Sudan Południowy: wojna domowa i głód w kraju
W Sudanie Południowym uwolniono 8 pracowników protestanckiej organizacji humanitarnej, uprowadzonych w niedzielę, 12 marca.
Do ich porwania przez nieznanych sprawców doszło w rejonie dotkniętym klęską głodu. To kolejny problem, z jakim boryka się ów najmłodszy kraj świata. Jego sytuację przedstawił Radiu Watykańskiemu przebywający tam od 7 lat misjonarz kombonianin, o. Daniele Moschetti.„Nie ma już tylko wojny domowej między Nuerami a Dinkami, ale teraz to walka wszystkich przeciw Dinkom, przeciw prezydentowi Salvie Kiirowi i jego gabinetowi, nawet jeśli próbuje on rozwijać dialog z opozycją. Ale dobrze wiemy, że w niektórych rejonach wojska rządowe kontynuują atak na Nuerów, a gdzie indziej na inne grupy etniczne.” – powiedział o. Moschetti.
Dalej mówił: „Nie można przecież wzywać do porozumienia, jeśli potem dalej zabija się ludzi. Ponadto w ciągu ostatnich dwóch i pół roku zarówno Narody Zjednoczone, jak również organizacje pozarządowe, my misjonarze oraz miejscowy Kościół ostrzegaliśmy świat, że [cztery do pięciu] 4-5 tys. osób jest zagrożonych głodem. Pojawiło się także potwierdzenie ze strony władz, które dotychczas cały czas nie chciały tego przyznać. Ale konkretnie taka hekatomba ma miejsce”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |