fot. Luis Rodríguez LC/cathopic

USA: młodzi mężczyźni w XXI w. są bardziej otwarci na religie niż młode kobiety

Na niezwykłe zjawisko zwrócił uwagę ks. Dwight Longenecker, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Greenville w Południowej Karolinie, autor ponad 20. książek nt. amerykańskiego katolicyzmu.

Zaznaczył, że każdego tygodnia różni młodzi mężczyźni, zarówno samotni, jak i żonaci, w wieku 20-30 lat, chcą się od niego dowiedzieć się więcej o religii katolickiej. Wielu z nich dołączyło już do kursu OCWD (Obrzęd Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych). Ze względu na dużą liczbę chętnych dyrektor ds. formacji wiary w tej parafii musiał latem przeprowadzić dodatkowy kurs biblijny.

„Zwykło się mówić ze kobieta jest bardziej religijna niż mężczyzna. Zgadza się, ale nie w XXI w. i nie w Ameryce” – napisał duchowny 26 listopada na stronie „National Catholic Reporter”, powołując się m.in. na badania Ryana Burge’a, socjologa i pastora. Zauważył przy tym, że o ile „stary antykatolicyzm na Południu, jeśli nie jest martwy, to przynajmniej uśpiony, to ci młodzi ludzie wykazują zainteresowanie kultem liturgicznym i religią katolicką”.

Zdaniem autora to lektura Ojców Apostolskich doprowadziła ich do poznawania historycznych Kościołów, a po pewnym zanurzeniu się w anglikanizm i luteranizm oraz odkryciu, że wyznania te są „zbyt postępowe” albo wprost schizmatyckie, młodzi postanowili zmierzać nadal ku katolicyzmowi. „Cieszymy się, że możemy ich powitać, a ja jako były protestant ewangeliczny i absolwent Uniwersytetu Boba Jonesa (w Greenville w Południowej Karolinie) i ekspastor mogę pomóc im poruszać się po czasami chłodnych wodach Tybru, które prowadzą do katolicyzmu” – stwierdził autor artykułu.

Jest on byłym duchownym anglikańskim, który przeszedł do Kościoła  katolickiego wraz z żoną na mocy konstytucji apostolskiej „Anglicanorum coetibus”, wydanej 4 listopada 2009 przez Benedykta XVI.

Ks. Longenecker sądził początkowo, że tendencja, której jest świadkiem, jest zjawiskiem lokalnym ze względu na lokalizację parafii, swoje pochodzenie i atrakcyjną mieszankę tradycji i tętniącego życiem młodego zgromadzenia parafialnego. Później jednak odkrył kilka pism wskazujących, że to, czego tam doświadcza, jest częścią szerszego zagadnienia. Okazało się, że w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych więcej młodych mężczyzn jest religijnych niż młodych kobiet. Chodzi tu o tzw. pokolenie Z (Z generation), które w klasyfikacji socjologa Bruce’a Horowitza dotyczy osób urodzonych po 1995 r.

>>> Jan Paweł II: Eugeniusz de Mazenod był człowiekiem Adwentu

fot. pixabay/iphotoklick

W artykule dla „Christianity Today”, zatytułowanym „Z pokoleniem Z kobiety nie są już bardziej religijne niż mężczyźni” socjolog i pastor Ryan Burge wskazał, że w tym młodszym pokoleniu więcej kobiet niż mężczyzn rezygnuje z przynależności religijnej. A z badania z 2021 wynika, że więcej mężczyzn niż kobiet w przedziale wiekowym 20-40 lat przyznaje się do religijności. „Od dawna panuje przekonanie, że kobiety są bardziej religijne niż mężczyźni, co potwierdzają statystyki wśród starszych Amerykanów. W starszych grupach wiekowych więcej mężczyzn niż kobiet podkreśla brak swojej przynależności religijnej” – napisał autor.

Ale w 2022 Burge przyznał, iż „dane z października 2021 wykazały, że wśród osób urodzonych w 1950 blisko jedna czwarta mężczyzn identyfikuje się jako ateiści, agnostycy lub «nic szczególnego» w porównaniu z zaledwie 20 procentami kobiet w tym samym wieku. Podobna pięciopunktowa różnica jest widoczna również wśród osób urodzonych w latach 1960 i 1970. Ale dla milenialsów i pokolenia Z to już jest inna historia. Wśród osób urodzonych w 1980 roku różnica zaczyna się zmniejszać do około dwóch punktów procentowych. Do 1990 r. różnica ta znika, a w przypadku osób urodzonych w 2000 r. lub później kobiety są wyraźnie bardziej skłonne do obywania się bez religii niż mężczyźni”.

Statystyki Burge’a pokazują, że wśród osób w wieku 18-25 lat nie ma dużej różnicy między mężczyznami i kobietami wśród Afroamerykanów, Azjatów i innych grup etnicznych, ale wśród białych kobiety częściej mówią, że „nie są  religijne”, zwłaszcza te z wykształceniem wyższym. Wśród tych, którzy pracują nad uzyskaniem dyplomu uniwersyteckiego, kobiety są znacznie bardziej skłonne do bycia niereligijnymi niż ich rówieśnicy – stwierdził pastor-socjolog.

Szukając przyczyn tego gwałtownego wzrostu otwartości młodych mężczyzn na religię, eksperci wskazują na różne trendy społeczne. W ostatnich wyborach prezydenckich młodzi mężczyźni na ogół odrzucili rozmyty, kobiecy przekaz Kamali Harris, decydując się na męską narrację Donalda Trumpa. Wielu młodych mężczyzn uważa, że solidny, intelektualny, zdroworozsądkowy światopogląd Jordana Petersona (ur. w 1962 r. profesor  psychologii z Toronto, który prowadzi programy religijne) jest atrakcyjnym antidotum na dziki świat tzw. ideologii woke (przebudzenia) .

W obrębie wspólnot specyficznie religijnych w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci rozkwitły lokalne grupy męskie, konferencje, rekolekcje i książki na temat współczesnej męskości, a ich wpływ wydaje się teraz przynosić owoce po dekadach kulturowego kryzysu męskości. Rewolucja seksualna ze swoimi „brzydkimi siostrami”: feminizmem i homoseksualizmem podważyła męską pewność siebie. Oskarżani o „toksyczną męskość” i zmuszani do stawania się „metroseksualistami” (styl życia skupiający się na własnej cielesności) liczni młodzi mężczyźni czuli się marginalizowanymi i stygmatyzowanymi tylko z powodu swej płci.

Rozwody, nieobecni ojcowie, rozpad takich tradycyjnych źródeł męskiego mentoringu, jak harcerstwo oraz szereg ataków na wzorce patriarchalne i tradycyjne role płciowe, zepchnęły młodych mężczyzn na „ziemię niczyją”.

„Teraz  to wahadło wychyla się w drugą stronę, a wzrost religijności wśród młodych mężczyzn jest częścią szerszego zjawiska: pozytywnego nastawienia do swojej płci. Fakt, że tak wielu ludzi szuka znaczenia religijnego, pokazuje, że nowa męskość jest nie tylko silna, ale także wrażliwa. Ten nowy mężczyzna jest bystry i krzepki, modli się, a nie żeruje na czyimś nieszczęściu” – zauważył proboszcz z Południowej Karoliny.

„Powinniśmy wsłuchiwać się w to, co mówią sami młodzi mężczyźni, zarówno w ich słowa, jak i w ich czyny” – stwierdził następnie. Zwrócił uwagę, że „na tych młodych ludziach nie robi wrażenia «beżowy katolicyzm amerykańskich przedmieść», czyli tzw. letnia religia. Odrzucają to. Przyciągają ich natomiast benedyktyni w opactwie Clear Creek w Oklahomie lub mnisi z Nursji, gdzie liturgia i życie odbywają się po łacinie i są «bezwstydnie» tradycyjne. Pociąga ich silna tradycja intelektualna dominikanów, tętniące życie żebracze franciszkanów, ruchy odnowy oraz życie tradycyjnych parafii katolickich z dużymi rodzinami, klasycznymi szkołami i dynamiczną prawowiernością”.

Zdaniem ks. Longeneckera „wszystko wskazuje też na to, że młodzi mężczyźni w naszych seminariach duchownych odrzucają z kolei «różowe pałace» i «lawendowe perfumy», które były typowe dla duchowieństwa katolickiego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Odwracają się również od tęczowej polityki i ideologii, które zatruły i osłabiły dużą część Kościoła katolickiego w ciągu ostatnich 30 lat. Zamiast tego wszystkiego ci młodzi ludzie opowiadają się za tradycyjną liturgią, duchowością i dyscypliną”.

Na pytanie: „co ten nowo wzmocniony katolicki kręgosłup może sygnalizować w szerszym kontekście historycznym?” kapłan odpowiada, iż oznacza to, że „ostatecznie zamknęliśmy XX wiek”. To nowe pokolenie „stoi przed ogromnymi wyzwaniami: technologią, która rozwija się w zawrotnym tempie, coraz mniejszym światem stojącym na krawędzi kryzysu geopolitycznego i ekologicznego oraz Kościołem pogrążonym w korupcji, z dwuznacznościami doktrynalnymi i złym zarządzaniem finansami, a także społeczeństwem, które wydaje się stać na „skraju zagrody, gdzie nie ma mocnego oparcia” (parafraza wiersza T.S. Eliota)

Odpowiedzią, którą wielu znajduje, jest Kościół katolicki, przemawiający uniwersalnym i niezawodnym głosem autorytetu, który jest powszechny zarówno pod względem geograficznym, jak i historycznym. Innymi słowy: dociera do całego globu i odbija się echem przez 2000 lat” – stwierdza autor artykułu. Wyjaśnia, iż „młodzi mężczyźni, zwracający się ku religii, rozumieją, że na takim fundamencie można zbudować bezpieczną i solidną przyszłość. W czasie burzy, mogą zbudować swój dom na solidnej skale, którą jest Piotr”.

Ksiądz Dwight Longenecker wychowywał się w domu ewangelickim w Pensylwanii. Po ukończeniu college’u z dyplomem z „języka mówionego” i „języka angielskiego”, studiował teologię na Uniwersytecie Oksfordzkim, po czym został ordynowany na duchownego anglikańskiego w Anglii. W 1995 roku wraz z rodziną przeszli do Kościoła katolickiego. Odtąd jest płodnym pisarzem i autorem dwudziestu książek, m.in. „Catholicism Pure & Simple, Quest for the Credo” i „The Mystery of the Magi”. W grudniu 2006 przyjął katolickie święcenia kapłańskie w ramach wspomnianej konstytucji apostolskiej z 2009 i zawartej w niej klauzuli prawnej dla żonatych byłych duchownych anglikańskich. Obecnie jest proboszczem parafii Matki Bożej Różańcowej w Greenville w Południowej Karolinie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze