epa05670020 Crime scene investigators work next to a damaged water cannon as others carry a bodybag at the scene of an explosion around Vodafone Arena Stadium in Istanbul, Turkey, late 10 December 2016. At least 13 people were killed in what the Interior Ministry called a car bomb attack after two explosions were heard outside Besiktas Stadium a few hours after the night’s soccer match. EPA/TOLGA BOZOGLU Dostawca: PAP/EPA.

Turcja: liczba zabitych wzrosła do 38, rannych do 166

Rośnie bilans ofiar zamachów w Stambule. Minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu podał, że zginęło 38 osób, a 166 osób odniosło rany. Do dwóch eksplozji doszło w sobotę w pobliżu stadionu Vodafone Arena, gdzie odbywał się mecz drużyn Besiktas i Bursaspor.

Wśród ofiar przeważają funkcjonariusze policji – zginęło 30 policjantów, 7 cywilów i jedna osoba niezidentyfikowana. W szpitalach jest 155 osób, w 14 na oddziale intensywnej opieki medycznej – podał minister zdrowia Recep Akdag.

Policja zatrzymała dziesięć osób podejrzanych o udział w przygotowaniu i przeprowadzenie zamachów. Wciąż nie wiadomo, kto stał za tymi atakami.Żadna z grup nie przyznała się jeszcze do zorganizowania zamachu. 

Zamachy, do których doszło w Stambule były wymierzone zarówno w policję, jak i w ludność cywilną. Ich autorom chodziło o jak najwięcej ofiar – ocenił w sobotę wieczorem prezydent Tayyip Recep Erdogan.

„Bezpośrednim skutkiem tego ataku terrorystycznego jest to, że mamy męczenników i rannych” – zaznaczył turecki prezydent w specjalnie wydanym oświadczeniu.

Wicepremier Numan Kurtulmus powiedział dziennikarzom, że według pierwszych ocen zamachy były wymierzone w służby porządkowe mające przeciwdziałać wywołaniu zamieszek po meczu.

Do pierwszej z dwóch eksplozji, które dzieliło zaledwie 45 sekund doszło w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu, gdzie wcześniej odbył się mecz, który wygrali gospodarze spotkania z klubu Besiktas(2:1). Doszło tam do wybuchu samochodu-pułapki. Sprawca użył zdalnie sterowanego detonatora. Samochód wybuchł w bezpośrednim sąsiedztwie autokaru, w którym znajdowali się funkcjonariusze z oddziałów specjalnych. 

Druga eksplozja nastąpiła w położonym niedaleko parku Macka, gdzie zamachowiec-samobójca zdetonował na sobie ładunek. Sprawca wszedł w środek grupy policjantów, którzy tam się znajdowali. 

Zdaniem niektórych komentatorów zamachy przy stadionie Vodafone Arena miały mieć pierwotnie szerszy zasięg. Telewizja NTV podała, że policja zdetonowała trzeci ładunek wybuchowy w pobliżu stadionu, który został odnaleziony już po przybyciu na miejsce wzmocnionych sił specjalnych.

Wokół dzielnicy, w której doszło do wybuchów, rozciągnięto kordon policyjny. Agencja AFP podała, że bezpośrednio po eksplozjach skierowano tam dziesiątki funkcjonariuszy uzbrojonych w karabiny maszynowe i pistolety. Wszystkie ulice i drogi dojazdowe prowadzące do stadionu są zablokowane. Nad miejscem zdarzenia krążą helikoptery.

Zgodnie z decyzją tureckiego rządu wszelkie informacje dot. sobotnich zamachów są starannie filtrowane i poddane cenzurze, aby uniknąć wybuchu paniki i bezładu, co najprawdopodobniej „mieściło się w planach terrorystów” – podaje agencja Associated Press.

Minister transportu Turcji Ahmet Arslan napisał na Twitterze, że wybuch był aktem terroru. „Ci, którzy atakują jedność i solidarność naszego społeczeństwa, nie wygrają nigdy” – zaznaczył.

Stadion Besiktas Vodafone Arena znajduje się w europejskiej części miasta niedaleko od Placu Taksim i historycznej rezydencji imperialnej Pałac Dolmabahce.

Fot. PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze