fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Szefowa Secret Service przyznaje: podczas wiecu Trumpa doszło do niedociągnięć

Szefowa Secret Service (USSS) Kimberly Cheatle określiła jako „niedopuszczalną” lukę w zabezpieczeniach podczas wiecu wyborczego, na którym postrzelony został Donald Trump. Wzięła na siebie odpowiedzialność za to, że służba nie zapobiegła atakowi, ale zapowiedziała, że nie złoży rezygnacji.

„To było nie do przyjęcia. Odpowiedzialność spoczywa na mnie” – powiedziała Cheatle w poniedziałek czasu miejscowego w wywiadzie dla stacji ABC News. Winą częściowo obarczyła jednak władze lokalne, które współpracowały z Secret Service przy zabezpieczaniu wiecu. Jak dodała, agenci USSS szybko podjęli działania, aby zatrzymać napastnika po tym, jak uczestnicy wiecu zauważyli go na dachu budynku położonego tuż za granicą zabezpieczonego obszaru.

„W budynku była lokalna policja. Także w okolicy znajdowała się lokalna policja, odpowiadająca za to, co jest na zewnątrz budynku” – podkreśliła Cheatle. Jak dodała, że policjanci przebywali w środku, gdy strzelał ustawiony na dachu zamachowiec.

fot. PAP//EPA/MICHAEL REYNOLDS

„Washington Post” zwrócił uwagę, że Secret Service odpowiada za koordynację ogólnego planu zabezpieczenia wydarzeń z udziałem prezydentów, byłych prezydentów i innych wyższych rangą urzędników. Ponosi także główną odpowiedzialność m.in. za zapobieganie ryzyku związanemu z możliwym atakiem przy użyciu broni palnej z dużej odległości oraz wydawanie poleceń lokalnej policji w sprawie zabezpieczenia budynków, z których mógłby nastąpić atak.

Na kilka godzin przed emisją rozmowy Cheatle z ABC minister bezpieczeństwa krajowego Alejandro Mayorkas nazwał dopuszczenie do strzelaniny porażką w zakresie bezpieczeństwa. Nie przypisał jednak winy służbom. Zapewnił, że ma do nich i do Cheatle „stuprocentowe zaufanie”. Szef resortu poinformował też, że w następstwie sobotniego ataku Secret Service zwiększyła środki ochrony m.in. Trumpa, urzędującego prezydenta Joe Bidena i wiceprezydentki Kamali Harris.

Moment zamachu na Donalda Trumpa, fot. PAP/EPA/DAVID MAXWELL

Mayorkas zapowiedział pilne powołanie zespołu, który przeprowadzi niezależną ocenę uchybień. Dochodzenia rozpoczynają też ustawodawcy na Kapitolu, w tym James Comer, przewodniczący komisji nadzoru w kontrolowanej przez Republikanów Izbie Reprezentantów.

W poniedziałek były prezydent USA Donald Trump po raz pierwszy od sobotniego zamachu na jego życie pojawił się publicznie. Nastąpiło to podczas poniedziałkowej konwencji wyborczej republikanów w Milwaukee. Kandydat partii zasiadł na widowni z zabandażowanym uchem. Podczas konwencji ma otrzymać oficjalną nominację swojej partii w wyborach prezydenckich.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze