fot. Vatican Media

Święty Józef, światło nadziei także dla przedsiębiorców w kryzysie

W dniu, w którym Kościół wspomina męża Maryi, cieślę, który uczciwie pracował, aby zapewnić utrzymanie swojej rodzinie, Stowarzyszenie Świętego Józefa Przedsiębiorcy wzywa do refleksji nad tym, co naprawdę oznacza budować „dobrą przedsiębiorczość”. Oto świadectwo byłego przedsiębiorcy Lorenzo Orsenigo, który od rozpaczy związanej z krachem swej firmy przeszedł do chrześcijańskiej nadziei związanej z Ewangelią.

Deski i gwoździe wśród narzędzi rozrzuconych w zakurzonych zakątkach warsztatu – to prawdopodobnie obraz, który Jezus, jako dziecko, obserwował wiele razy, mając przed oczami swojego ojca Józefa podczas pracy. Bóg powierzył Swego Syna wychowaniu Maryi i jej męża, skromnego cieśli. W Józefie manifestuje się styl rzemieślnika, który z uczciwością i dobrym sercem troszczy się o utrzymanie swoich bliskich.

Uroczystość Świętego Józefa, 19 marca, jest zatem wezwaniem do zrozumienia także szerokiego horyzontu misji, nie tylko ekonomicznej, przedsiębiorców i rzemieślników. „Przedsiębiorca, to fundamentalna postać każdej dobrej ekonomii: nie ma dobrej ekonomii bez dobrego przedsiębiorcy” – powiedział Papież Franciszek, spotykając się ze światem pracy w zakładzie Ilva podczas wizyty duszpasterskiej w 2017 roku w Genui.  „Prawdziwy przedsiębiorca dzieli trudy pracowników i dzieli radości pracy” – dodał.

fot. Vatican Media

Święty Józef – wzór

Bycie przedsiębiorcą oznacza też trudności, niepewność bytu, lęk o przyszłość swojej firmy, swoją, swojej rodziny. Dlatego we Włoszech powstało Stowarzyszenia Świętego Józefa Przedsiębiorcy, które inspirowane jest zasadami Ewangelii oraz nauką społeczną Kościoła Katolickiego, wspiera firmy w trudnej sytuacji.

Święty Józef „przybliżył ludzką pracę do tajemnicy Odkupienia, ponieważ przekazał swoje umiejętności Jezusowi, Synowi Bożemu”. Podkreśla to ojciec Luigi Testa, Oblat Świętego Józefa, przypominając, że ten skromny cieśla „szuka pracy dla swojej rodziny”. Jest zatem „wzorem szczególnie dla tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą”. Mąż Maryi jest „twórczy”, który musi budować, ale także „myśleć o utrzymaniu swojej rodziny”.

Cele Stowarzyszenia Św. Józefa Przedsiębiorcy

Ojciec Luigi Testa zwraca uwagę na Stowarzyszenie Świętego Józefa Przedsiębiorcy. Cele tej organizacji to „zblizenie uczciwych przedsiębiorców do społecznej nauki Kościoła poprzez postać Świętego Józefa”. Patrząc na Świętego Józefa, „mamy również możliwość stania się mężczyznami i kobietami zdolnymi do troski o innych”.

fot. Vatican Media

Stowarzyszenie Świętego Józefa Przedsiębiorcy powstało z doświadczenia Lorenzo Orsenigo, który, jako przedsiębiorca, przeżył także doświadczenie pustyni: jego firma zbankrutowała, a on sam nie radził sobie z ogromnym wstydem i popadł w stan rozpaczy.

Świadectwo Lorenzo Orsenigo

Lorenzo Orseni ma 83 lata i jest prezydentem Stowarzyszenia Świętego Józefa Przedsiębiorcy, które powstało z jego inicjatywy. Życie byłego przedsiębiorcy Lorenzo Orsenigo jest związane z Brianzy. „Jestem przedsiębiorcą czwartej generacji: także moi pradziadkowie byli przedsiębiorcami” – zaczyna, wspominając swoją historię. Ojciec powierzył mu firmę „Orsogril”, która działa w branży metalowej. Na przestrzeni lat, pod jego przewodnictwem, firma zatrudniała nawet 180 pracowników. „Pierwsze trzy dekady były bardzo pozytywne” – wspomina. Potem, na początku trzeciego tysiąclecia, nadeszł kryzys. Jego rodzina mimo to z ufnością przeżywa te pierwsze trudności. „Nie zwolniłem nikogo. Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy willę, łódź żaglową, czekaliśmy, aż kryzys minie”. Ale przyszły jeszcze trudniejsze chwile: „Kryzys – wyjaśnia Lorenzo Orsenigo – trwał dłużej, niż moje zasoby”.

„Straszne myśli”

Firma zwiększała zadłużenie w banku, w końcu brak funduszy doprowadził do postępowania upadłoścciowego. „Wszystko się skończyło. Wstyd, doświadczany w miasteczku takim jak Cantù z 40 tysiącami mieszkańców, bardzo mnie poruszył” – wspomina Orsenigo. Po zamknięciu firmy w głowie Lorenzo pojawiają się straszne myśli: „Chciałem skoczyć z balkonu”. Tak wspomina te dramatyczne chwile: „Kiedy wspominam te momenty, wydaje mi się, że mówię o innej osobie: wychodziłem na balkon i przede mną rozpościerał się wspaniały widok na Monte Rosa”… – mówi.

Lorenzo Orseni, fot. Vatican Media

„Czyż nie jest to syn cieśli”?

W tym momencie jednak zdecydował się wziąć do rąk Ewangelię. „Nie miałem ochoty jej czytać, ale ją przeglądałem. Najpierw znalazłem zdanie: «Czyż nie jest to syn cieśli?» (Mt. 13,55). A potem inne: «Czyż nie jest to cieśla, syn Maryi?» (Mk. 6,3)” – opowiada Lorenzo. „I wyłoniła się postać cieśli, czyli świat bliski nam, przedsiębiorcom” – kontynuuje. Od tego momentu życie Lorenzo Orsenigo zyskuje nowe światło. Wpada na pomysł stworzenia Stowarzyszenia Świętego Józefa Przedsiębiorcy, aby wspierać przedsiębiorców, szczególnie tych w trudnej sytuacji.

Potrzeba takiej organizacji okazała się niezwykle paląca. „Dziś w Włoszech jedna trzecia małych i średnich przedsiębiorstw jest na minusie” – przypomina Lorenzo Orsenigo. Obecnie na aukcji znajduje się dwa miliony domów; połowa z nich jest związana ze światem małego i średniego biznesu. „Przedsiębiorcy to mężczyźni, kobiety, głowy rodzin. W chwilach kryzysu pojawia się wstyd. Próbują przetrwać. Upadek działalności gospodarczej prowadzi do zamknięcia się w sobie” – dodaje Orsenigo. Czasem prowadzi do tragedii, które często rozgrywają się w milczeniu i samotności.

Śladami Świętego Józefa

Oprócz Telefono Arancione, Stowarzyszenie Świętego Józefa Przedsiębiorcy stworzyło sieć prawników i księgowych. To dobrzy Samarytanie, którzy starają się pomóc przedsiębiorcom w trudności. „Należy pamiętać – kończy były przedsiębiorca – że chrześcijańska nadzieja jest większa od wszelkiego niepowodzenia”.

Święty Józef jest wzorem dla przedsiębiorców: gdy miał problem, brał kij i wyruszał w drogę. To ścieżka, na której należy postępować z przedsiębiorczością i cierpliwością.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze