USA: świadectwa rodzin na Krajowym Kongresie Eucharystycznym: „Kościół jest młody”
Dziesiąty Krajowy Kongres Eucharystyczny zakończył się w niedzielę w Indianapolis wezwaniem dla uczestników do dzielenia się z innymi miłością i radością wiary, której właśnie doświadczyli.
Dla wielu rodziców, którzy przyjechali ze swoimi dziećmi na historyczne spotkanie w Indianapolis, w dniach 17-21 lipca, kongres był inspirującym wydarzeniem potwierdzającym, że Kościół katolicki żyje i ma się dobrze, a rodziny w całym kraju ciężko pracują, aby wychować swoje dzieci w wierze.
>>> USA: tysiące ludzi uczestniczyło w procesji eucharystycznej [+GALERIA, WIDEO]
Brendan i Laura
Rodzina McKenzie – Brendan i Laura wraz z ośmiorgiem dzieci – przyjechała na kongres z Evansville w stanie Indiana, kilka godzin na południe od Indianapolis, przy granicy z Kentucky.
Brendan powiedział, że ma nadzieję, że dla jego starszych dzieci widok dużej liczby księży i zakonników obecnych na kongresie będzie czymś w rodzaju „normalizującego” doświadczenia, które pomoże jego dzieciom odkryć tego rodzaju powołania jako możliwość dla ich życia.
Jeśli chodzi o młodsze z dzieci, Brendan powiedział, że docenia wysiłki podjęte przez organizatorów, aby zaangażować dzieci i sprawić, by było to dla nich niezapomniane doświadczenie.
„Muzycy i konferansjerzy wykonali świetną robotę, wchodząc w interakcje z dziećmi, pobudzając je do tańca i śpiewu” – powiedział Brendan.
„Myślę, że świadectwa pomagają zaszczepić wiarę i uczynić ją bardziej realną i osobistą dla dzieci. Myślę, że środowisko również było bardzo sprzyjające – pozwalając dzieciom uczestniczyć i nie czuć, że są irytujące. Konferansjerzy byli bardzo dobrzy dla dzieci, nie przeszkadzał im nawet hałas”.
Kongres obejmował liczne okazje do adoracji i uczestnictwa we Mszy Świętej, a także warsztaty i sesje edukacyjne.
Damon i Melanie
Wiele rodzin wzięło udział w sobotniej sesji poświęconej rodzinie, którą poprowadzili Damon i Melanie Owens, katoliccy mówcy z Filadelfii i rodzice ośmiorga dzieci. Owensowie powiedzieli, że na początku ich małżeństwa trudno było znaleźć inne rodziny, które podzielałyby ich wartości.
Damon i Melanie mówili o „wspólnotowym wymiarze małżeństwa” i o tym, jak ważne jest, aby katolickie pary z dziećmi szukały innych rodzin o podobnych poglądach, z którymi mogłyby „tworzyć wspólnotę”. Zachęcali zgromadzone rodziny, aby priorytetem stało się budowanie wokół siebie wspólnoty.
Paolo i Jessica
Paolo i Jessica Laorden z Mishawaka w stanie Indiana, niedaleko South Bend, uczestniczyli w spotkaniu z pięciorgiem swoich dzieci. Laordenowie powiedzieli, że przemówienie Owensa o znaczeniu znalezienia podobnie myślących rodzin rezonowało z nimi, zwłaszcza że ich dynamika rodzinna różni się od wielu ich znajomych – Jessica jest lekarzem rodzinnym, podczas gdy Paolo jest tatą pozostającym w domu z pięciorgiem dzieci.
Paolo powiedział, że on i Jessica chcą kontynuować praktykę przyprowadzania swoich dzieci na adorację po powrocie do domu. Wiele kościołów w ich rodzinnym mieście oferuje taką możliwość. „Chcemy to zrobić ponownie, bardziej regularnie… nawet jeśli będzie to tylko kilka minut lub godzina”.
„Chcemy mieć pewność, że kiedy wrócimy do domu, zabierzemy to wszystko ze sobą i będziemy życiem dla tego obszaru” – powiedział.
>>> Nuncjusz w USA: przebudzenie eucharystyczne to dostrzeganie Chrystusa w innych
Frannie i Alec
Frannie i Alec Moen odbyli czterogodzinną podróż z Wildwood w stanie Missouri, aby wziąć udział w Kongresie z siedmiorgiem swoich dzieci. Frannie powiedziała, że chociaż wszyscy, których spotkali, byli pomocni i przyjaźni, doświadczenie to było trudne – przenoszenie dzieci i wózka z jednego miejsca do drugiego było wysiłkiem fizycznym, któremu towarzyszył lęk, czy aby któreś z dzieci nie zgubiło się w tłumie.
„Ufaliśmy jednak, że Bóg wybrał nas tam nie bez powodu i że pomoże nam je odnaleźć. To było jak pielgrzymka” – powiedziała Frannie.
Zobaczenie różnorodności Kościoła, a także dużej liczby księży i zakonników „zrobiło ogromne wrażenie” na jej dzieciach, zwłaszcza podczas sobotniej procesji eucharystycznej. Frannie wspomniała również o szczególnym momencie, gdy jedna z jej córek, która ma „wyjątkowe katolickie imię i czasami czuje się z tego powodu skrępowana”, spotkała siostrę zakonną o tym samym imieniu, która podarowała jej specjalny ręcznie robiony różaniec.
„Powiedziałabym, że co pięć minut ktoś zatrzymywał się, by podziękować nam za to, co robimy i za samo poznanie naszej rodziny” – powiedziała Frannie.
„Odczuwamy głębszą bliskość z Jezusem w Eucharystii. Chodzimy do Niego każdego dnia i czujemy, że widzi naszą samotność i zniechęcenie w tym świecie i przyciąga nas do miejsca, w którym możemy zostać przywróceni i wysłani z powrotem na misję, aby wychowywać dzieci w wierze. Jest ciężko, ale przypomniało nam się, że warto… Kościół jest młody!” – mówią rodzice.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |