Ks. Stanisław Suchowolec, fot. IPN/dzieje.pl

W Białymstoku upamiętniono 35. rocznicę śmierci ks. Stanisława Suchowolca, przyjaciela bł. ks. Popiełuszki

W Białymstoku upamiętniono w niedzielę 35. rocznicę tragicznej śmierci księdza Stanisława Suchowolca. Kapelan miejscowej Solidarności zginął w pożarze plebanii w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. Okoliczności jego śmierci do dziś nie udało się wyjaśnić.

Rocznicowa msza święta odprawiona została w parafii Niepokalanego Serca Maryi w białostockich Dojlidach, gdzie ks. Suchowolec pracował przed laty i gdzie w wieku 31 lat zginął w pożarze plebanii. Wzięli w niej udział m.in. związkowcy z Solidarności, przedstawiciele władz i Instytutu Pamięci Narodowej. Nabożeństwu przewodniczył metropolita białostocki abp Józef Guzdek. Rozpoczynając mszę, mówił o księdzu Suchowolcu i o księdzu Jerzym Popiełuszko, którzy „głoszenie Ewangelii przypłacili życiem, ponieśli śmierć męczeńską”. Mówił o „nawracaniu słowem, żeby się nie rozlewała krew, żeby nie było przemocy”. „To jest usilna dzisiaj prośba za naszą ojczyznę” – powiedział metropolita.

>>> Bł. ksiądz Jerzy Popiełuszko patronem 2024 roku w Białymstoku

Znaczenie pamięci o księdzu Suchowolcu

Uczestnicy uroczystości podkreślali znaczenie pamięci o księdzu Suchowolcu. „Trzeba ciągle przypominać jego heroiczną postawę, biorąc pod uwagę obronę wartości naszej ukochanej ojczyzny, w tym trudnym okresie, w którym dane mu było żyć, pełnić posługę kapłańską i wiele funkcji społecznych, na pełnienie których niewielu było stać” – powiedział PAP przewodniczący podlaskiej Solidarności Józef Mozolewski. „Obrona wartości religijnych i patriotycznych należała do odważnych i na pewno ksiądz Stanisław był takim człowiekiem i kapłanem. Nie bał się niczego” – dodał. „Głęboko wierzę, że doczekamy tego momentu, gdy poznamy sprawców czy też tych, którzy zlecili dokonanie tego morderstwa” – mówił Mozolewski.

PAP/Tomasz Wojtasik

„Trzeba wciąż przybliżać postać ks. Suchowolca i mówić o działalności duchownego, który – obok posługi duszpasterskiej – służył ludziom, prawdzie i – jak wiele na to wskazuje – z tego powodu poniósł śmierć” – powiedział PAP historyk białostockiego oddziału IPN dr hab. Krzysztof Sychowicz. Zwrócił uwagę, że dla młodych ludzi jest to niejako „zamierzchła przeszłość”, która wciąż wymaga przypominania. Po nabożeństwie na grobie ks. Suchowolca przy kościele w Dojlidach uczestnicy mszy złożyli wieńce i kwiaty. Wcześniej kwiaty złożył tam również wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Od połowy ubiegłego roku jest na tym grobie nowy pomnik sfinansowany przez IPN, odsłonięty w związku z 40. rocznicą święceń kapłańskich ks. Suchowolca. Widnieje na nim płaskorzeźba postaci duchownego i napis: „Ks. Stanisław Suchowolec 13.05.1958-30.01.1989 – kapłan niezłomny, syn białostockiej ziemi, kapelan Podziemnej Solidarności i KPN, zamordowany za wierność Bogu i Polsce przez komunistycznych oprawców na plebanii kościoła w Dojlidach”.

Ks. Stanisław Suchowolec

Ks. Stanisław Suchowolec przyjaźnił się z księdzem Jerzym Popiełuszką. Po jego śmierci odprawiał msze w intencji ojczyzny i beatyfikacji ks. Jerzego, najpierw w Suchowoli, w rodzinnej parafii ks. Popiełuszki, a po przeniesieniu do Białegostoku w parafii Niepokalanego Serca Maryi w Dojlidach. Pierwsze śledztwo w sprawie okoliczności jego śmierci zakończyło się 16 czerwca 1989 r. ustaleniem, że przyczyną pożaru na plebanii był zepsuty grzejnik elektryczny. Nie stwierdzono, by doszło do przestępstwa, więc śledztwo umorzono. W śledztwie pominięto jednak całkowicie wątek polityczny i to, że duchowny otrzymywał liczne groźby ze względu na jego działalność w ówczesnej opozycji, a nim samym interesowała się SB.

Postępowanie podjęto na nowo 22 października 1991 roku. Po zasięgnięciu nowej opinii biegłych ówczesna Prokuratura Wojewódzka w Białymstoku oceniła, że pożar plebanii był „zbrodniczym podpaleniem” i doszło do zabójstwa. 23 sierpnia 1993 r. ponownie umorzyła jednak to śledztwo, tym razem z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa.

Wikimedia Commons/Leonard Szmaglik – ecs.gda.pl/CC BY-SA 4.0

Nowych dowodów, które pozwoliłyby podjąć to śledztwo na nowo, szukał przez wiele lat pion śledczy IPN, w szerszym postępowaniu dotyczącym zbrodniczych struktur w dawnym MSW w latach 1956-1989, którym przypisuje się m.in. zamachy na duchownych i działaczy opozycji, stanowiące zbrodnie komunistyczne. Kilka wątków tego postępowania analizowanych było kilka lat temu w Referacie Śledczym w Bydgoszczy – Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. Prowadzono tzw. czynności sprawdzające przed ewentualnym podjęciem śledztwa na nowo – w kierunku popełnienia zbrodni komunistycznej (w rozumieniu zapisów ustawy z 1998 r. o IPN – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu).

Podstaw do takiego podjęcia śledztwa nie udało się jednak znaleźć i do dziś ta sytuacja się nie zmieniła – wynika z informacji uzyskanych przez PAP w pionie śledczym IPN.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze