fot. PAP/Leszek Szymański

Świąteczny obiad Wspólnoty Sant’Egidio. „Tu jest wspólnota, czyli wszystko co najważniejsze”

Miłość to nie jest poezja albo teoria, miłość to konkret, który polega na tym, iż oddajemy coś z siebie dla drugiego, by było mu trochę lepiej – powiedział abp Adrian Galbas w czasie bożonarodzeniowego obiadu dla osób ubogich i w kryzysie bezdomności. Świąteczne spotkanie już po raz szesnasty zorganizowała warszawska Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego). Sala przy parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie pomieściła 450 osób.

Jak co roku, wolontariusze podzielili się na kilka grup. Część z nich pełniła rolę kelnerów, czyli tych, którzy przyjmowali gości spotkania w drzwiach i zaprowadzali ich do stołu. Na każdego gościa czekało konkretne miejsce przy stole, razem z imienną wizytówką. – Gdy już goście usiądą przy stole naszą rolą jest przynoszenie im jedzenia. Najpierw jest sałatka jarzynowa i ryby. Później jest główne danie i desery. Chodzi o to, by nasi goście czuli się ugoszczeni. By nie musieli stać w kolejkach po jedzenie, tylko by mogli siedzieć przy stole, rozmawiać i cieszyć się tą atmosferą – mówi kelnerka, Magdalena.

Abp Adrian Galbas podczas łamania się opłatkiem, fot. PAP/Leszek Szymański

„Wspólnota mnie wyciągnęła”

A atmosfera faktycznie była piękna. – Ten klimat wspólnoty jest tutaj najważniejszy. On jest ważniejszy nawet od tego jedzenia. Dla mnie najważniejsze jest to, że nie jestem w święta sama – mówi Beata, która na świąteczny obiedzie Wspólnoty Sant’Egidio jest po raz trzeci. – Przez 20 lat byłam osobą bezdomną. Wspólnota mnie z tego wyciągnęła. Dziś jestem już po programie mieszkania treningowego, mam mieszkanie socjalne i pracuję jako sprzątaczka. Udało mi się też ponownie nawiązać kontakt z rodziną – dodaje.

Beata, fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Rodzina Mikołajów

Obok kelnerów ważną grupą wolontariuszy są mikołaje. Wśród nich jest rodzina Agnieszki i Alberta z dziećmi: Natalią, Martyną i Marcelem. – Mikołaje mają za zadanie dostarczyć gościom jak najbardziej trafne prezenty. One są już wstępne posegregowane między kobiety i mężczyzn. Są też dopasowane do życiowej sytuacji naszych gości (czy ktoś jest osobą bezdomną czy nie). Później sprawdzamy czy dana osoba przyszła na spotkanie i przekazujemy jej prezent. Wszystko jest przygotowane – mówi Agnieszka. Jak dodaje, „jesteśmy tu po raz pierwszy. Zaskoczyła mnie dobra organizacja tego wydarzenia. Wszystko jest bardzo dobrze skoordynowane”.

Agnieszka i Albert z dziećmi, fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Tradycja bożonarodzeniowego obiadu powstała w Rzymie w 1982 roku. Ten zwyczaj od lat kontynuuje Wspólnota Sant’Egidio, która powstała w 1968 r. w Rzymie z inicjatywy grupy licealistów z Andreą Riccardim na czele. Dziś należy do niej ponad 65 tys. osób w 73 krajach świata. W Polsce Wspólnota istnieje od 2008 roku.

Nie tylko podać, ale i przytulić

W spotkaniu uczestniczył marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz minister ds. społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska, która przez lata pomagała osobom w kryzysie bezdomności. Porowska była prezeską Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. – Organizacje pozarządowe, takie jak Wspólnota św. Idziego, zawsze będą bardzo potrzebne. One pokazują miejsca, w których państwo powinno działać. A pamiętajmy też, że nigdy duża machina państwa nie dotrze do każdej potrzebującej osoby i po prostu… jej nie przytuli. Bo w tych wydarzeniach chodzi nie tylko o to, by podać posiłek, ale żeby zrobić to w taki sposób, by te osoby czuły nasz szacunek i naszą miłość – mówi minister Porowska w rozmowie z misyjne.pl.

Minister Adriana Porowska, fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Świąteczne spotkanie Wspólnota św. Idziego organizuje już po raz szesnasty. – Wcześniej organizowaliśmy je w Wigilię, od kilku dobrych lat właśnie w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. To było też pragnienie naszych przyjaciół ubogich, by spotkać się w święta, nie przed ani po. Nasi przyjaciele podkreślali, że właśnie wtedy najczęściej czują się najbardziej samotni – wyjaśnia Anna Matlak-Sokołowska ze Wspólnoty.

450 gości, 450 wolontariuszy

Jak podkreśla Matlak-Sokołowska przygotowania do świątecznego obiadu trwały przez cały grudzień. – Podczas tego wydarzenia gościmy 450 osób i tyle samo wolontariuszy brało udział w przygotowaniach. Niektórzy odpowiadali za sprzęt, inni pomagają w kuchni, jeszcze inni zajmowali się przygotowaniem prezentów albo zespołu do śpiewu kolęd. Dziękujemy też wszystkim darczyńcom, dzięki którym mieliśmy pieniądze na organizację obiadu – dodaje.

Dziękuje również Grażyna, która Wspólnotę poznała już wiele lat temu. – Mam dach nad głową, ale jestem osobą samotną. Ciężko się żyje samemu… a tu jest wspólnota. Właśnie to jest w tym najpiękniejsze, że można tu poczuć moc wspólnoty, poczuć się jak w rodzinie – podkreśla.

fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

„To działa w obie strony”

Wolontariusze zauważają, że w czasie tego wydarzenia można się pomylić kto komu służy. – To działa w obie strony. Na pierwszy rzut oka to my służymy ubogim. A oni służą także nam. Otwierają nam oczy na potrzeby bliźnich, pokazują że każdy człowiek ma swoją godność i że każdy człowiek – niezależnie od swojego statusu materialnego – jest bardzo ciekawy. Wiele się od nich uczymy – mówi Marek, który przy świątecznym obiedzie Wspólnoty Sant’Egidio pomaga drugi raz.

By było lżej

Abp Adrian Galbas objął niedawno funkcję metropolity archidiecezji warszawskiej, dlatego na świątecznym obiedzie Wspólnoty był po raz pierwszy. Tuż przed łamaniem się opłatkiem podkreślił, że „kiedy świat przyjmuje Chrystusa, to doświadcza ulgi, a kiedy Go odrzuca – jest mu ciężej. Dotyczy to i świata w ogóle i świata w szczególe, którym jest życie każdego z nas”.

Duchowny wyjaśnił, że chrześcijaństwo polega właśnie na tym, by naśladować Boga. – To znaczy, żeby każdy patrząc na nas, na nasze życie, na nasze postępowanie, na naszą codzienność, widział na czym polega miłość. Żeby w naszym życiu to się wyrażało, że ludziom dzięki nam jest lżej, nie ciężej – zastrzegł abp Galbas. – Tego sobie życzmy, by takie było nasze życie, żebyśmy za rok jak najmniej żałowali z tego, czego nie zrobiliśmy. A będziemy mało żałować, jeśli ktoś, patrząc na nas powie: acha, to o to chodzi w miłości; acha, to o to chodzi w chrześcijaństwie; a ostatecznie: acha, to o to chodzi w porządnym, uczciwym i dobrym życiu – powiedział.

Świąteczny obiad to nie jedyna inicjatywa Wspólnoty św. Idziego. Członkowie Wspólnoty co tydzień, w czwartek, przy Dworcu Centralnym w Warszawie spotykają się z ubogimi na wspólnym posiłku. Organizują też letnie wyjazdy wypoczynkowe i integracyjne oraz prowadzą programy wsparcia przy wychodzeniu z bezdomności.

Galeria (26 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze