Święta, święta i po świętach? [FELIETON]
Po porodzie nic nie wraca do normy. Nie ma „święta, święta i po świętach”. Całe życie się zmienia. Jezus fizycznie nie rodzi się w naszych domach i nie jako mały bobas. Są to duchowe narodziny w naszych sercach, ale tak samo On w nich zostaje.
Koniec świąt i powrót do codzienności. Jak co roku wiele osób ma wrażenie, że ten okres minął trochę zbyt szybko. Szykowaliśmy się, a w sumie to szykowani do niego byliśmy, chyba już od października widząc pierwsze ozdoby w sklepach i reklamy w mediach. Część z nas, jeszcze wcześniej zamawiała prezenty, żeby wszystko na pewno dotarło na czas. Później, gdy już było blisko, kupowanie choinki, wyciąganie ozdób i pakowanie prezentów. Następnie wigilia, czas ostatniego sprzątania i gotowania, aż nadeszło Boże Narodzenie. Dwa dni, koniec i trzeba myśleć o sylwestrze. Ba! Myślami na sylwestrze część z nas już była przed i w czasie świąt, a w sklepach obok działu z ozdobami rozstawione już były hektolitry wódki. Wszystko klasycznie, jak co roku.
Świąteczne bombardowanie
O temacie wczesnego, świątecznego, komercyjnego bombardowania pisał Hubert Piechocki. Jako że wolę pochmurne i deszczowe dni od ciepłych i słonecznych, dzięki autorowi zdałem sobie sprawę, jak dla wielu radość związana ze świąteczną aurą może być pomocna przy depresyjnej dla niektórych pogodzie czy otoczce naszej szczególnej pamięci o zmarłych. Sam kilka słów o pozytywnych stronach komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia napisałem na swoim facebookowym profilu. W skrócie, jeżeli jesteśmy w stanie wykorzystać komercyjne bodźce, nie tylko po to, żeby myśleć o wydatkach i prezentach, to dzięki mediom, reklamom i sklepom, możemy dużo zyskać na długo przed kulminacyjną datą. Widząc bożonarodzeniową reklamę, mieliśmy szansę zrobić małą, nieszkodliwą złośliwość wszystkim tym wielkim korporacjom. Za każdym razem wystarczyło pomyśleć o Jezusie, pomodlić się czy zanucić kolędę. Sam zmieniłem jazzową muzykę, przy której dobrze mi się pracuję, na taką ze świątecznym brzmieniem i jeszcze mam zamiar parę tygodni taką pozostawić. Bo dobrze, jak myśl od czasu do czasu z pracy kierują się ku Bogu. Na narodziny dziecka, rodzina szykuje się na wiele miesięcy przed planowaną datą rozwiązania. Nie ma nic złego w tym, że my na narodziny Jezusa szykowaliśmy nasze serca miesiąc czy dwa miesiące wcześniej.
>>> Pochwała świątecznej… komercji [FELIETON]
Co później?
Boże Narodzenie dobiegło końca. Czy faktycznie? Z jednej strony tak. Nawet około 2000 lat temu, co nie stanowi dla nas problemu, by w każdym roku przeżywać to na nowo. Skoro możemy co roku, to możemy też co miesiąc, co tydzień lub nawet każdego dnia. Przed chwilą napisałem o rodzicach i tutaj też to porównanie się sprawdzi. Po porodzie nic nie wraca do normy. Nie ma „święta, święta i po świętach”. Całe życie się zmienia. Jezus fizycznie nie rodzi się w naszych domach i nie jako mały bobas. Są to duchowe narodziny w naszych sercach, ale tak samo On w nich zostaje. Co roku przypominając sobie to wydarzenie i odświeżając je, dajemy kolejny impuls, a zmiany dobrze, żeby trwały dłużej niż w zeszłym roku. No bo kiedy zapominamy, że było Boże Narodzenie? Po tygodniu? Miesiącu? Podczas planowania sylwestrowej imprezy lub wyjazdu? Postarajmy się pamiętać dłużej i dłużej myśleć o Bogu, którego znowu przyjęliśmy do swojego życia.
>>> Dlaczego Bóg to zrobił? [FELIETON]
Noworoczne postanowienia
Będziecie jeść mniej słodyczy? Schudniecie kilka kilogramów? Może zaczniecie chodzić na siłownię? Fajnie. Wszystko dla zdrowia jest na plus. Pomyślmy jednak, czy nie dobrze będzie na pierwszym miejscu postawić nowego postanowienia noworocznego, jakim będzie przeżywanie narodzin Jezusa cały rok. Codziennie pamiętać, że On w nas żyje. Może poprzez codzienną lekturę Pisma Świętego, a może przez aktywność dobroczynną czy częstsze celebrowanie eucharystii. Dobrym pomysłem może być też duchowa adopcja dziecka poczętego, zawsze pamiętając, że i w nas narodził się Jezus.
Nauczmy się tym radować i to nie tylko w okresie świątecznym. Nie od święta do święta, zapominając o Bożym Narodzeniu przez sylwestra i przypominając sobie o Wielkiej Nocy, wraz ze sklepową zmianą reklam i produktów na półkach.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |