Fot. pixabay.com

Ty koźle ofiarny! Czyli o tym, skąd się wzięło to powiedzenie

Czasami mówimy, że ktoś stał się kozłem ofiarnym. Czy wiecie, skąd wzięło się to powiedzenie? Pochodzi ze starożytnej historii Izraela.

[Zobacz też: Czy w Morzu Martwym jest życie?]

Starożytni Izraelici doskonale zdawali sobie sprawę z własnej grzeszności. By móc zadośćuczynić Bogu za popełnione przestępstwa i wykroczenia przeciw Prawu, stosowali przeróżne praktyki pokutne. Kalendarz świąteczny starożytnych Izraelitów, który w różnych formach pojawia się w Starym Testamencie, przepełniony jest opisami ofiar i rytuałów, a z nich jednym z najbardziej interesujących jest kozioł ofiarny, a w zasadzie dwa kozły. 

Najwyższy kapłan (to określenie nie ma żadnego związku z wysokością liczoną w centymetrach) raz do roku wstępował w miejsce Święte Świętych, które znajdowało się w Świątyni Jerozolimskiej. Czynił to w Dzień Przebłagania, tzw. Jom Kippur, kiedy to wspólnota żydowska podnosiła lament i błagała o przebaczenie własnych grzechów. Święto to przypadało na początku nowego roku, dlatego i dziś w wielu kościołach istnieje praktyka odprawiania „pasterki” noworocznej, kiedy to kapłan składa ofiarę za grzechy ludu popełniane w minionym roku. 

Obecnie jednak nie wypędza się kozła na pustynię, choć tradycja ta w niektórych miejscach jest jeszcze praktykowana. Ma ona źródła w tekście biblijnym, w Księdze Kapłańskiej 16,8-10. Tekst podaje kolejność czynności wykonywanych w ramach tej praktyki pokutnej: najwyższy kapłan rzuca losy, wybierając, który kozioł zostanie przeznaczony na ofiarę dla Jahwe, a który na wypędzenie i poświęcenie Azazelowi. Na głowę tego drugiego kładł ręce w geście przekazania grzechów całej wspólnoty narodu wybranego. Wyznaczony kapłan lub inny mężczyzna wyprowadzał kozła na pustynię, miejsce, które starożytni uważali za siedlisko demonów, ale także za doskonałą przestrzeń do spotkania z Bogiem. Tam to kozioł był skazywany na banicję bez możliwości powrotu. Lud Boży został oczyszczony przy pomocy kozła, który zaniósł grzechy na pustkowie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze