez listy gości i ograniczeń – podkreślił przyznając, że było to trudne spotkanie dla dwóch stron.

– Przez nieoczekiwaną obecność bp Odera przybyłe osoby mogły usłyszeć, jak to wszystko z jego perspektywy wygląda. Co myślał, kiedy się zgodził na budowanie nowego zespołu, dlaczego on się na to zgodził. Że jego zdaniem w przestrzeni publicznej pojawiła się dezinformacja, która polega na tym, że on rozwiązuje poprzednią komisję czy odrzuca wcześniejsze dokumenty. Jak podkreślał, on żadnych dokumentów zespołu prymasa Polaka nie odrzuca, przekonywał, że jego zadaniem jest tylko uściślenie prawne tego dokumentu. Czyli że bp Oder nie czuje się zastępcą prymasa, tylko że uważa, że mu powierzono inne zadanie, nie będące alternatywą tego, co już zrobił poprzedni zespół – relacjonuje ks. Prusak.

Wskazał, że bp Oder od grupy dostał ważną informację zwrotną – „że nawet jeśli jest prawdą jego perspektywa, to cała sprawa została bardzo źle zakomunikowana. I teraz nie wystarczy mówić, że ktoś nas nie zrozumiał, bo kredyt zaufania już znacznie poleciał w dół”. 

>>> List skrzywdzonych do polskich biskupów: czekamy na realizację postulatów i obietnic

Zdaniem ks. Prusaka, bez takich bezpośrednich spotkań trudno o rzeczywistą zmianę, przełamanie stereotypów i budowanie wrażliwości w Kościele. – Nie da się tego załatwić konferencjami prasowymi czy oświadczeniami. Trzeba odwagi i przestrzeni na autentyczny dialog – zaznaczył wyrażając zadowolenie, że bp. Ważny zapowiedział chęć organizowania kolejnych takich spotkań. – To pokazuje, że takie inicjatywy mają sens i mogą być impulsem do zmian nie tylko w Sosnowcu. Pomysł był bardzo dobry i dobrze zrealizowany – dodał ks. Prusak.
 
Kanwą spotkania w Sosnowcu było ogłoszenie decyzji Konferencji Episkopatu Polski o powierzeniu dalszych prac nad komisją ds. przypadków wykorzystywania seksualnego bp. Sławomirowi Oderowi. Wcześniej prace przygotowawcze prowadził zespół pod kierownictwem abp. Wojciecha Polaka. Zmiany miały związek z zastrzeżeniami rady prawnej KEP.
Diecezja sosnowiecka już powołała niezależną komisję „Wyjaśnienie i Naprawa” i wdraża konkretne działania na rzecz osób skrzywdzonych w Kościele. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze