Uchodźcy wybierają niebezpieczną drogę, nie widząc innego wyjścia
„Ci ludzie oddają się w ręce przemytników, ponieważ nie mają innego wyjścia” – mówi odpowiedzialna we Wspólnocie św. Idziego za działalność na rzecz uchodźców Daniela Pompei. Nawiązując do niedawnej tragedii u wybrzeży Kalabrii, w której śmierć znalazło, według najnowszych danych, co najmniej 78 osób, kobieta wskazuje, że należy zwiększyć ilość legalnych sposobów na przedostanie się z rejonów dotkniętych wojną, prześladowaniami czy klęskami żywiołowymi do ziem bezpieczniejszych.
Jak zauważa w rozmowie z Radiem Watykańskim, wielu ludzi obecnie przepływających przez Morze Śródziemne do Europy to uciekinierzy z Afganistanu lub Iranu uchodzący przed możliwymi prześladowaniami ze strony fundamentalistycznych władz oraz dotknięci wojną domową i serią kryzysów Syryjczycy. Często ich droga trwa bardzo długo, czasem nawet latami. Kobieta proponuje wprowadzenie m.in. nowych możliwości łączenia rodzin czy poszerzenie korytarzy humanitarnych.
>>> „Chcemy pomagać do końca wojny”. Z wizytą w Noclegowni na Łazienkowskiej [REPORTAŻ]
„Jeden z najpoważniejszych problemów stanowi to, że dla uciekających przed wojną lub skrajną biedą nie ma, albo są bardzo ograniczone, legalne sposoby wjazdu. Osobie uchodzącej z Syrii czy z Afganistanu trudno uzyskać wizę. Jedną z niewielu obecnie otwartych w takich sytuacjach dróg są właśnie korytarze humanitarne” – wyjaśnia Daniela Pompei.
Tłumaczy, że są one „regularną drogą wjazdu dla ludzi ubiegających się o azyl – nie dla już uznanych za uchodźców, ale właśnie za proszących o ów status – oraz dla osób w bardzo trudnej sytuacji: samotnych kobiet z dziećmi, ofiar handlu ludźmi, osób chorych, członków rozdzielonych rodzin”.
„Jak są te korytarze zorganizowane? Odpowiednie stowarzyszenia zwracają się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w porozumieniu z tymi dwoma ministerstwami, o zezwolenie na wjazd określonej liczby ludzi za pomocą specjalnej wizy zwanej wizą o ograniczonej ważności terytorialnej. Organizacje proponujące biorą na siebie również ciężar finansowy przyjęcia. Wszystkie procedury wjazdowe załatwia się poprzez kraje tranzytowe, np. dla Syryjczyków to Liban, więc w Libanie ambasada Włoch oraz ekipy danych stowarzyszenia identyfikują osoby, które proponują obu ministerstwom i za pośrednictwem placówki dyplomatycznej wydają następnie wizę po przeprowadzeniu wszystkich kontroli policyjnych” – wskazuje Pompei.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |